Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Kibice
Władze Gdańska namawiają wojewodę pomorskiego, aby na meczach Lechii dopuszczona została oprawa, na którą składałyby się m.in. wielkoformatowe flagi tzw. sektorówki oraz pokaz pirotechniczny z użyciem rac. Ryszard Stachurski, który dotychczas za podobne przewinienia zamykał sektory po trójmiejskich stadionach, zlecił analizę prawną w tej sprawie. Ich treść poznamy w październiku.
Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska wniosku do wojewody pomorskiego, aby na meczach Lechii dopuścić oprawy meczowe, za które odpowiedzialność wziąłby organizator spotkania, czyli Lechia Gdańsk. Dzięki temu na stadionie byłyby dopuszczalne m.in. wielkoformatowe flagi tzw. sektorówki oraz pokaz pirotechniczny z użyciem rac.
-Wszystko oczywiście według ściśle określonego scenariusza, w ściśle określonym czasie i miejscu oraz z uwzględnieniem wszelkich przepisów, szczególnie przeciwpożarowych - zastrzega się Bojanowski.
Władze Gdańska przekonują, że byłby to kolejny krok w drodze dialogu miasta z klubem oraz stowarzyszeniem kibiców Lwy Północy. Podkreślają, że dobrze sprawdzają się regulacje, które zostały wypracowane na tym forum. Na przykład specjalny program przyjmowania w Gdańsku kibiców drużyn przyjeżdżających na mecze.
Obejmuje on nie tylko zabezpieczenie przyjazdu dużych grup kibiców, zorganizowanie im transportu z dworca na stadion, ale też zapewnienie należytej opieki już w PGE Arena (wydzielenie niezbędnej przestrzeni, zapewnienie toalet, tani serwis gastronomiczny).
"W efekcie w Gdańsku od dłuższego czasu nie ma problemu z zakłócaniem spokoju przez większe grupy kibiców" - podkreślają władze Gdańska.
Ryszard Stachurski, który w ostatnich miesiącach zamykał sektory na stadionach, gdzie dochodziło do odpalenia pirotechniki, jest gotowy do dialogu.
-Jestem za tym, żeby ludzie chodzili na stadiony. Muszą to jednak być bezpieczne stadiony - podkreśla wojewoda pomorski.
Wojewoda Stachurski zlecił analizę prawną propozycji opraw meczowych na stadionie PGE Arena. Jednocześnie wystąpił o opinię do policji i straży pomorskiej.
-Poproszeni przez wojewodę o wstępną opinię przedstawiciele policji i straży pożarnej wyrazili obawy, jeśli chodzi o użycie sektorówek i rac na wypełnionych trybunach. Jednocześnie nie wykluczyli zgody na taką oprawę, jeśli organizatorowi meczu uda się spełnić wszystkie wymogi bezpieczeństwa - informuje Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody.
Wojewoda Ryszard Stachurski podkreśla, że nawet jeśli strony osiągną porozumienie na szczeblu lokalnym, to do oprawy meczowej organizowanej przez Lechię na PGE Arena potrzeba akceptacji instytucji centralnych, takich jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Komenda Główna Policji, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, PZPN czy Ekstraklasa SA.
By przyspieszyć podjęcie decyzji, wojewoda pomorski poprosił o przygotowanie koniecznych analiz prawnych. Będą one gotowe na początku października.
Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska wniosku do wojewody pomorskiego, aby na meczach Lechii dopuścić oprawy meczowe, za które odpowiedzialność wziąłby organizator spotkania, czyli Lechia Gdańsk. Dzięki temu na stadionie byłyby dopuszczalne m.in. wielkoformatowe flagi tzw. sektorówki oraz pokaz pirotechniczny z użyciem rac.
-Wszystko oczywiście według ściśle określonego scenariusza, w ściśle określonym czasie i miejscu oraz z uwzględnieniem wszelkich przepisów, szczególnie przeciwpożarowych - zastrzega się Bojanowski.
Władze Gdańska przekonują, że byłby to kolejny krok w drodze dialogu miasta z klubem oraz stowarzyszeniem kibiców Lwy Północy. Podkreślają, że dobrze sprawdzają się regulacje, które zostały wypracowane na tym forum. Na przykład specjalny program przyjmowania w Gdańsku kibiców drużyn przyjeżdżających na mecze.
