Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Globalne ocieplenie
co do pierwszej części niemal pełna zgoda - to temat rzeka ale nakładając sobie kaganiec a nie nakładając go reszcie świata strzelamy sobie w stopę
dlatego duża rola polityki globalnej bo to przecież globalne wyzwanie
co do drugiej części posta to niestety ale bujasz w obłokach fantazji. aż mnie dziw bierze bo do tej pory jakoś tak mocniej po ziemi stąpałeś ze swoim tokiem rozumowania
może po prostu nie bardzo sobie zdajesz sprawę do jakiej katastrofy ludzkość jest w stanie doprowadzić gdyby spełnił sie czarny scenariusz czyli nieustanne pompowanie wszelkich paliw węglowych do atmosfery (bo "najtańsze") + uczynnienie dodatnich sprzężeń zwrotnych (wieczna zmarzlina + metan z dna oceanów)
tu możesz sobie o takim scenariuszu poczytać, to blog naukowy akurat:
Co to jest temperatura mokrego termometru i dlaczego kiedyś może zależeć od niej nasze życie?
w skrócie - jeżeli nastąpi czarny scenariusz to za 100 lat cała część świata o kolorze żółtym, białym i fioletowym będzie nie do życia dla ludzi ze względu na miks temperatury i wilgotności prowadzący do zgonu z przegrzania:
na moje oko to tereny te obecnie zamieszkuje na oko dwie trzecie światowej populacji a tereny które będą miały klimat zbliżony do dzisiejszego ograniczone będą do wysokich gór i kół podbiegunowych
ciekawy jestem na co zda się wobec takiego wyzwania nawet tysiąckrotnie większe PKB obecnych Chin...
dlatego duża rola polityki globalnej bo to przecież globalne wyzwanie
co do drugiej części posta to niestety ale bujasz w obłokach fantazji. aż mnie dziw bierze bo do tej pory jakoś tak mocniej po ziemi stąpałeś ze swoim tokiem rozumowania
może po prostu nie bardzo sobie zdajesz sprawę do jakiej katastrofy ludzkość jest w stanie doprowadzić gdyby spełnił sie czarny scenariusz czyli nieustanne pompowanie wszelkich paliw węglowych do atmosfery (bo "najtańsze") + uczynnienie dodatnich sprzężeń zwrotnych (wieczna zmarzlina + metan z dna oceanów)
tu możesz sobie o takim scenariuszu poczytać, to blog naukowy akurat:
Co to jest temperatura mokrego termometru i dlaczego kiedyś może zależeć od niej nasze życie?
w skrócie - jeżeli nastąpi czarny scenariusz to za 100 lat cała część świata o kolorze żółtym, białym i fioletowym będzie nie do życia dla ludzi ze względu na miks temperatury i wilgotności prowadzący do zgonu z przegrzania:
na moje oko to tereny te obecnie zamieszkuje na oko dwie trzecie światowej populacji a tereny które będą miały klimat zbliżony do dzisiejszego ograniczone będą do wysokich gór i kół podbiegunowych
ciekawy jestem na co zda się wobec takiego wyzwania nawet tysiąckrotnie większe PKB obecnych Chin...
uwielbiam to globalne ocieplenie :)
Stwierdzenie szalony naukowiec jest w tym momencie na miejscu. Posiadają dużą wiedzę teoretyczną ( "co by było, gdyby ..." ) jednak w praktyce wygląda to całkowicie inaczej. Wnioski na temat globalnego ocieplenia można wyjąć patrząc za okno ... Globalne ocieplenie ? Rok temu też było globalne ocieplenie ? Wszystko to stos bredni naukowców dla których liczą się sensacje, a nie fakty.
chyba sam nie wierzysz w co mówisz, człowieku wzrost produkowania co2 przez ludzi zaczęła się coś po 1900 fabryki itp. Możliwe, że ta mapa będzie prawdziwa, ale na pewno nie w ciągu 100 lat, zresztą na ziemi było już kilkakrotnie razy więcej co2 niż teraz i jednak jakoś żyjesz w strefie "zagrożonej zgonu z przegrzania". Chodzi im o kase na "badanie" zjawiska globalnego ocieplenia, którego nie ma !
