Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Polacy za granicą
Nie w 1.FC Nuernberg, nie w Herthcie Berlin a w Feyenoordzie Rotterdam będzie występował w nowym sezonie Euzebiusz Smolarek. Jak informuje dziennik "Futbol News" w miniony weekend dopinano ostatnie szczegóły rocznego kontraktu.
Ebi wraca tam, skąd wyszedł. Tak chyba będzie dla niego najlepiej. Będzie miał czas, by się odbudować - mówi Włodzimierz Smolarek, ojciec Ebiego i trener juniorów Feyenoordu.
Smolarek po rozwiązaniu kontraktu z Racingiem Santander prowadził negocjacje z holenderskim NAC Breda, grecką Larisą i austriackim Red Bullem Salzburg. Jednak rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Ebi skorzystał więc z pomocy Leo Beenhakkera, który zdaniem informatora "Futbol News", osoby ze sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, trzymał dla niego miejsce w Feyenoordzie. Nieoficjalnie wiadomo, że transfer pilotował dyrektor naszej kadry Jan de Zeeuw.
Ebi wraca tam, skąd wyszedł. Tak chyba będzie dla niego najlepiej. Będzie miał czas, by się odbudować - mówi Włodzimierz Smolarek, ojciec Ebiego i trener juniorów Feyenoordu.
Smolarek po rozwiązaniu kontraktu z Racingiem Santander prowadził negocjacje z holenderskim NAC Breda, grecką Larisą i austriackim Red Bullem Salzburg. Jednak rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Ebi skorzystał więc z pomocy Leo Beenhakkera, który zdaniem informatora "Futbol News", osoby ze sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, trzymał dla niego miejsce w Feyenoordzie. Nieoficjalnie wiadomo, że transfer pilotował dyrektor naszej kadry Jan de Zeeuw.
no i dobrze, pod okiem Leo, moze wroci do jako takiej formy ;p
nom to ma juz zapewnione miejsce w 1 skladzie reprezentacji:(
no wlasnie.nasza super gwiazdeczka:p,ktora w glupim racingu nawet lawy nie dala rady grzac
(edited)
(edited)
raczej nie cieszył się zaufaniem trenera
dla ebiego liga holenderska to odpowiednie miejsce. szans będzie dostawał sporo, a i liga ostatecznie nie jest tak ciężka jak to było choćby 10 lat temu. Myślę, że wróci do starej dobrej formy;)
dla ebiego liga holenderska to odpowiednie miejsce. szans będzie dostawał sporo, a i liga ostatecznie nie jest tak ciężka jak to było choćby 10 lat temu. Myślę, że wróci do starej dobrej formy;)
13:30 - przyleciał Dariusz Dudka, najlepszy przyjaciel Marcina Wasilewskiego spośród kadrowiczów. Jako jeden z nielicznych, miał już z nim okazję rozmawiać. - Marcin nie jest w najlepszej formie psychicznej - przyznał Dudka. Obrońca poinformował, że oprócz tej operacji, którą "Wasyl" już przeszedł, będzie miał kolejną w środę i najprawdopodobniej jeszcze jedną w piątek.
13:25 - Marcin Wasilewski wysłał do kadry smsa ze szpitala: "Może to zabrzmi banalnie w tej chwili, ale co cię nie zabije, to cię wzmocni"
13:25 - Marcin Wasilewski wysłał do kadry smsa ze szpitala: "Może to zabrzmi banalnie w tej chwili, ale co cię nie zabije, to cię wzmocni"
Marcin Wasilewski, który wczoraj podczas spotkania 5. kolejki belgijskiej Jupiler Pro League przeciwko Royal Standard Club de Liège złamał nogę, przeszedł zabieg oczyszczenia rany. Reprezentant Polski doznał złamania kości piszczelowej i strzałkowej. Przerwa w grze 29-letniego obrońcy potrwa od dziesięciu do dwunastu miesięcy.
