Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Kibice

2009-12-18 20:37:53
Radzę zobaczyć w pierwszym poście czego dotyczy ten temat. W sumie to myślałem, że nazwa mówi sama za siebie.

Wracając na moment do tematu Lech Cup u11:

Lech Poznań, organizatorzy, trenerzy i piłkarze uczestniczący w turnieju Lech Cup pragną serdecznie podziękować wszystkim kibicom, którzy w miniony weekend w hali Arena stworzyli niesamowitą i niepowtarzalna atmosferę wielkiego piłkarskiego święta.

Zaprezentowany przez Was doping postawił „kropkę nad i" nad wielkim sukcesem organizacyjnym i sportowym turnieju. Dzięki Wam szczególnie młodzi zawodnicy mogli się poczuć jak piłkarze grający na najlepszych stadionach świata.

Trenerzy i zawodnicy nigdy nie zapomną tych chwil spędzonych na turnieju Lech Cup 2009.

- To było wspaniałe, nieprawdopodobne przeżycie dla nas wszystkich - Sporting Lizbona

- Wspaniała, niepowtarzalna atmosfera - Tottenham Hotspur

- Wielka radość chłopców i podziękowanie- SS Lazio

- To było wspaniałe przeżycie dla chłopców, ale jak to musi wyglądać na meczu pierwszej drużyny? - Celtic Glasgow

- Przy takim dopingu mogliśmy tylko wygrać, dodawał nam sił i pomagał w grze - zawodnicy i trener - Lech Poznań

- To co stało się podczas finału B było niesamowite. Wasi fani pokazali coś, czego przez 33 lata mojej kariery trenerskiej nigdy nie przeżyłem i pewnie nie będę miał już okazji. Proszę podziękujcie im ode mnie i moich piłkarzy Jon Slater Portsmouth FC

Jesteśmy zobowiązani przez wszystkie zespoły uczestniczące w turnieju do przesłania do siedzib klubów płyt z Waszym dopingiem.

Jeszcze raz dziękujemy!
2009-12-19 11:21:03
mimo to karajmy kibicow za wniesienie flagi, odpalenie racy fanatyczny doping ;) niech Polska pilka przestanie istniec ;)
2009-12-23 10:20:49


2009-12-23 19:21:40
KIBICE SERBSCY

smiem twierdzic ze bardziej fanatyczni , zywiolowi i co oczywiste glosniejsi od kibicow Polskich
2009-12-23 20:28:50
oni maja mocne glosy ;)
2009-12-23 23:11:52
a oceniasz to na podstawie czego? relacji z tv?
2009-12-24 04:18:45
widac to na filmiku
2009-12-24 11:31:27
aa to po jednym filmiku oceniasz ze Serbscy kibice sa wyzej od Polskich ? ;)
2009-12-24 12:13:41
nie po 1 tylko po wielu a 1 wkleilem
2009-12-24 12:28:14
aha ;) no skoro tak uwazasz ;)
2009-12-24 12:39:43
Serbia to Bałkany, tam ten fanatyzm jest faktycznie bardziej odczuwalny niż w Polsce. Inna sprawa, że jeżeli weżmiemy pod uwagę całokształt, to sa tam dwie ekipy na światowym poziomie (Partizan i Crvena Zvezda), cztery niezłe (Rad, OFK, Vojvodina i Zemun) oraz reszta jak na polskie warunki przeciętnych (typu Napredak Krusevac, Cukaricki Belgrad, czy Radnicki Kraguljevac). Te ostatnie to poziom takich polskich np Czarnych Jasło, Kotwicy Kołobrzeg, czy tam ŁKS Łomża. Nienajgorsze, ale daleko im do czołówki.
2009-12-24 12:43:39
no fakt Serbowie to jedni z najlepszych kibicow na swiecie ;) ale do jednych z najlepszych naleza takze Polacy ;)
2010-01-07 20:14:56
Arka Gdynia na turnieju w Niemczech