Forum naukowca jakiego, przez kogo sponsorowanego daj spokój. Chcesz dzisiaj coś wiedzieć to szukaj na własną rękę.
Tysiąckrotnie większe pkb w Chinach spowodowałaby ominięcie tego problemu jeśli by takowy wystąpił.
polecam obejrzenie chyba do 5 części włącznie czy coś takiego bo potem to już piepszą tylko o Margaret T. co mnie zbytnio nie obchodziło, ale to moja opinia polecam :P WSZYSTKO TAM JEST UDOWODNIONE NAUKOWO !
Forum naukowca jakiego, przez kogo sponsorowanego daj spokój. Chcesz dzisiaj coś wiedzieć to szukaj na własną rękę.
Tysiąckrotnie większe pkb w Chinach spowodowałaby ominięcie tego problemu jeśli by takowy wystąpił.
polecam obejrzenie chyba do 5 części włącznie czy coś takiego bo potem to już piepszą tylko o Margaret T. co mnie zbytnio nie obchodziło, ale to moja opinia polecam :P WSZYSTKO TAM JEST UDOWODNIONE NAUKOWO !
co do drugiej części posta to niestety ale bujasz w obłokach fantazji. aż mnie dziw bierze bo do tej pory jakoś tak mocniej po ziemi stąpałeś ze swoim tokiem rozumowania
Nie uważam, że jest to bujanie w obłokach fantazji. Może trudno Ci zrozumieć, że po prostu przyjmuję inne założenia niż Ty. Biorąc pod uwagę aktualne, bardzo wyraźne trendy gospodarcze i ich solidne w ujęciu czasowym i politycznym podstawy - taki scenariusz wydaje się być spójny logicznie. Choć są to - niewątpliwie - tylko domysły, jak wszystko co dotyczy przyszłości.
A co się dotyczy tych moich innych przyjętych założeń.
może po prostu nie bardzo sobie zdajesz sprawę do jakiej katastrofy ludzkość jest w stanie doprowadzić gdyby spełnił sie czarny scenariusz
Ja po prostu nie wierze w spełnienie się tego strasznego czarnego scenariusza bo czarne scenariusze się zazwyczaj nie spełniają. Ale jak widać funkcjonują w rzeczywistości całkiem nieźle bo znanym jest, że się doskonale sprzedają - a to dla nauki jest dziś dość istotne. To opracowanie jest takim fajnym czarnym scenariuszem skonstruowanym przez cwanych "naukowców", którzy bardzo dobrze potrafią wyczuć skąd wieje wiatr i jak się trzeba do niego ustawić aby zmaksymalizować swoją własną korzyść. Naukowcy to część magicznej grupy trojga: politycy, urzędnicy i właśnie naukowcy. Łączy ich jedna wspólna cecha z tych zasadniczych: są finansowani z pieniędzy budżetowych. I na tym kończy się w zasadzie naukowość dzisiejszych naukowców. Prawdziwy naukowiec to ktoś, kto za własne pieniądze w ramach przez siebie wypracowanego czasu i środków prowadzi uczciwe badania. Jeżeli ośrodek naukowy np. od spraw klimatologii otrzymuje pieniądze z budżetu i dalsze ich otrzymanie wiąże się np. z istnieniem zagrożenia klimatu, który w sytuacji zagrożenia trzeba przecież oczywiście badać, badać, badać, wnioskować, opracowywać, opisywać, raportować, analizować - to pracujący w nim naukowcy stają się skrzyżowaniem naukowca, polityka/biznesmena i populisty. Naukowca - bo nie może to być kompletny bełkot, to oczywiste. Polityka/biznesmena - bo trzeba ważyć i lawirować czy gdy posiada się np. trzy odmienne ekspertyzy to czy opłaca się je konfrontować i czy aby nie opłaca się dwóch schować do szuflady a na światło dzienne i wywlec tylko tą, która da największą korzyść, przyniesie najwięcej pieniędzy na dalsze badania i jest wręcz inwestycją na przyszłość. No i populisty - bo jest jasne dla tych światłych głów, że to takie a nie inne decyzje polityków decydują o przydziale funduszy na funkcjonowanie ośrodków badawczych i na badania strategiczne dla funkcjonowania kraju. A co ma do tego populizm? Ano jest też oczywiste dla tych światłych umysłów, że polityków nie interesuje prawda - tylko partyjny interes partii rządzącej. A decyzje w dzisiejszej demokracji podejmuje się nie na zasadzie: jest zagrożenie - są fundusze, ale na zasadzie: czy społeczeństwo dojrzało już aby przeznaczenie funduszy na walkę z globalnym "ociepleniem" zwiększyło nasze słupki poparcia w sondażach czy jeszcze nie dojrzało? A - już dojrzało? Są fundusze! No i naukowcy wiedzą, że muszą społeczeństwo najpierw przygotować serwując im odpowiednią propagandę - a fundusze same popłyną od polityków szeroką rzeką ku chwale obojga. To taka nowa funkcja nauki w dzisiejszych demokratycznych, ciekawych czasach: odpowiednio przekazana informacja w kierunku społeczeństwa.