Obejmuje on nie tylko zabezpieczenie przyjazdu dużych grup kibiców, zorganizowanie im transportu z dworca na stadion, ale też zapewnienie należytej opieki już w PGE Arena (wydzielenie niezbędnej przestrzeni, zapewnienie toalet, tani serwis gastronomiczny).
"W efekcie w Gdańsku od dłuższego czasu nie ma problemu z zakłócaniem spokoju przez większe grupy kibiców" - podkreślają władze Gdańska.
Ryszard Stachurski, który w ostatnich miesiącach zamykał sektory na stadionach, gdzie dochodziło do odpalenia pirotechniki, jest gotowy do dialogu.
-Jestem za tym, żeby ludzie chodzili na stadiony. Muszą to jednak być bezpieczne stadiony - podkreśla wojewoda pomorski.
Wojewoda Stachurski zlecił analizę prawną propozycji opraw meczowych na stadionie PGE Arena. Jednocześnie wystąpił o opinię do policji i straży pomorskiej.
-Poproszeni przez wojewodę o wstępną opinię przedstawiciele policji i straży pożarnej wyrazili obawy, jeśli chodzi o użycie sektorówek i rac na wypełnionych trybunach. Jednocześnie nie wykluczyli zgody na taką oprawę, jeśli organizatorowi meczu uda się spełnić wszystkie wymogi bezpieczeństwa - informuje Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody.
Wojewoda Ryszard Stachurski podkreśla, że nawet jeśli strony osiągną porozumienie na szczeblu lokalnym, to do oprawy meczowej organizowanej przez Lechię na PGE Arena potrzeba akceptacji instytucji centralnych, takich jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Komenda Główna Policji, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, PZPN czy Ekstraklasa SA.
By przyspieszyć podjęcie decyzji, wojewoda pomorski poprosił o przygotowanie koniecznych analiz prawnych. Będą one gotowe na początku października.
Falubaz na meczu niedzielnym który się nie odbył
i najbardziej trafiony komentarz do tego artykulu z forum Lechii:))))))
Wojewóda zagoniony w ślepy zaułek, wymyslił wybrniecie z sytuacji z twarzą (tzn nie być wyśmianym przez wszystkich), a jednoczesnie dalsze tkwienie w swoim stanowisku.
Otóż jak spełnicie 1001 punktów regulaminu, uzyskacie pozwolenie najbardziej niezainteresowanych pozytywnym rozwiązaniem Policji i Straży (działąjących w myśl "..bo lepiej unikać problemów, a myslenie boli"), następnie mnie ładnie poprosicie, to ja Rysiu Wszechmocny poproszę o pozwolenie dziesieć ministerstw, a na koncu nawet odważe sie i wyślę sms-a do Donka z zapytanie "czy można?"
Dopiero wtedy uzyska sie jednorazowe pozwolenie na odpalenie jednej racy.
W razie niepowodzenia, wzruszy rękoma i powie chciałem dobrze, ale wicie, rozumicie i nie mam wyboru za każdą racę muszę zamknąć stadion.
Natomiast nie bedzie mu przeszkadzało jak 31 grudnia tysiące pijanych bałwanów bedzie majstrować z fajerwerkami w tłumie ludzi na Targu Węglowym.
ps. Próbować trzeba, ale nie widze tego w świetlanych kolorach.
Wojewóda zagoniony w ślepy zaułek, wymyslił wybrniecie z sytuacji z twarzą (tzn nie być wyśmianym przez wszystkich), a jednoczesnie dalsze tkwienie w swoim stanowisku.
Otóż jak spełnicie 1001 punktów regulaminu, uzyskacie pozwolenie najbardziej niezainteresowanych pozytywnym rozwiązaniem Policji i Straży (działąjących w myśl "..bo lepiej unikać problemów, a myslenie boli"), następnie mnie ładnie poprosicie, to ja Rysiu Wszechmocny poproszę o pozwolenie dziesieć ministerstw, a na koncu nawet odważe sie i wyślę sms-a do Donka z zapytanie "czy można?"
Dopiero wtedy uzyska sie jednorazowe pozwolenie na odpalenie jednej racy.
W razie niepowodzenia, wzruszy rękoma i powie chciałem dobrze, ale wicie, rozumicie i nie mam wyboru za każdą racę muszę zamknąć stadion.