,,Zapraszamy na relację z historycznego, bo pierwszego zagranicznego wyjazdu. W Nowy Rok wyruszamy za Arką do Hamburga, gdzie grała w turnieju halowym zorganizowanym przez sponsora i kibica St. Pauli.
Wyjazd do Hamburga
W myśl zasady kuj żelazo póki gorące, opiszę to co działo się w Hamburgu. Panie i Panowie był to pierwszy zagraniczny wyjazd na Arkę i Ci co nie byli, niech żałują!
Dla ludzi z Półwyspu i okolic wyjazd zaczął się we Władysławowie, gdzie około 20:30 podjeżdża autokar. Pakujemy się i ruszamy do Gdyni, gdzie czeka już reszta wyjazdowiczów. Gdy wszyscy są gotowi, ruszamy w drogę. W trakcie podróży umilamy sobie czas okazyjnymi przyśpiewkami, róznymi napojami i bardzo specyficznymi dowcipami jednego z kibiców Przy okazji wychodzi na jaw, że dla jednego z uczestników jest to pierwszy wyjazd na Arkę, więc odbyło się także pasowanie. Droga mija bardzo szybko, w międzyczasie mamy dwa 2-minutowe postoje i jeden dłuższy w Kołbaskowie na szamę i wymianę waluty. Po przekroczeniu granicy wjeżdżamy na autostradę i tam już wszystko poszło błyskawicznie. Pod hostelem meldujemy się dokładnie o 8.00. Ale niestety okazuje się, że u nich doba zaczyna się od 14.00. Dostajemy dwa pokoje, w których zostawiamy bagaże i czekamy na przydział. Na szczęście nie trwa to tak długo jak myśleliśmy i już koło południa wszyscy są rozlokowani. W międzyczasie dochodzi do kilku zabawnych sytuacji. Przekonaliśmy się jaki ten świat mały. Pani w recepcji, z którą jeden z kibiców przeprowadzał po niemiecku zawiłe konwersacje dotyczące ulokowania była... Polką. Ale to nic w porównaniu z kierowniczką hostelu, którą okazała się szwagierką trenera Dziubińskiego.

Po rozlokowaniu wyjazdowiczów cześć osób udaje się na miasto, ale większość postanawia odespać trudy podróży. Około 15.00 zaczynamy się zbierać i ruszamy pod Hallenfussball, niestety ktoś wprowadził GPS w błąd i lądujemy pod stadionem HSV, czyli praktycznie z drugiej strony miasta. No i zrobiło się trochę nerwowo, na szczęście w miarę szybko przemieściliśmy się pod właściwą halę. Wysiadka i głośnym Arka Gdynia dajemy wszystkim znać, że przyjechaliśmy. Pod halą dołączają do Nas emigranci. Wokoło jak i na samej hali pełno policji. Po chwili wszyscy meldujemy się na sektorze w liczbie około 100 osób, gdzie odśpiewujemy dwie przyśpiewki. Chwila przerwy i jedziemy na pełnej kurwie, nikt się tam nie oszczędzał. Nie po to jechaliśmy tyle kilometrów, żeby sobie przyjechać i w ciszy mecz oglądać. Wszystkie filmiki będą na stronie Arka-TV. Mecz przegrywamy 2:3 i przerwa. Do następnego meczu sporo czasu, więc raczymy się piwkiem sprzedawanym na hali. Zimne i gaszące pragnienie, to tyle pozytywów tego napoju. Niemniej po takiej kuracji nabieramy bardziej luźnego podejścia i doping w drugim meczu to miazga! Wygrywamy 4:2 i zbieramy się z hali.
Kilka słów o gospodarzach, czyli St. Pauli. Było ich około 700 osób, wszyscy ubrani na biało. Doping mieli przedni, ŚPIEWALI głośno i wyraźnie. Melodyjne piosenki szybko wpadały w ucho. Niestety, St. Pauli to lewacy, machali flagą antify i z Che-fujarą. Pod koniec naszego meczu wywieszają transparent "Wykopmy rasizm ze stadionów", po czym zapanowało zdziwienie, ale po chwili poleciała już riposta Arka Gdynia Kokaina. Wychodzimy z hali i udajemy sie na U-BAHN, wysiadamy na dworcu głównym i ruszamy do hostelu. Część osób wybiera się na grube balety, o których pewnie nigdy nie zapomną.