Ty zdajesz się: 1. przyjmować bez zmrużenia okiem podawane opracowania gdy potwierdzają one tezę o zagrożeniu klimatycznym, 2.myśleć o dzisiejszych naukowcach jako o takich, którzy we własnej pracowni, za własne pieniądze i w ramach własnego czasu wydają uczciwe, kompletne i kompetentne wyniki swoich badań. Albo co gorsza myślisz, że pracownicy naukowi za pieniądze z budżetu pracują równie uczciwie jak ci powyżej, przekazują równie naukowo kompetentne badania swoim równie uczciwym przełożonym, kierownikom i dyrektorom placówek - którzy nie bacząc na własny i placówki interes przekazują te badania rządom i mediom, które są żywotnie zainteresowane poznaniem niczego innego, jak tylko umotywowanej naukowo PRAWDY.
No masz oczywiście prawo do takiego spojrzenia - ale nie dziw się, że ktoś może mieć odmienne.
Ja nie jestem nawet w połowie merytorycznie tak obeznany w temacie jak Ty – ale intuicja, tylko intuicja mi podpowiada, że za kilka-kilkanaście lat wybuchnie jedna czy druga afera, gdy już nie będzie można obronić tezy, że jednak grozi nam ocieplenie w wyniku emisji gazów cieplarnianych, że temperatura przestanie rosnąć przy wzrastającej cały czas emisji. Zrobi się skandal, będzie się dużo mówiło o wydawaniu publicznych pieniędzy. Potem sprawa przycichnie. Następnie zaobserwujemy kontratak – instytucje badawcze złożą wspólne badania udowadniające, że pomimo tego, że emisję udało się ograniczyć tylko w 20% w stosunku do założeń, ale to, że temperatura spada zawdzięczamy właśnie tym magicznym 20%! Że to była ta może i mała kropla - ale przeważająca szalę wzrostu/spadku temperatury na stronę właśnie spadku! Rzucą na potwierdzenie tych wniosków 300 opracować po 250 stron każde. Nikt z normalnych ludzi (i polityków) i tak czytał tego nie będzie, będzie to na tyle spójne, że ktoś taki jak grzesbe wyczyta w tym pewną logikę, zobaczy w jednych ramkach odpowiednie słupki, tabelki i wykresy - i uwierzy w podpisane tam autorytety. Ekolodzy wyrażą pełne poparcie i wręcz zachwyt z rzetelności naukowej tych raportów. Nikt z branży tego nie będzie podważał a tych przesadnie uczciwych z poza branży (vide Jaworski) i przesadnie wątpliwych dziennikarzy nazwie się denialistami i nie będzie się nawet z takimi dyskutować (niech się zajmą swoimi sprawami, np. radiologią). I spokój.