Ze względu na duże ryzyko zakażenia przez najbliższe dni Wasilewski będzie przyjmował antybiotyki. Operacja zostanie przeprowadzona w tym tygodniu.
Ze względu na duże ryzyko zakażenia przez najbliższe dni Wasilewski będzie przyjmował antybiotyki. Operacja zostanie przeprowadzona w tym tygodniu.
powazne zakazenie moze skonczyc sie amputacja iwec musza uwazac ;\
Powiem tak ale niechce wykrakac wasilewski nie wroci juz do grania.. a jak wroci to nie bedzie juz taki stanowczy w swoich decyzjach bo bedzie sie bał..
Belgijski lekarz sportowy Jean-Pierre Casting ocenił, że kontuzja Marcina Wasilewskiego "jest najgorszą jaka może przydarzyć się piłkarzowi", a Axel Witsel, który ją spowodował "w pewnym sensie zabił kolegę".
- Szokujące w tej sprawie jest to, że rana została spowodowana przez innego piłkarza, który w pewnym sensie "zabił" kolegę. To skandaliczne, umyślne działanie i moim zdaniem problem jest bardziej natury etycznej niż medycznej. Nie można w tym przypadku mówić o feralnym przypadku - powiedział w poniedziałkowym wydaniu dziennika "Le Soir" Jean-Pierre Casting, który jest lekarzem klubu SC Charleroi.
Zdaniem lekarza, który - jak zwraca uwagę "Le Soir" - ma wieloletnie doświadczenie w środowisku piłkarskim, kontuzja, której uległ Wasilewski podczas niedzielnego meczu Anderlechtu Bruksela ze Standardem Liege, jest "najgorsza, jaka może przydarzyć się piłkarzowi".
- Bez wątpienia ten sezon jest dla niego już stacony - dodał, tłumcząc, że Wasilewskiego czeka po operacji sześć tygodni unieruchomienia i obserwacji, zanim rozpocznie się rekonwalescencja. - Ta może zająć od sześciu do dziewięciu miesięcy lub więcej, jeśli inne części nogi zostały zranione jak np. wiązadło krzyżowe - powiedział Casting.
Wszystkie belgijskie media poświęciły w poniedziałek swe strony sportowe i dodatki feralnemu dla Wasilewskiego meczowi ligowemu Anderlechtu ze Standardem (1:1), w którym obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski po brutalnym faulu rywala doznał "podwójnego otwartego złamania nogi, z poszarpaniem wiązadła na poziomie kostki".
Komentator "Le Soir" nie powstrzymał się od określenia meczu jako "szczytu horroru z tryskającą krwią". - Nawet ratownicy Czerwonego Krzyża, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia, określanego przez niektórych nawet zbrodnią, byli wstrząśnięci widokiem - napisał.
Zdjęcia prezentujące zdarzenie były na tyle szokujące i wywołujące dreszcze, że telewizja Belgacom TV postanowiła nie pokazywać zbliżeń.
W 25. minucie Axel Witsel w starciu przy linii bocznej wyprostowaną nogą zaatakował Polaka. Efekt - otwarte złamanie prawej nogi. Wasilewski na noszach opuścił boisko, a piłkarz Standardu został ukarany czerwoną kartką.
"Le Soir" sugeruje, że Witsel nie zrobił nic, by uniknąć fatalnego wypadku, "a niektórzy mówią, że nawet zrobił wszystko, by uszkodzić przeciwnika".
Podobnego zdana jest dyrektor generalny Anderlechtu Herman Van Holsbeeck. - To, co się stało w iedzielę, wzbudziło moje obrzydzenie. W sporcie, jak w życiu, konieczne jest minimum szacunku dla innych - powiedział prasie.