Natomiast nie bedzie mu przeszkadzało jak 31 grudnia tysiące pijanych bałwanów bedzie majstrować z fajerwerkami w tłumie ludzi na Targu Węglowym.
ps. Próbować trzeba, ale nie widze tego w świetlanych kolorach.
W relacji z derbów wspomnieliśmy o skandalicznym zachowaniu policji podczas naszego wejścia na stadion przy Kałuży i ataku na Bogu ducha winnych kibiców. Paru z nas zostało bezpodstawnie zawiniętych, a teraz grożą im poważne konsekwencje. Dlaczego?
Najpierw spróbujmy ustalić, jak cała ta sytuacja wyglądała. Z Reymonta ruszył pochód 750 kibiców w stronę stadionu przy Kałuży. Eskortowała ich policja. Na wysokości Błoń rozwinięte zostały flagi, a race odpalono. Było spokojnie – śpiewy, okrzyki, zwyczajne rozmowy dotyczące zbliżającego się meczu. Nikt się nie napinał, bo wiadomo, że służbom wystarczy tylko pretekst, żeby przystąpić do „pacyfikacji”. Okazało się, że tym razem nawet i pretekst okazał się zbędny. Doszliśmy do „klatki” przed kołowrotkami i większość z nas znalazła się już w środku; pozostali również chcieli wejść bez żadnych „atrakcji”, gdy nagle rzucili się na nich funkcjonariusze, psikając gazem i okładając kogo popadnie pałkami i tarczami. Jaka odpowiedź padła na próby tłumaczenia, że przecież wchodzimy i po co oni robią sztuczną awanturę? „My was, k..., wprowadzimy szybciej”. I jeszcze więcej gazu.
To jeszcze nie koniec działań ze strony służb. Później, kiedy część z nas znalazła się już za kołowrotkami, pomiędzy pozostałych znowu wpadła policja i wyciągnęła trzy osoby. Według jakiego klucza? Ano według ilości barwiącej cieczy wypuszczanej razem z gazem na koszulce. Innymi słowy: kto stał najbliżej końca przy wchodzeniu do „klatki”, ten został zawinięty na „dołek”.
Dlaczego? Czy po to, żeby podreperować policyjne statystyki? Czy po to, żeby tą brutalną interwencją, która pewnie przez nich jest rozpatrywana jako coś w stylu „pacyfikacja zarodka zamieszek”, jakoś usprawiedliwić ściąganie setek funkcjonariuszy z innych województw? Czy może od liczby interwencji albo zatrzymanych osób zależą dotacje na policję i trzeba było skądś znaleźć pieniądze na paliwo do krążącego nad Błoniami śmigłowca. Czy po prostu trzeba było pokazać przypadkowym kibicom kibolom, kto tu ma władzę i gdzie ich miejsce?
Zawiniętym grożą poważne konsekwencje. Pytanie: za co? O co ich będą sądzić? O napaść na funkcjonariuszy? O udział w zbiegowisku? O niestosowanie się do poleceń policji? Przecież logiczne jest, że przez wąską bramkę nie przejdzie naraz 750 osób.
W ten weekend nie tylko w Krakowie mieliśmy do czynienia z takim zachowaniem policji. We Włocławku doszło do podobnego absurdu, gdy do baru z kibicami wjechały służby, aresztując i bijąc kogo popadnie. W sieci dostępne są relacje i filmiki z tego zajścia.
Czy to jakieś odgórne polecenia? Do czego to wszystko zmierza? Do eliminacji pewnych grup poprzez bezpodstawne aresztowania? Kiedyś w Polsce już do takich dochodziło, ale to chyba czasy bezpowrotnie minione. Chyba?
Jeżeli widziałeś opisane zajścia przed meczem derbowym, posiadasz zdjęcia lub nagrania tych sytuacji prosimy o kontakt na mail: redakcja@kibicewisly.pl , lub osobisty kontakt podczas zapisów na wyjazd do Chorzowa.