A potem wymyśli się, że to nie ocieplenie zagraża naszej planecie, ale to właśnie niedoceniane zmiany pogody/klimatu na zasadzie raz zimno/raz ciepło co kilka/kilkanaście lat są dla nas zabójcze. Mogą te nieszczęsne i głęboko niedoceniane zmiany spowodować za ok. 100-200 lat wyginięcie przez nieustanne rozregulowywanie pogodowo-klimatyczne 30.000 gatunków roślin oraz 12.800 gatunków zwierząt, konkretnie ssaków, ptaków, ryb i owadów (razem wziętych) co będzie groziło zapaścią ekologiczną całych ekosystemów naszej planety co prawdopodobnie dotknie również nasz gatunek ludzki. Sytuacja będzie wymagała przeprowadzania wielu systematycznych badań i stałej analizy rozwijającej się sytuacji aby zapaści tej uniknąć lub chociaż istotnie ograniczyć jej skutki, bo zapaść ta - przez uczynione zaniedbania nad prowadzaniem odpowiednich badań w przeszłości - będzie raczej nieunikniona. Co będzie oczywiście jasno wynikać z przedłożonych specjalnej komisji 450 szt. różnych raportów (po min. 150 stron każdy).
(edited)
Nie uważam, że jest to bujanie w obłokach fantazji. Może trudno Ci zrozumieć, że po prostu przyjmuję inne założenia niż Ty. Biorąc pod uwagę aktualne, bardzo wyraźne trendy gospodarcze i ich solidne w ujęciu czasowym i politycznym podstawy - taki scenariusz wydaje się być spójny logicznie. Choć są to - niewątpliwie - tylko domysły, jak wszystko co dotyczy przyszłości.
A co się dotyczy tych moich innych przyjętych założeń.
może po prostu nie bardzo sobie zdajesz sprawę do jakiej katastrofy ludzkość jest w stanie doprowadzić gdyby spełnił sie czarny scenariusz
Ja po prostu nie wierze w spełnienie się tego strasznego czarnego scenariusza bo czarne scenariusze się zazwyczaj nie spełniają. Ale jak widać funkcjonują w rzeczywistości całkiem nieźle bo znanym jest, że się doskonale sprzedają - a to dla nauki jest dziś dość istotne. To opracowanie jest takim fajnym czarnym scenariuszem skonstruowanym przez cwanych "naukowców", którzy bardzo dobrze potrafią wyczuć skąd wieje wiatr i jak się trzeba do niego ustawić aby zmaksymalizować swoją własną korzyść. Naukowcy to część magicznej grupy trojga: politycy, urzędnicy i właśnie naukowcy. Łączy ich jedna wspólna cecha z tych zasadniczych: są finansowani z pieniędzy budżetowych. I na tym kończy się w zasadzie naukowość dzisiejszych naukowców. Prawdziwy naukowiec to ktoś, kto za własne pieniądze w ramach przez siebie wypracowanego czasu i środków prowadzi uczciwe badania. Jeżeli ośrodek naukowy np. od spraw klimatologii otrzymuje pieniądze z budżetu i dalsze ich otrzymanie wiąże się np. z istnieniem zagrożenia klimatu, który w sytuacji zagrożenia trzeba przecież oczywiście badać, badać, badać, wnioskować, opracowywać, opisywać, raportować, analizować - to pracujący w nim naukowcy stają się skrzyżowaniem naukowca, polityka/biznesmena i populisty. Naukowca - bo nie może to być kompletny bełkot, to oczywiste. Polityka/biznesmena - bo trzeba ważyć i lawirować czy gdy posiada się np. trzy odmienne ekspertyzy to czy opłaca się je konfrontować i czy aby nie opłaca się dwóch schować do szuflady a na światło dzienne i wywlec tylko tą, która da największą korzyść, przyniesie najwięcej pieniędzy na dalsze badania i jest wręcz inwestycją na przyszłość. No i populisty - bo jest jasne dla tych światłych głów, że to takie a nie inne decyzje polityków decydują o przydziale funduszy na funkcjonowanie ośrodków badawczych i na badania strategiczne dla funkcjonowania kraju. A co ma do tego populizm? Ano jest też oczywiste dla tych światłych umysłów, że polityków nie interesuje prawda - tylko partyjny interes partii rządzącej. A decyzje w dzisiejszej demokracji podejmuje się nie na zasadzie: jest zagrożenie - są fundusze, ale na zasadzie: czy społeczeństwo dojrzało już aby przeznaczenie funduszy na walkę z globalnym "ociepleniem" zwiększyło nasze słupki poparcia w sondażach czy jeszcze nie dojrzało? A - już dojrzało? Są fundusze! No i naukowcy wiedzą, że muszą społeczeństwo najpierw przygotować serwując im odpowiednią propagandę - a fundusze same popłyną od polityków szeroką rzeką ku chwale obojga. To taka nowa funkcja nauki w dzisiejszych demokratycznych, ciekawych czasach: odpowiednio przekazana informacja w kierunku społeczeństwa.
