Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Religie

2010-04-12 23:51:13
Mozliwe, w koncu jak trwoga, to do Boga...ludzie maja w swojej naturze to, ze szukaja wsparacia i pomocy. W kwestiach tak ciezkich, wrecz beznadziejnych, nikt z ludzi nie jest im w stanie pomoc - dlatego zwracaja sie do istoty potezniejszej, nawet jesli wczesniej w nia nie wierzyli/watpili. Bo nic im nie szkodzi sprobowac, a moze im to pomoze, lub choc ukoi strach/bol....
2010-04-12 23:51:28
Jak najbardziej mozna :) Moze nie tyle tego, ze kiedys umra - ciezko sie tego bac. Bardziej boje sie momentu w ktorym sie to stanie i zalu ktory mnie potem ogarnie...

No, widzisz. To całkowicie zmienia sens Twojej poprzedniej wypowiedzi. Innymi slowy mówiąc- Ty się boisz o siebie. Boisz się tego bólu oraz tego jak go zniesiesz... :)
2010-04-12 23:58:25
''Akurat zły przykład z tabernakulum. Można powiedzieć, że Boga nie ma w niektórych plebaniach. W tabernakulum natomiast jest na pewno, bo tak ustanowił Jezus Chrystus, najwyższy autorytet całej ludzkości. Nie mieszajmy się do dogmatów. Dywagować można w kwestiach bardziej ludzkich, mniej boskich. ''

a gdzie przepraszam On to powiedział?
poproszę o konkrety
bo jestem ciekaw

2010-04-13 00:02:04
Glownie tak, nie sposob sie z tym nie zgodzic. Z drugiej strony jesli chodzi o moja smierc, to boli mnie to, jak zabolaloby to moich najblizszych...choc moze to brzmiec troche 'bufonowato'.
2010-04-13 00:04:55
a co do wojny to zgodzę sie z tobą człowiek jest tylko człowiekiem
ale powinien przeprosić za pewne sprawy ludzi których pewne decyzje dotyczyły w negatywnym tego słowa znaczeniu

sam wiesz że faktem jest że takowe błedy były
i są na to niezaprzeczalne dowody historyczne
nawet nagrania wideo które oczywiście mam w swojej kolekcji(interesuje się historią kościoła )
wszyscy jesteśmy ludżmi
ps.podoba mi sie twój ton
aż mi wstyd że ja się zachowałem troszke nieładnie wobec ciebie -przepraszam
2010-04-13 00:05:31
Jesteś człowiekiem. I jedyne, czego się boisz i bać bedziesz to tego, czy będziesz cierpieć. Czy będzie boleć- fizycznie. Potem ewentualnie przyjdzie refleksja, czy znajdziesz się po smierci tam, gdzie chciałeś (domyślam się, że Królestwo Niebieskie), a jeśli nie, to jak będzie w czyścu/piekle ? troska o najbliższych w momencie umierania raczej nie będzie Ci towarzyszyć. Chociaż.. Któż to wie? :)
2010-04-13 00:09:47
Powiem Ci, ze myslac o swojej smierci nawet na chwile nie zastanowilem sie nad tym, czy bedzie mnie to bolalo cielesnie, nie przyszlo mi to na mysl. Przeraza mnie natomiast troche wizja czarnej pustki, zero, nicosci po smierci, wyobrazenie tego samego, co byla zanim sie urodzilem. W niebo jako takie osobiscie nie wierze, ale ciezko tez mi idzie wyobrazanie sobie kompletnej utraty swiadomosci...z drugiej strony kiedys zostalem lekko przyduszony i omdlalem...tylko to ciezko porownac, bo z tego stanu wyszedlem, a po smierci pewnie nie wyjde i bedzie on staly a mnie w sensie istoty myslacej nie bedzie
2010-04-13 00:13:45
i po to jest właśnie wiara :D żeby żyć i nie mieć strachu przed nicością
cóż to za życie kiedy żyje sie nawet podświadomie w strachu
życie z pewnością że się nie umrze sprawia że stajemy się wolni całkowicie od macek śmierci
2010-04-13 00:15:58
Nie powiedzialbym, praktycznie kazdy boi sie swojej smierci, swojego konca/czy to na ziemskim padole, czy w ogole/, niezaleznie od tego w co/czy wierzy...na pewno glebokie przekonanie o wniebowstapieniu/reinkarnacji/etc. jest przyjemnym ukojeniem...ale nie calkowitym..
2010-04-13 00:16:47
Sam widzisz- skupiamy się raczej na sobie. Na swoich lekach, odczuciach, niż nad pozostawianymi bliskimi.
Inna sprawa, że w niebo- takie niebo, że siedzisz sobie w koszuli nocnej na chmurce to wierzą dzieci, gdzieś do momentu Pierwszej Komunii- oczywiście jesli nie rozwijają się duchowo.
Ciekwe podejscie do tych spraw mają Żydzi- oni mają nicość...
2010-04-13 00:22:46
A Zydzie nie maja wizji nieba, w ktorym sa z nimi Ci ktorych lubili, a nie ma Tych, ktorymi sie brzydzili?
Swoja droga to troche niedorzeczne, nielogiczne. Zakladajac ze A lub B, ale niecierpi C, a B i C sie lubia - jest to niemozliwe...tak samo jesli A lubi B, ale B nie lubi A...
2010-04-13 00:25:11
to czy każdy się boi to opinia na wyrost gdyż nie można poznać
serca każdego człowieka
dla ciebie może każdy
ale dla kogoś kto ma w sobie ducha który pociesza i usuwa strach - twoje słowa mogą sie wydać smutku godne
dobra więcej tu nie wchodzę bo dużo czasu trace na te forum i wogóle przez to na komputer
ide pograć na moim basiku :D
2010-04-13 00:26:21
A b i C będa sie kochac
:Dgdyż będą jednego ducha:)
2010-04-13 00:27:30
Dlatego napisalem 'praktycznie kazdy', a nie 'kazdy'. Choc jest to z mojej strony nagiecie naturalnie, bo zadnych badan na ten temat nie prowadzilem, ani z zadnymi sie nie zapoznalem, o ile takowe ktos w ogole przeprowadzil. :)
2010-04-13 00:27:54
Oni skupiają się na tym, co my nazywamy czyśćcem. Jako takim. A to o czym piszesz, to i owszem. Do pewnego momentu... To podobnie jak z dziećmi nienarodzonymi. Gdzie wędrują? Gdzie jest ich miejsce. W nicości... Trochę to podobne do nirvany, ale jednak inne.
2010-04-13 00:31:48
Tyle, ze ich czysciec polega na ponownym przezyciu swojego zycia przez pewnego rodzaju wizje oraz zobaczenie, jak zycie danej osoby moglo wygladac, gdyby osoba zawsze postepowala 'zboznie'? Slaby w tej kwestii jestem, wiec pytam...i wracam do nauki bo pozno juz, a roboty od groma :)