Najpierw spróbujmy ustalić, jak cała ta sytuacja wyglądała. Z Reymonta ruszył pochód 750 kibiców w stronę stadionu przy Kałuży. Eskortowała ich policja. Na wysokości Błoń rozwinięte zostały flagi, a race odpalono. Było spokojnie – śpiewy, okrzyki, zwyczajne rozmowy dotyczące zbliżającego się meczu. Nikt się nie napinał, bo wiadomo, że służbom wystarczy tylko pretekst, żeby przystąpić do „pacyfikacji”. Okazało się, że tym razem nawet i pretekst okazał się zbędny. Doszliśmy do „klatki” przed kołowrotkami i większość z nas znalazła się już w środku; pozostali również chcieli wejść bez żadnych „atrakcji”, gdy nagle rzucili się na nich funkcjonariusze, psikając gazem i okładając kogo popadnie pałkami i tarczami. Jaka odpowiedź padła na próby tłumaczenia, że przecież wchodzimy i po co oni robią sztuczną awanturę? „My was, k..., wprowadzimy szybciej”. I jeszcze więcej gazu.
To jeszcze nie koniec działań ze strony służb. Później, kiedy część z nas znalazła się już za kołowrotkami, pomiędzy pozostałych znowu wpadła policja i wyciągnęła trzy osoby. Według jakiego klucza? Ano według ilości barwiącej cieczy wypuszczanej razem z gazem na koszulce. Innymi słowy: kto stał najbliżej końca przy wchodzeniu do „klatki”, ten został zawinięty na „dołek”.
Dlaczego? Czy po to, żeby podreperować policyjne statystyki? Czy po to, żeby tą brutalną interwencją, która pewnie przez nich jest rozpatrywana jako coś w stylu „pacyfikacja zarodka zamieszek”, jakoś usprawiedliwić ściąganie setek funkcjonariuszy z innych województw? Czy może od liczby interwencji albo zatrzymanych osób zależą dotacje na policję i trzeba było skądś znaleźć pieniądze na paliwo do krążącego nad Błoniami śmigłowca. Czy po prostu trzeba było pokazać przypadkowym kibicom kibolom, kto tu ma władzę i gdzie ich miejsce?
Zawiniętym grożą poważne konsekwencje. Pytanie: za co? O co ich będą sądzić? O napaść na funkcjonariuszy? O udział w zbiegowisku? O niestosowanie się do poleceń policji? Przecież logiczne jest, że przez wąską bramkę nie przejdzie naraz 750 osób.
W ten weekend nie tylko w Krakowie mieliśmy do czynienia z takim zachowaniem policji. We Włocławku doszło do podobnego absurdu, gdy do baru z kibicami wjechały służby, aresztując i bijąc kogo popadnie. W sieci dostępne są relacje i filmiki z tego zajścia.
Czy to jakieś odgórne polecenia? Do czego to wszystko zmierza? Do eliminacji pewnych grup poprzez bezpodstawne aresztowania? Kiedyś w Polsce już do takich dochodziło, ale to chyba czasy bezpowrotnie minione. Chyba?
Jeżeli widziałeś opisane zajścia przed meczem derbowym, posiadasz zdjęcia lub nagrania tych sytuacji prosimy o kontakt na mail: redakcja@kibicewisly.pl , lub osobisty kontakt podczas zapisów na wyjazd do Chorzowa.
jak widze te psiury w kaskach na wyjezdzie gdzie jest ich jak mrowkow to mi sie poprostu lac na nich chce:P
sami niewinni "grzybiarze", co? ;p
Nóż, maczeta, kij bambusowy. Pseudokibice jechali na mecz
a potem sami niewinni, Ci to akurat na grzyby jechali, taaakie wielkie że maczetą trzeba ciąć - a że kleszcze atakują to lepiej w kominiarkach...
Nóż, maczeta, kij bambusowy. Pseudokibice jechali na mecz
a potem sami niewinni, Ci to akurat na grzyby jechali, taaakie wielkie że maczetą trzeba ciąć - a że kleszcze atakują to lepiej w kominiarkach...
"szczęki”, czyli ochraniacz na zęby
no paździerz, winni bandyci!
no paździerz, winni bandyci!
kurwa gosciu ale co ty mi wklejasz? jaci wklejam artykul jak psiarnia traktuje kibicow(rozumiesz te slowo)? a ty mi wklejasz artykul o jakis debilach co powinni ich zamknac w klatce i niech sie pozabijaja.Niech psiarnia takie akcje robi z nimi a nie normalnymi kibicami bo nieraz zostalem bez powodu potraktowany palka na wyjezdzie i swoja opinie na ten temat mam wyrobiona z zycia a ty z mediow:)
czemu oni z miejsca nie zostali potraktowani palka tylko grzecznie dowiezieni na komende no czemu?