Trener Standardu Liege Laszlo Boloni mówił z kolei o "smutnym wydarzeniu". "Wszyscy żałujemy, tego, co się stało, a Axel przede wszystkim. Kiedy wróciliśmy do szatni w przerwie zobaczyłem, jak samotnie siedzi na ławce. Płakał rzewnymi łzami jak dziecko. Bo przecież to jednak jeszcze dziecko" - powiedział o 20-letnim Witselu cytowany w dodatku sportownym dziennika "La Derniere Heure".
- Szokujące w tej sprawie jest to, że rana została spowodowana przez innego piłkarza, który w pewnym sensie "zabił" kolegę. To skandaliczne, umyślne działanie i moim zdaniem problem jest bardziej natury etycznej niż medycznej. Nie można w tym przypadku mówić o feralnym przypadku - powiedział w poniedziałkowym wydaniu dziennika "Le Soir" Jean-Pierre Casting, który jest lekarzem klubu SC Charleroi.
Zdaniem lekarza, który - jak zwraca uwagę "Le Soir" - ma wieloletnie doświadczenie w środowisku piłkarskim, kontuzja, której uległ Wasilewski podczas niedzielnego meczu Anderlechtu Bruksela ze Standardem Liege, jest "najgorsza, jaka może przydarzyć się piłkarzowi".
- Bez wątpienia ten sezon jest dla niego już stacony - dodał, tłumcząc, że Wasilewskiego czeka po operacji sześć tygodni unieruchomienia i obserwacji, zanim rozpocznie się rekonwalescencja. - Ta może zająć od sześciu do dziewięciu miesięcy lub więcej, jeśli inne części nogi zostały zranione jak np. wiązadło krzyżowe - powiedział Casting.
Wszystkie belgijskie media poświęciły w poniedziałek swe strony sportowe i dodatki feralnemu dla Wasilewskiego meczowi ligowemu Anderlechtu ze Standardem (1:1), w którym obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski po brutalnym faulu rywala doznał "podwójnego otwartego złamania nogi, z poszarpaniem wiązadła na poziomie kostki".
Komentator "Le Soir" nie powstrzymał się od określenia meczu jako "szczytu horroru z tryskającą krwią". - Nawet ratownicy Czerwonego Krzyża, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia, określanego przez niektórych nawet zbrodnią, byli wstrząśnięci widokiem - napisał.
Zdjęcia prezentujące zdarzenie były na tyle szokujące i wywołujące dreszcze, że telewizja Belgacom TV postanowiła nie pokazywać zbliżeń.
W 25. minucie Axel Witsel w starciu przy linii bocznej wyprostowaną nogą zaatakował Polaka. Efekt - otwarte złamanie prawej nogi. Wasilewski na noszach opuścił boisko, a piłkarz Standardu został ukarany czerwoną kartką.
"Le Soir" sugeruje, że Witsel nie zrobił nic, by uniknąć fatalnego wypadku, "a niektórzy mówią, że nawet zrobił wszystko, by uszkodzić przeciwnika".
Podobnego zdana jest dyrektor generalny Anderlechtu Herman Van Holsbeeck. - To, co się stało w iedzielę, wzbudziło moje obrzydzenie. W sporcie, jak w życiu, konieczne jest minimum szacunku dla innych - powiedział prasie.
Trener Standardu Liege Laszlo Boloni mówił z kolei o "smutnym wydarzeniu". "Wszyscy żałujemy, tego, co się stało, a Axel przede wszystkim. Kiedy wróciliśmy do szatni w przerwie zobaczyłem, jak samotnie siedzi na ławce. Płakał rzewnymi łzami jak dziecko. Bo przecież to jednak jeszcze dziecko" - powiedział o 20-letnim Witselu cytowany w dodatku sportownym dziennika "La Derniere Heure".
po co to wklejasz jak kazdy juz to czytal pewnie ze 100 razy
no ciekawe, skoro to news sprzed 10 minut ;p
tu masz wypowiedzi lekarzy, dzialaczy, gazet...
(edited)
tu masz wypowiedzi lekarzy, dzialaczy, gazet...
(edited)
tu jest cały urywek z meczu... a nie zdjęcia...