Subpage under development, new version coming soon!
Subject: »Dla aktywnych w nieaktywnych ligach
Medakovic-"główny napastnik w tym sezonie" za 30 tys.Przypominaja sie stare czasy.
Zlikwiduj w końcu tą szkółkę juniorów i odżyj! ;p A tak będziesz sezon w sezon gnił w tej lidze z botami przez finanse.
Mogę gonić. Główny powód dla którego w tamtym sezonie zapragnąłem awansu to powód pod tytułem "o żesz jestem tak na minusie, że zaraz zbankrutuję!". Ale zwolniłem trenerów (którzy de facto praktycznie nic mi nie dawali, a sporo hajsu zabierali), sprzedałem obrońcę i żyję. I o ile sponsorzy nie zbankrutują to i ja nie zbankrutuję :p
Twoim problemem jest szkółka juniorów i generujące ją koszty :P Od sponsorów już nawet nawet dostajesz jak na VI-ligę. Ale trzeba jeszcze sporo rzeczy nadrobić :P
Szkółka w VI lidze jest zbędna, jeśli nie ma się nic na koncie. Za same wydatki na juniorów (niechby to było 60 tysięcy za 15 miejsc, trenera nie liczę), uzbierasz w sezon na niezłego napastnika.
Tak, ja planuję otworzyć szkółkę po awansie do V ligi =), choć może lepiej po utrzymaniu się w niej dopiero a nie po awansie. Teraz na awans nie liczę, na razie drugie zwycięstwo w lidze, ale średnie oceny graczy 32%. Liczę, że po drugim sezonie rzetelnego treningu młodzieży już się uda.
Ważne, że masz plan i trzymasz się tego co sobie nakreśliłeś. Reszta przyjdzie z czasem.
Jeżeli nie stać Cię na przynajmniej mag trenera do szkółki to szkoda Twojego czasu, nerwów i pieniędzy.
Gadanie... ja się nie denerwuję jak widzę moich wychowanków bo wiem, że będą słabi :D Nawet dzisiaj coś co mnie w całym meczu ucieszyło to asysta Pustelaka - wychowanka. Mam te szkółkę bo lubię ją mieć, a nie by się na niej dorobić... w sumie cały mój klub tak funkcjonuje. Nie doszukujcie się w tym ziaren logiki bo pewnie ich nie ma, dla mnie to tylko gra, rozrywka. Więc gram tak jak lubię, nie koniecznie przynosi to efekty w wynikach, ale podoba mi się taka gra, a chyba o to chodzi, by gra była przyjemna?
czemu w mojej lidze zawsze ktoś ustawia słabszy skład, ale na mecze ze mną wystawiają najsilniejsze ;/
Sparta grała dzisiaj swój mecz towarzyski na wyjeździe, w województwie łódzkim na Chamówek Arena z drużyną Chamówek. Chociaż przeciwnicy na papierze prezentowali się lepiej, to jednak my zaczęliśmy od groźnej sytuacji, bo już w trzeciej minucie piłkę z siatki wyciągać mógł bramkarz gospodarzy. Niestety Nyerges nadal zdecydowanie nie ma szczęścia i jego uderzenie odbiło się od słupka. Już minutę później obity został kolejny pręt, tym razem jednak w bramce strzeżonej przez Kornela Rępała, kiedy po uderzeniu Trzonka futbolówka cudem nie wpadła do bramki. W kolejnych minutach zdecydowanie gospodarze dominowali, nie brakowało jednak uderzeń po obu stronach, chociaż naturalnie to Rępał wystawiany był na próby częściej. To głównie za sprawą tempa środkowych obrońców, które w obecnym zestawieniu tej formacji jest tragicznie niskie. Mimo to bramkarz dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, ale w końcu coś musiało się nie udać. I nie udało się w 27 minucie kiedy w sytuacji sam na sam Bene próbował przelobować Kornela, piłka odbiła się od poprzeczki, jednakże napastnik gospodarzy dobił do pustej bramki wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Gospodarze jednak nie cieszyli się długo, już niespełna sześć minut później kontrę świetnym podaniem na ukos do Pustelaka rozpoczął Villanueva, po tym jak odebrał piłkę przeciwnikowi. Wychowanek Sparty z kolei doskonale przedłużył do Nyergesa zbiegającego na lewe skrzydło, ten zbliżając się do narożnika pola karnego mógł podawać do wbiegających w szesnastkę Frączczaka, lub Kochowskiego, zdecydował się jednak na uderzenie i posłał naprawdę precyzyjny i mocny strzał pod poprzeczkę. Bramkarz gospodarzy poradził sobie z uderzeniem zbijając je na rzut rożny, jednak nim piłka opuściła plac gry przedobrzył Szawala, który za wszelką cenę chcąc pozbyć się zagrożenia wybił ją przed pole karne, gdzie świetnie w sytuacji odnalazł się Coruja, który w całym zamieszaniu nie pilnowany przez nikogo bez zastanowienia odegrał do Frączczaka, a ten nie dał żadnych szans Burińce, tym samym doprowadzając do remisu! Tuż przed przerwą murawę opuścił Capixaba, to po jego błędzie Nyerges miał doskonałą okazję na strzelenie bramki w 3 minucie meczu, zastąpił go Strojanowski.
