Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Globalne ocieplenie
rozumie zdyskredytowac goscia top główny argument na jego tezy?
wiesz jak ja bym chciał juz bym sie znalazł tu i uwdzie w gazetach i stronach oraz galeriach sztuki -pytanie co to zmienia nie czyni mnie to gram lepszym artysta ...
To chyba logiczne że jak psuje biznes wielu profesorkom to go bedą dyskredytować
rozumiem że to gdzie pracował i kim by nie ma znaczenia bo ''krytycy ''tak mówią?
(edited)
wiesz jak ja bym chciał juz bym sie znalazł tu i uwdzie w gazetach i stronach oraz galeriach sztuki -pytanie co to zmienia nie czyni mnie to gram lepszym artysta ...
To chyba logiczne że jak psuje biznes wielu profesorkom to go bedą dyskredytować
rozumiem że to gdzie pracował i kim by nie ma znaczenia bo ''krytycy ''tak mówią?
(edited)
rozumiem że to gdzie pracował i kim by nie ma znaczenia bo ''krytycy ''tak mówią?
wrecz przeciwnie
to gdzie pracował i kim był ma bardzo duze znaczenie.
wrecz przeciwnie
to gdzie pracował i kim był ma bardzo duze znaczenie.
nie skreślałbym goscia tylko dlatego, ze nie opublikowal zadnego artykulu. moze nie dlatego, ze nie chcial, tylko dlatego, ze tezy jakie glosi sa mniej popularne (a znalem juz kilku takich naukowcow. przykladowo 1 fizyka na UW wyrzucili z uczelni bo nie uznawal wielkiego wybuchu. a koles byl bystry, pracowal nawet przy tevatronie, taki odpowiednich lhc tyle ze w stanach)
poza tym koles nie sprawia wrazenia oszoloma, wrecz przeciwnie (do tego swietna pamiec:))
ale wysluchalem na razie tylko 1 czesc takze nie chcę się wypowiadac..zaraz przeslucham calosc
(edited)
poza tym koles nie sprawia wrazenia oszoloma, wrecz przeciwnie (do tego swietna pamiec:))
ale wysluchalem na razie tylko 1 czesc takze nie chcę się wypowiadac..zaraz przeslucham calosc
(edited)
znowu jakieś nieporozumienie. nikt nie twierdzi że w modelach zawarto wszystkie zmienne. ale na pewno zawarto w nich wszystkie zmienne które mają istotny znany wpływ a to czego w nich nie ma ma wpływ co najwyżej lekko modyfikujący wyniki a nie dający zupełnie odwrotne rezultaty. białych plam w nauce o klimacie jest z każdym rokiem coraz mniej
nie, to wcale nie jest nieporozumienie. spojrz na przyklad z dorozkami. sam model matematyczny, ktory przewidywal ilosc dorozek za ilestam lat byl ok, jednak nie przewidziano tego, ze w miedzyczasie pojawią się samochody. i na co komu byl potrzebny model z dorożkami po wprowadzeniu samochodów?
tak samo w tym przypadku, rowniez moze się przytrafic cos nieoczekiwanego, czego model zupelnie nie zaklada.
wystarczy, ze pojawią się odgórne ustalenia co do emisji CO2, USA gwaltownie zmniejszy emisję i juz dany model bierze w dupę
nie jestes w stanie W TYM MOMENCIE przewidziec, jakie bedą ograniczenia emisji CO2 za 100lat, bedziesz musial korygowac albo tworzyc kolejny model
nie mowiąc juz o innych zupelnie nieoczekiwanych czynnikach (bo ograniczenia emisji nie mozna nazwac niespodziewanym), ktorych nie jestes w stanie przewidziec
jak na razie modele matematyczne radzą sobie bardzo dobrze a każdy model jest walidowany czy bazując na danych obserwacyjnych z przeszłości generuje wynik jaki był obserwowany później i jakoś tak się składa że te modele są bardzo dokładne
modele na kilka lat do przodu na pewno sprawdzają się swietnie
ale jestem ciekaw czy np. modele z 1850 (o ile wogole bylo wtedy cos takiego) roku zakladaly, ze przemysl rozwinie się w az takim stopniu i z jaką dokladnością potrafily wskazac emisję CO2 i srednie temperatury w 2010 roku..
takie cos wygrzebalem o modelach i klimacie
Zacznijmy od pioniera nauk o klimacie. Ponad 100 lat temu, w 1896, Svante Arrhenius przepowiedział, że wywołane przez człowieka emisje dwutlenku węgla przyczynią się do ocieplenia klimatu. Posłużył się znacznie prostszym modelem, niż stosowany obecnie sprzężony model AOGCM, przewidujący zarówno ruch wód oceanicznych jak i powietrza, oraz wzajemne oddziaływania pomiędzy oceanem i atmosferą.