Dzień następny rozpoczynamy od śniadanka, po którym ruszamy na Halę. Piwko i śmigamy na sektor. Cały mecz jedziemy z konkretnym dopingiem, czego zwieńczeniem była ciuchcia między sektorami. Widać taka forma zabawy spodobała się zebranym, bo cała hala przyklaskiwała nam w rytm Siala lalalalala Arka Gdynia. Co do meczu. Nasze gwiazdy popisują się kolejnym wyczynem i z 6:2 robi się remis po 6. Tym samym odpadamy z turnieju. Pada hasło wracamy i cała ekipa rusza do wyjścia. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie przed wejściem razem z flagą Ejsmond Park i czterema racami. Po czym, żegnamy się z emigrantami i wracamy do autokaru. Żegnamy Hamburg z przekonaniem o dobrze wykonanym zadaniu. Po drodze jeszcze postój na autostradzie i dłuższy w Kołbaskowie. W Gdyni jesteśmy po 2.00 w nocy.Jeśli można pokusić się o jakieś podsumowanie, to był to zdecydowanie najlepszy wyjazd na jakim miałem okazję być. Pod wszystkimi względami. Atmosfera wyśmienita, ludzie na wyjeździe zajebiści! Oby wszystkie wyjazdy na Arce były zorganizowane jak ten. Kibice St. Pauli byli do nas neutralnie nastawieni, ale mówili, że są pod ogromnym wrażeniem atmosfery jaką stworzyliśmy.
Oczywiście pozdrawiamy kolegę "kelnera", który był jedną z ważniejszych postaci tego wyjazdu.
Do zobaczenia na kibicowskim szlaku
i Arka Gdynia!"


Akcja z 12:30 mniej wiecej elegancka, az mi sie japa cieszy ;-P
(edited)
2010-01-08 20:38:43
Ostatnio działo się w gw - taki artykuł wydał pewien z dziennikarzy:

Bardzo ciężko jest zobaczyć bądź usłyszeć słowo kibic. Wszystko to za sprawą tego niedobrego kibola, co niszczy stadiony, bije niewinnych ludzi i jest wulgarnym chamem. Tylko jak tak naprawdę ma się to wszystko do rzeczywistości? Co, poza powyższymi, robią ci źli kibole?


Samo słowo kibol, jako neologizm wymyślony przez dziennikarzy, z założenia miało mieć negatywne konotacje. I takie ma. Niestety słowo to urosło już do rozmiarów, które finalnie stają się po prostu śmieszne. Kibol to już każdy człowiek, który choć raz zasiadł na trybunach polskiego stadionu. To również osoba, której chce odebrać się wszelkie obywatelskie prawa. Jaki jest ten kibol z założenia? Zły, i inny być nie może, bo wtedy by o nim nie napisano.

Już nie jeden raz można było przeczytać w mediach, że kibic nie ma prawa wejść na stadion, jeśli jest z innego miasta. Ale przecież takie prawo daje mu Konstytucja. Wystarczy pojawić się gdziekolwiek w klubowym szaliku i już się jest kibolem. Czyli tak naprawdę kim? Dodać tu mogę również nierozróżnianie przez dziennikarzy zakazu klubowego (dającego de facto klubom prawo bezpodstawnego wyrzucania kibiców ze stadionu) z zakazem stadionowym.

Dziwna sytuacja miała też miejsce w artykule "Dobra wola u kibola Elany Toruń" w Gazecie Wyborczej. Paweł Rzekanowski, autor artykułu, krytykuje kibiców piłkarskich za to, że chcą pomóc dzieciom. Czy to coś złego, że ktoś pomaga potrzebującym dzieciakom? Czy chodzi tylko o to, żeby skrytykować człowieka, który lubi chodzić na mecze - czyli bardzo modnego kibola?