Ty zdajesz się: 1. przyjmować bez zmrużenia okiem podawane opracowania gdy potwierdzają one tezę o zagrożeniu klimatycznym, 2.myśleć o dzisiejszych naukowcach jako o takich, którzy we własnej pracowni, za własne pieniądze i w ramach własnego czasu wydają uczciwe, kompletne i kompetentne wyniki swoich badań. Albo co gorsza myślisz, że pracownicy naukowi za pieniądze z budżetu pracują równie uczciwie jak ci powyżej, przekazują równie naukowo kompetentne badania swoim równie uczciwym przełożonym, kierownikom i dyrektorom placówek - którzy nie bacząc na własny i placówki interes przekazują te badania rządom i mediom, które są żywotnie zainteresowane poznaniem niczego innego, jak tylko umotywowanej naukowo PRAWDY.
No masz oczywiście prawo do takiego spojrzenia - ale nie dziw się, że ktoś może mieć odmienne.
Ja nie jestem nawet w połowie merytorycznie tak obeznany w temacie jak Ty – ale intuicja, tylko intuicja mi podpowiada, że za kilka-kilkanaście lat wybuchnie jedna czy druga afera, gdy już nie będzie można obronić tezy, że jednak grozi nam ocieplenie w wyniku emisji gazów cieplarnianych, że temperatura przestanie rosnąć przy wzrastającej cały czas emisji. Zrobi się skandal, będzie się dużo mówiło o wydawaniu publicznych pieniędzy. Potem sprawa przycichnie. Następnie zaobserwujemy kontratak – instytucje badawcze złożą wspólne badania udowadniające, że pomimo tego, że emisję udało się ograniczyć tylko w 20% w stosunku do założeń, ale to, że temperatura spada zawdzięczamy właśnie tym magicznym 20%! Że to była ta może i mała kropla - ale przeważająca szalę wzrostu/spadku temperatury na stronę właśnie spadku! Rzucą na potwierdzenie tych wniosków 300 opracować po 250 stron każde. Nikt z normalnych ludzi (i polityków) i tak czytał tego nie będzie, będzie to na tyle spójne, że ktoś taki jak grzesbe wyczyta w tym pewną logikę, zobaczy w jednych ramkach odpowiednie słupki, tabelki i wykresy - i uwierzy w podpisane tam autorytety. Ekolodzy wyrażą pełne poparcie i wręcz zachwyt z rzetelności naukowej tych raportów. Nikt z branży tego nie będzie podważał a tych przesadnie uczciwych z poza branży (vide Jaworski) i przesadnie wątpliwych dziennikarzy nazwie się denialistami i nie będzie się nawet z takimi dyskutować (niech się zajmą swoimi sprawami, np. radiologią). I spokój.
A potem wymyśli się, że to nie ocieplenie zagraża naszej planecie, ale to właśnie niedoceniane zmiany pogody/klimatu na zasadzie raz zimno/raz ciepło co kilka/kilkanaście lat są dla nas zabójcze. Mogą te nieszczęsne i głęboko niedoceniane zmiany spowodować za ok. 100-200 lat wyginięcie przez nieustanne rozregulowywanie pogodowo-klimatyczne 30.000 gatunków roślin oraz 12.800 gatunków zwierząt, konkretnie ssaków, ptaków, ryb i owadów (razem wziętych) co będzie groziło zapaścią ekologiczną całych ekosystemów naszej planety co prawdopodobnie dotknie również nasz gatunek ludzki. Sytuacja będzie wymagała przeprowadzania wielu systematycznych badań i stałej analizy rozwijającej się sytuacji aby zapaści tej uniknąć lub chociaż istotnie ograniczyć jej skutki, bo zapaść ta - przez uczynione zaniedbania nad prowadzaniem odpowiednich badań w przeszłości - będzie raczej nieunikniona. Co będzie oczywiście jasno wynikać z przedłożonych specjalnej komisji 450 szt. różnych raportów (po min. 150 stron każdy).