Nie obyło się bez błędów - Arrhenius dwukrotnie przeszacował wrażliwość klimatu na wzrost stężenia CO2, a jednocześnie wyraźnie nie doszacował stopnia ocieplenia, zakładając, że CO2 będzie rosło bardzo powoli (jakże mógł przewidzieć emisje, które przyniesie „węglożerna” gospodarka przyszłości!). Tak, czy owak należy to traktować jako imponujące osiągnięcie wczesnej fazy prognoz klimatycznych.
(edited)
nie, to wcale nie jest nieporozumienie. spojrz na przyklad z dorozkami. sam model matematyczny, ktory przewidywal ilosc dorozek za ilestam lat byl ok, jednak nie przewidziano tego, ze w miedzyczasie pojawią się samochody. i na co komu byl potrzebny model z dorożkami po wprowadzeniu samochodów?
tak samo w tym przypadku, rowniez moze się przytrafic cos nieoczekiwanego, czego model zupelnie nie zaklada.
wystarczy, ze pojawią się odgórne ustalenia co do emisji CO2, USA gwaltownie zmniejszy emisję i juz dany model bierze w dupę
nie jestes w stanie W TYM MOMENCIE przewidziec, jakie bedą ograniczenia emisji CO2 za 100lat, bedziesz musial korygowac albo tworzyc kolejny model
nie mowiąc juz o innych zupelnie nieoczekiwanych czynnikach (bo ograniczenia emisji nie mozna nazwac niespodziewanym), ktorych nie jestes w stanie przewidziec
jak na razie modele matematyczne radzą sobie bardzo dobrze a każdy model jest walidowany czy bazując na danych obserwacyjnych z przeszłości generuje wynik jaki był obserwowany później i jakoś tak się składa że te modele są bardzo dokładne
modele na kilka lat do przodu na pewno sprawdzają się swietnie
ale jestem ciekaw czy np. modele z 1850 (o ile wogole bylo wtedy cos takiego) roku zakladaly, ze przemysl rozwinie się w az takim stopniu i z jaką dokladnością potrafily wskazac emisję CO2 i srednie temperatury w 2010 roku..
takie cos wygrzebalem o modelach i klimacie
Zacznijmy od pioniera nauk o klimacie. Ponad 100 lat temu, w 1896, Svante Arrhenius przepowiedział, że wywołane przez człowieka emisje dwutlenku węgla przyczynią się do ocieplenia klimatu. Posłużył się znacznie prostszym modelem, niż stosowany obecnie sprzężony model AOGCM, przewidujący zarówno ruch wód oceanicznych jak i powietrza, oraz wzajemne oddziaływania pomiędzy oceanem i atmosferą.
Nie obyło się bez błędów - Arrhenius dwukrotnie przeszacował wrażliwość klimatu na wzrost stężenia CO2, a jednocześnie wyraźnie nie doszacował stopnia ocieplenia, zakładając, że CO2 będzie rosło bardzo powoli (jakże mógł przewidzieć emisje, które przyniesie „węglożerna” gospodarka przyszłości!). Tak, czy owak należy to traktować jako imponujące osiągnięcie wczesnej fazy prognoz klimatycznych.