Wiadomo, że wśród kibiców piłkarskich zdarzają się chuligani i bandyci, jednak tak naprawdę jest to margines. Również nie jeden strażak jest na bakier z prawem, tak samo lekarz. Dlaczego w takim razie na wszystkich strażaków nie mówi się strażole, a na lekarzy lekole?

Ostatnio, robiąc poniedziałkowe przeglądy prasy, zawsze przy okazji relacji z ligowych boisk, natrafiałem na tego kibola. Pomyślałem, że skoro kibol robi się powoli bardziej medialny od prezydenta, więc i ja skorzystam z tej koniunktury i napiszę, co jeszcze zrobił ten zły polski kibol.

Kibol - filantrop

Kibic, o czym niełatwo się dowiedzieć, to również człowiek, który ma dobre serce. Wielu pokazało to podczas niedawnych świąt Bożego Narodzenia. Sympatycy Falubazu Zielona Góra zorganizowali spotkanie dla ubogich ze swojego miasta. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt bezdomnych i potrzebujących osób. Zebrani podzielili się opłatkiem, zaśpiewali kolędy i spróbowali 12 tradycyjnych świątecznych potraw, przygotowanych przez członków stowarzyszenia kibiców i zaprzyjaźnione firmy. - Zajmujemy się nie tylko chodzeniem na mecze i promowaniem żużla. Nie jesteśmy też obojętni na ludzką krzywdę. A dzięki takim spotkaniom najbardziej potrzebujący zielonogórzanie mogą choć przez chwilę poczuć magię świąt - mówił po wigilii Kajetan Hozakowski ze stowarzyszenia kibiców.

Nieoficjalny rekord, jeśli chodzi o akcje charytatywne, pobili kibice Wisły Płock. Przed świętami zorganizowali akcję pod hasłem "Płoccy kibice pomagają", w której zebrali dla lokalnego domu dziecka ponad 14 tys. zł. Najprawdopodobniej żadnym innym kibicom w Polsce takiej kwoty nie udało się nigdy w podobnej akcji uzbierać. Dzięki nim dzieciaki z ośrodka otrzymały nowe tapczany, pralkę, sprzęt RTV i mnóstwo innych prezentów. Podobnych akcji jak ta w Płocku było mnóstwo. Prezenty dla potrzebujących dzieci i nie tylko, zbierali również fani Lecha Poznań, Korony Kielce, Polonii Warszawa i wielu innych klubów. Tak naprawdę to ciężko znaleźć kibiców, którzy by podobnej akcji nie przeprowadzili na własnym podwórku.

Ostatnio fani Ruchu Chorzów wydali serię 1000 czapek, które rozdają dzieciakom w szkołach i na dzielnicy. Wszystko po to, by maluchom nie marzły głowy i by promować dobre kibicowskie zwyczaje, a także zaszczepiać w bajtlach (dzieci w gwarze śląskiej - red.) przywiązanie do klubu już od najmłodszych lat.

Kibol - patriota

Sympatycy piłki nożnej, zwani ,jak już wcześniej pisałem, "kibolami", często angażują się również w inicjatywy mające na celu upamiętnienie naszej historii. Na 11 listopada kibice Jagielloni Białystok brali udział w uroczystościach związanych z obchodami tego narodowego święta. W hołdzie poległym żołnierzom 42 Pułku Piechoty zapalili znicze oraz wywiesili flagi. W podobnych obchodach brali również udział kibice zrzeszeni w innych klubach.

Miłośnicy Polonii Warszawa wraz z innymi partnerami zorganizowali konkurs na projekt i wykonanie graffiti o tematyce powstańczej. W wyniku tego na murze stadionu przy Konwiktorskiej powstał mural upamiętniający wydarzenia z powstania warszawskiego. Pomysł wśród kibiców zrodził się z powodu pojawiających się regularnie w tamtym miejscu wulgarnych haseł. Jak widać, kibice chcą kształtować wśród innych postawy patriotyczne, przy okazji dbając o miejską estetykę.