(edited)
Kurde, nie mogłem dziś z domu wyjść tak mnie śniegiem zasypało, a zimno że 2 pary kaleson noszę... w związku z powyższym znacznie trudniej mnie będzie przekonać do globalnego ocieplenia, proponuję zamrozić wątek do przyszłego lata, będzie miał większe szanse powodzenia :D
klimat sie zmienia a to cos normalnego w dziejach świata!
pomyślcie, przecież dawniej była u nas egzotyczna roślinność i stąd się wzięły takie złoża jakie mamy. Reasumując klimat zmienia sie bo taka jest kolej rzeczy, człowiek ma mały wpływ poprzez wytwarzanie co2 na zmianę klimatu.
wystarczy troszkę książek poczytać a nie siedzieć tylko przed netem i dawać sobie robić wodę z mózgu.
pomyślcie, przecież dawniej była u nas egzotyczna roślinność i stąd się wzięły takie złoża jakie mamy. Reasumując klimat zmienia sie bo taka jest kolej rzeczy, człowiek ma mały wpływ poprzez wytwarzanie co2 na zmianę klimatu.
wystarczy troszkę książek poczytać a nie siedzieć tylko przed netem i dawać sobie robić wodę z mózgu.
Ja po prostu nie wierze w spełnienie się tego strasznego czarnego scenariusza bo czarne scenariusze się zazwyczaj nie spełniają.
nie spełniają się zazwyczaj dlatego że odpowiednio wcześniej zostają podjęte odpowiednie przeciwdziałania
przy obecnym modelu gospodarczym takich działań się jeszcze długo nie doczekamy co szanse spełnienie tego scenariusza zwiększa
co do nauki i stojących za nią funduszy odpowiedz mi na pytanie: czy gdyby nawet zmiany klimatu nie niosły ze sobą takiego ryzyka jak się obecnie uważa to czy nie byłoby zasadnym i tak badać zjawisk i mechanizmów rządzących systemem klimatycznym Ziemi?
bo ja uważam, że tak czy owak warto to badać i warto na to przeznaczać pieniądze i to właśnie pieniądze podatników ponieważ tak się składa że potencjalne zmiany mają na tyle odległą perspektywę czasową że żadna prywatna instytucja tego nie sfinansuje z myślą o zyskach tak samo jak żadna firma w obecnym modelu nie zrezygnuje dobrowolnie z robienia śmietnika z atmosfery i przerzucania kosztów adaptacji do potencjalnych skutków w odległych zakątkach świata w odległej przyszłości
co, pomimo mojej wiary w efektywność sektora prywatnego, nie znaczy że takich skutków nie będzie!
intuicja mi podpowiada, że za kilka-kilkanaście lat wybuchnie jedna czy druga afera, gdy już nie będzie można obronić tezy, że jednak grozi nam ocieplenie w wyniku emisji gazów cieplarnianych, że temperatura przestanie rosnąć przy wzrastającej cały czas emisji
po co zdawać się na intuicję skoro można zdać się na aktualny stan wiedzy?
bo tak się składa że od kilku dekad pomimo prób wielu sceptyków, takich jak chociażby podlinkowany powyżej Lindzen, podważenia teorii antropogenicznego ocieplenia nikomu to się jeszcze nie udało! żadna z alternatywnych hipotez przyczyn ocieplenia nie została obroniona! ŻADNA!
i ty się spodziewasz że za X lat nie będzie już mozna obronić teorii o AGW??
nawet gdybym w to uwierzył nie miałbym obecnie żadnych merytorycznych argumentów na podparcie swej wiary...
nie spełniają się zazwyczaj dlatego że odpowiednio wcześniej zostają podjęte odpowiednie przeciwdziałania
przy obecnym modelu gospodarczym takich działań się jeszcze długo nie doczekamy co szanse spełnienie tego scenariusza zwiększa
co do nauki i stojących za nią funduszy odpowiedz mi na pytanie: czy gdyby nawet zmiany klimatu nie niosły ze sobą takiego ryzyka jak się obecnie uważa to czy nie byłoby zasadnym i tak badać zjawisk i mechanizmów rządzących systemem klimatycznym Ziemi?
