Subject: Kibice

skąd wiesz że to był bandzior? ja widziałem, że wbiegł tylko na murawe?
(edited)

no tak, pewnie wszedł na nią żeby uspokoić kolegów ;p nie oszukujmy się, normalni ludzie w takiej sytuacji raczej starają się opuścić stadion i trzymają się z dala od miejsca zamieszek

I skąd ta gównoburza? W sumie wątku nie czytam, ale widziałem co sie działo i domyslam sie o czym piszecie.

Jak dla mnie sytuacja jasna. Miejsce kibiców jest na trybunach. Na boisku mają być zawodnicy. Jak grupa kretynów wpieprza się na boisko przerywając mecz (tym bardziej widząc grupe policjantów ze sprzętem) to tacy 'panowie' muszą liczyć się z tym że dostaną wpierdol. Ktoryś zginął? Trudno. Było siedzieć gdzie jego miejsce a jak chcieli sie ponaparzać to won do lasu.

Nie lubie Polskiej policji bo wiadomo że 90% z nich to mendy, w dodatku niewyszkolone. Jednak jeszcze bardzie nie lubie kretynów przerywających mecze piłki nożnej w imie swojej tępoty, więc... Brawo panowie policjanci (z bólem) za prawidłową interwencję

chłopie, ale to nie oznacza, że ma mu po głowie strzelać... ja też nie moge strzelić w złodzieja który wchodzi mi na moja posesje, to czemu policjant może strzelać w kibiców na stadionie w głowie? chcesz zrobić drugi texas proszę bardzo, ale ja chce też mieć większe prawa do obrony przez napastnikami.
(edited)

również nie lubię... nieraz jakiś nieuzasadniony mandat miałem, ale stówka w tą czy w tą a jakiś prosiak sie przynajmniej dowartościuje że "ma nad kimś władzę" :P jednak moim zdaniem w stosunku do bandytów powinni być bezwzględni. Tutaj dobry filmik na którym wszystko widać, Yeti, zobacz że ten gość biegł praktycznie jako pierwszy...



(edited)

myślisz, ze nie wystarczyły by strzały w nogi?

Jakby jakiś kretyn wlazl mi do domu i mne zaatakował to bym mu łeb odstrzelil. Niby czemu nie?
Chodź w sumie ja akurat w łeb bym nie strzelał. W kolano bym walił. W łeb tylko w przypadku jakby miał broń.

No ale wracając. Jakich praw oczekują ludzie przerywający mecz piłki noznej wbiegając na boisko z zamiarem zrobienia zadymy z kretynami po drugiej stronie boiska? Jak dla mnie tacy żadnych praw mieć nie powinni w tym momencie. Jak chcą się lać to do lasu. Mecz to nie miejsce na zadymy.
Policja broniła piłkarzy przed napastnikami i miała do tego pelne prawo.

W nogi jak najbardziej. Poprzestrzelać kolana ostrą amunicją. Wywlec za bramkę a po karetke dzwonic dopiero po zakonczeniu meczu.

ok, powinien był strzelać w nogi. jednak takie było ryzyko, miał chłopak pecha. niech usuną policjanta ze służby bo nie umie strzelać i tyle

czyli jak zabijesz kogoś na drodze nieumyślnie to też umożyć postępowanie? bo ktoś miał pecha? zabił człowieka, złamał prawo, teraz do sądu, jak Ty byś strzelil w włamywacza w swoim domu to też dostałbyś wyrok, więc on tak samo na wyrok zasługuje, takie mamy prawo, co nie? zawsze policja zasłania się prawem, więc niech go też respektują gdy ktoś u nich zawini.
(edited)

no dobra, niech idzie do tego sądu :) zobaczymy jak to bedzie, kwestia jest sporna. Na wieczór tego samego dnia piękne zamieszki w tym Knurowie

również nie lubię... nieraz jakiś nieuzasadniony mandat miałem, ale stówka w tą czy w tą a jakiś prosiak sie przynajmniej dowartościuje że "ma nad kimś władzę" :P

To jakiś syndrom sztokholmski? Lubisz być wykorzystywanym przez takich co mają władzę?

@ Edson

Jakby jakiś kretyn wlazl mi do domu i mne zaatakował to bym mu łeb odstrzelil. Niby czemu nie?

Niby temu nie, że łapiesz się na 10-15 lat po drugiej stronie.

przecież napisałem na samym początku że nie lubię :P ale co mam zrobić jak już mi wlepia mandat? uciekać jak jakiś dres albo bić się z nim? :D

pewnie, po co cos robic? lepiej byc ciota

powiem mu że jest pedałem, tupnę nogą a mandat tak czy siak zapłacę i co? dużo to zmieni :) w takich sytuacjach wolę się pośmiać niż narzekać, zawsze się jakoś losowo pieniądze traci, jak nie na mandat to się zgubi albo ktoś ukradnie...

Ja jakoś nie daję się okradać, nie gubię pieniędzy a już na pewno nie płacę wydumanych mandatów.

Nie muszę tupać nogą by powiedzieć komukolwiek - szefowi w pracy, dowódcy w wojsku, czy policjantowi, że nie będę robił czegoś, czego nie powinienem ani płacił za coś, za co płacić nie muszę.