Na uwagę zasługuje również inicjatywa fanów Hetmana Zamość, którzy nie mogli już patrzeć na to, że nikt w mieście nie interesuje się niszczejącym pomnikiem wojennych bohaterów. Sprawy wzięli w swoje ręce i na własny koszt odrestaurowali pomnik pułku Strzelców Kaniowskich na jednym z zamojskich cmentarzy. Solidnie go wyczyścili, odmalowali znajdujące się na nim litery, zasadzili nowe kwiaty i wysprzątali teren znajdujący się wokół pomnika.

Kibol - fan dobra

Nie wszyscy kibice to typy spod ciemnej gwiazdy, dla których dobro klubu w ogóle się nie liczy. Co lepsze, są też tacy, którzy pomagają tym klubom w przetrwaniu, piętnując zachowania niezgodne z kodeksem karnym. Kibice Olimpii Elbląg przeprowadzili akcję "Wyrzućmy ze stadionu złodziei" - akcja wymierzona była w ludzi, którzy oglądali mecze, nie płacąc za bilet, czym działali na szkodę ich ukochanego klubu.

Warto również przypomnieć akcję kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego, którzy zorganizowali towarzyski mecz z Zawiszą Bydgoszcz, z którego cały dochód został przeznaczony na premie dla piłkarzy ŁKS-u. Nikt inny nie zatroszczył się o losy łódzkich piłkarzy, którzy przez kilka miesięcy nie dostawali żadnej wypłaty i grali całkowicie za darmo. Od swoich fanów sportowcy otrzymali ponad 33 tys. zł.

Akcją, która zasługuje na uznanie, jest ta przeprowadzona przez kibiców kieleckiej Korony. Wpadli na pomysł, by odmalować oddział Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Przyozdobili ściany oddziału chirurgii wizerunkami postaci z bajek. Jak sami mówili, chcieli, żeby choć trochę rozweseliły chore dzieci. Pielęgniarka oddziałowa Agnieszka Mostek po ich akcji mówiła: - Buduje mnie to na przyszłość, że tacy ludzie, którzy są fanami sportu, są również fanami dobra. To jest wartość, którą przekazaliście wraz z tymi rysunkami dla mnie i dla dzieci. (za mks-korona-kielce.pl)

Kibice Wisły Płock już cztery razy przeprowadzali akcję "Kibiców dar krwi". Zamówili specjalny autobus do pobierania krwi i wspólnie mobilizowali się do jej oddania, wiedząc, że dzięki takim działaniom mogą uratować niejedno ludzkie życie. Dzięki nim stacja krwiodawstwa w Płocku otrzymała już setki litrów krwi.

Na koniec można jeszcze dodać, że kibic może być również przyjacielem zwierząt. Kilka lat temu fani Polonii Warszawa zaadoptowali czarną jaguarzycę z warszawskiego zoo. Po podpisaniu aktu adopcyjnego rozwinęli imię jaguarzycy, nazywając ją Królową Beatą Konwiktorską VI. Adopcja jaguarzycy związana była z działalności charytatywną i kreowaniem pozytywnych wzorców zachowań u najmłodszych "kiboli".

Kibice oczywiście nie są jedyną grupą, która angażuje się w imprezy charytatywne i inne akcje propagujące kształtowanie wartościowych społecznie postaw. Jednak w zasadzie tylko na kibiców opinia publiczna jak i media spoglądają tak bardzo jednostronnie. W dzisiejszych czasach środowisko kibicowskie jest również jednym z najbardziej patriotycznych środowisk. Ponad 60 lat temu młodzi ludzie, którzy cechowali się takimi wartościami byli bohaterami. Dziś uważa się ich za bandytów.


Oczywiście po jakims czasie artykul zniknal, dziennikarz pewnie prace stracil...
(edited)
2010-01-10 11:20:17



hahaha znalezione na necie ;-P
2010-01-10 11:42:23
niewiem to jakiś żart czy jak?;d