bo ja uważam, że tak czy owak warto to badać i warto na to przeznaczać pieniądze i to właśnie pieniądze podatników ponieważ tak się składa że potencjalne zmiany mają na tyle odległą perspektywę czasową że żadna prywatna instytucja tego nie sfinansuje z myślą o zyskach tak samo jak żadna firma w obecnym modelu nie zrezygnuje dobrowolnie z robienia śmietnika z atmosfery i przerzucania kosztów adaptacji do potencjalnych skutków w odległych zakątkach świata w odległej przyszłości
co, pomimo mojej wiary w efektywność sektora prywatnego, nie znaczy że takich skutków nie będzie!
intuicja mi podpowiada, że za kilka-kilkanaście lat wybuchnie jedna czy druga afera, gdy już nie będzie można obronić tezy, że jednak grozi nam ocieplenie w wyniku emisji gazów cieplarnianych, że temperatura przestanie rosnąć przy wzrastającej cały czas emisji
po co zdawać się na intuicję skoro można zdać się na aktualny stan wiedzy?
bo tak się składa że od kilku dekad pomimo prób wielu sceptyków, takich jak chociażby podlinkowany powyżej Lindzen, podważenia teorii antropogenicznego ocieplenia nikomu to się jeszcze nie udało! żadna z alternatywnych hipotez przyczyn ocieplenia nie została obroniona! ŻADNA!
i ty się spodziewasz że za X lat nie będzie już mozna obronić teorii o AGW??
nawet gdybym w to uwierzył nie miałbym obecnie żadnych merytorycznych argumentów na podparcie swej wiary...
aktualna pogoda jest jak najbardziej normalna dla naszej strefy i chyba tylko przyzwyczajenie do nienormalnie łagodnych zim w ostatnich kilkunastu latach (poza zeszłoroczną) wprawia ludzi w zdumienie gdy w grudniu spadnie śnieg :P
btw zmiany klimatu związane z ociepleniem przejawiają się m.in. wzrostem ilości opadów (również zimą :P) zgodnie z zasadą że cieplejsze powietrze jest w stanie przenosić więcej pary wodnej
btw zmiany klimatu związane z ociepleniem przejawiają się m.in. wzrostem ilości opadów (również zimą :P) zgodnie z zasadą że cieplejsze powietrze jest w stanie przenosić więcej pary wodnej
kilkunastu latach? pięc lat temu była ostrzejsza zima bo w całym kraju temperatury spadały ponad 30stopni, pamiętam to jak wczoraj bo idąc w taką pogode wtedy do szkoły pies mnie ugryzł:D
HAHAHAHAHAHA
myślałem że to coś nowego ale NIE! to stary poczciwy The Great Global Warming Swindle :D:D:D
to jest jedna z najlepszych manipulacji w temacie glabal warming. film jest w całości jedną wielką manipulacją choć laikowi nie uda się tego wychwycić. Ba! sam go obejrzałem i łyknąłem zanim się na dobre zainteresowałem klimatologią
polecam to:
żałuję że nie ma polskich napisów :/
myślałem że to coś nowego ale NIE! to stary poczciwy The Great Global Warming Swindle :D:D:D
to jest jedna z najlepszych manipulacji w temacie glabal warming. film jest w całości jedną wielką manipulacją choć laikowi nie uda się tego wychwycić. Ba! sam go obejrzałem i łyknąłem zanim się na dobre zainteresowałem klimatologią
polecam to:
żałuję że nie ma polskich napisów :/
wolę bazować na danych
średnia ze stycznia 2004:
2005:
2006:
2007:
2008:
2009:
oraz tegoroczna najsurowsza:
średnia ze stycznia 2004:
2005:
2006:
2007:
2008:
2009:
oraz tegoroczna najsurowsza:
aktualna pogoda jest jak najbardziej normalna dla naszej strefy i chyba tylko przyzwyczajenie do nienormalnie łagodnych zim w ostatnich kilkunastu latach (poza zeszłoroczną) wprawia ludzi w zdumienie gdy w grudniu spadnie śnieg :P (...)
Zaraz, chwila, moment, albo mamy normalną dla naszej strefy pogodę, albo mamy GO, zdecydujmy się :D
Zaraz, chwila, moment, albo mamy normalną dla naszej strefy pogodę, albo mamy GO, zdecydujmy się :D