Do przerwy utrzymał się remis, po jednej bramce dla obu zespołów, jednak tuż po pierwszym gwizdku w drugiej części spotkania Villanueva popisał się wielką niefrasobliwością. Otrzymał futbolówkę po wznowieniu, jednak nie decydował się na grę do przodu, a podał do Serwacha. Ten jednak przegrał pojedynek w okolicach 20 metra z Bolocco i piłka powędrowała z pole karne, gdzie Karol Glon przegrał pojedynek biegowy z Bene i tym samym zostawił go w sytuacji jeden na jeden z Rępałem, który niestety nie podołał - czemu zresztą ciężko się dziwić - i tym samym to ponownie Chamówek znalazł się na prowadzeniu. To podziałało na psychikę Czerwono-Białych, w drugiej połowie już znaczenie rzadziej grali do przodu i nie stwarzali już tak dogodnych sytuacji jak wcześniej. Rywale zaś nie odpuszczali i im okazji nie brakowało. Chociaż Rępał robił co mógł, to był bezradny kiedy w 74 minucie obronił sytuację sam na sam, bowiem Trzonek pierwszy dobił do piłki (która zatrzymała się na linii końcowej) i zdołał dobić z niemal zerowego konta do pustej bramki. Ostatnie trafienie jak gwóźdź do trumny wbił Bene, w 90 minucie, kiedy obrona odpuściła już krycie i zostawiła napastnika kompletnie samego na piątym metrze. Z tej odległości trafienie do bramki było jak formalność.
Wynik:
Chamówek 4:1 Sparta Wizna
Oceny:
Chamówek: 41.7
Sparta Wizna 30.5
Gospodarze jednak nie cieszyli się długo, już niespełna sześć minut później kontrę świetnym podaniem na ukos do Pustelaka rozpoczął Villanueva, po tym jak odebrał piłkę przeciwnikowi. Wychowanek Sparty z kolei doskonale przedłużył do Nyergesa zbiegającego na lewe skrzydło, ten zbliżając się do narożnika pola karnego mógł podawać do wbiegających w szesnastkę Frączczaka, lub Kochowskiego, zdecydował się jednak na uderzenie i posłał naprawdę precyzyjny i mocny strzał pod poprzeczkę. Bramkarz gospodarzy poradził sobie z uderzeniem zbijając je na rzut rożny, jednak nim piłka opuściła plac gry przedobrzył Szawala, który za wszelką cenę chcąc pozbyć się zagrożenia wybił ją przed pole karne, gdzie świetnie w sytuacji odnalazł się Coruja, który w całym zamieszaniu nie pilnowany przez nikogo bez zastanowienia odegrał do Frączczaka, a ten nie dał żadnych szans Burińce, tym samym doprowadzając do remisu! Tuż przed przerwą murawę opuścił Capixaba, to po jego błędzie Nyerges miał doskonałą okazję na strzelenie bramki w 3 minucie meczu, zastąpił go Strojanowski.
Do przerwy utrzymał się remis, po jednej bramce dla obu zespołów, jednak tuż po pierwszym gwizdku w drugiej części spotkania Villanueva popisał się wielką niefrasobliwością. Otrzymał futbolówkę po wznowieniu, jednak nie decydował się na grę do przodu, a podał do Serwacha. Ten jednak przegrał pojedynek w okolicach 20 metra z Bolocco i piłka powędrowała z pole karne, gdzie Karol Glon przegrał pojedynek biegowy z Bene i tym samym zostawił go w sytuacji jeden na jeden z Rępałem, który niestety nie podołał - czemu zresztą ciężko się dziwić - i tym samym to ponownie Chamówek znalazł się na prowadzeniu. To podziałało na psychikę Czerwono-Białych, w drugiej połowie już znaczenie rzadziej grali do przodu i nie stwarzali już tak dogodnych sytuacji jak wcześniej. Rywale zaś nie odpuszczali i im okazji nie brakowało. Chociaż Rępał robił co mógł, to był bezradny kiedy w 74 minucie obronił sytuację sam na sam, bowiem Trzonek pierwszy dobił do piłki (która zatrzymała się na linii końcowej) i zdołał dobić z niemal zerowego konta do pustej bramki. Ostatnie trafienie jak gwóźdź do trumny wbił Bene, w 90 minucie, kiedy obrona odpuściła już krycie i zostawiła napastnika kompletnie samego na piątym metrze. Z tej odległości trafienie do bramki było jak formalność.
Wynik:
Chamówek 4:1 Sparta Wizna
Oceny:
Chamówek: 41.7
Sparta Wizna 30.5
ciekaw jestem jak ranking przekłada się na wypłaty sponsorskie, po wygraniu sparingu z drużyną o wyższym rankingu i wcześniej meczu ligowego z botem mój ranking skoczył łącznie chyba o 90 punktów - liczę na to że i wypłata pójdzie w górę =)
Powiem Ci, że ja w VI lidze szybowałem co chwilę w rankingu do góry. Samymi meczami arkadowymi idzie nabić ten ranking wysoko. Ale nie miało to żadnego przełożenia na sponsorów w poprzedniej lidze. Przez jeden sezon nabiłem ok. 700 punktów, a sponsorzy podwyższali o 1-3k co tydzień :P