(edited)
aha, a dla mniej obeznanych (takich jak ja-jeszcze;)) wrzucam link z podstawami
http://www.if.p.lodz.pl/tomasz.wojtatowicz/pppna/dwnlpdf/Efekt_cieplarniany.pdf
wszystko zwiezle i ladnie opisane
http://www.if.p.lodz.pl/tomasz.wojtatowicz/pppna/dwnlpdf/Efekt_cieplarniany.pdf
wszystko zwiezle i ladnie opisane
fajnie że drążysz temat ale cały czas jesteś troche obok
nie jestes w stanie W TYM MOMENCIE przewidziec, jakie bedą ograniczenia emisji CO2 za 100lat, bedziesz musial korygowac albo tworzyc kolejny model
na ten cel są opisane różne scenariusze emisji od takich gdzie dalej w beztrosce spalamy każde paliwo jakie znajdziemy pod ziemią po takie w których w ciągu 10 lat ograniczamy całkowicie emisję CO2
na tej podstawie politycy podejmują (a właściwe na razie udają że podejmują) decyzje jak szybko ograniczać emisje CO2
nie mowiąc juz o innych zupelnie nieoczekiwanych czynnikach (bo ograniczenia emisji nie mozna nazwac niespodziewanym), ktorych nie jestes w stanie przewidziec
tych już jest naprawdę niewiele i mają marginalne znaczenie co widać po skuteczności modeli testowanych na danych z przeszłości
a jeżeli masz na myśli jakieś nieoczekiwane nowe zjawisko a la uderzenie meteorytu lub jakiegoś megahipersuperduperwulkanu to owszem nie jesteś tego w stanie przewidzieć dlatego też nie należy tego brać pod uwagę planując system energetyczny gospodarki
ale jestem ciekaw czy np. modele z 1850 (o ile wogole bylo wtedy cos takiego) roku zakladaly, ze przemysl rozwinie się w az takim stopniu i z jaką dokladnością potrafily wskazac emisję CO2 i srednie temperatury w 2010 roku..
model to nie czarodziejska kula
model to miniatura systemu klimatycznego ziemi i wszystkich znanych czynników jakie na niego wpływają. wrzucasz mu dane startowe a on mieli i wypluwa wynik
zmienią się dane to zmieni się wynik
nie jestes w stanie W TYM MOMENCIE przewidziec, jakie bedą ograniczenia emisji CO2 za 100lat, bedziesz musial korygowac albo tworzyc kolejny model
na ten cel są opisane różne scenariusze emisji od takich gdzie dalej w beztrosce spalamy każde paliwo jakie znajdziemy pod ziemią po takie w których w ciągu 10 lat ograniczamy całkowicie emisję CO2
na tej podstawie politycy podejmują (a właściwe na razie udają że podejmują) decyzje jak szybko ograniczać emisje CO2
nie mowiąc juz o innych zupelnie nieoczekiwanych czynnikach (bo ograniczenia emisji nie mozna nazwac niespodziewanym), ktorych nie jestes w stanie przewidziec
tych już jest naprawdę niewiele i mają marginalne znaczenie co widać po skuteczności modeli testowanych na danych z przeszłości
a jeżeli masz na myśli jakieś nieoczekiwane nowe zjawisko a la uderzenie meteorytu lub jakiegoś megahipersuperduperwulkanu to owszem nie jesteś tego w stanie przewidzieć dlatego też nie należy tego brać pod uwagę planując system energetyczny gospodarki
ale jestem ciekaw czy np. modele z 1850 (o ile wogole bylo wtedy cos takiego) roku zakladaly, ze przemysl rozwinie się w az takim stopniu i z jaką dokladnością potrafily wskazac emisję CO2 i srednie temperatury w 2010 roku..
model to nie czarodziejska kula
model to miniatura systemu klimatycznego ziemi i wszystkich znanych czynników jakie na niego wpływają. wrzucasz mu dane startowe a on mieli i wypluwa wynik
zmienią się dane to zmieni się wynik
a Ty cały czas piepszysz farmazony, stary grzesbe i jego doobry bełkot
czytalem ksiazki mastalerza od chemii organicznej i natknąłem się na taką opinię
Efekt cieplarniany
W rozumieniu ekowojowników efekt cieplarniany jest zjawiskiem, polegającym na wzroście średniej temperatury na Ziemi, spowodowanym przez przemysłową działalność człowieka. Według ekowojowników, najważniejszą przyczyną wzrostu temperatury jest emisja dwutlenku węgla z instalacji przemysłowych. Na tym zasadzają się uporczywe nawoływania do ograniczenia przemysłowych źródeł dwutlenku węgla, nawoływania, którym ekowojownicy usiłują nadać rangę postanowień obowiązujących w skali międzynarodowej.
Największym przemysłowym źródłem dwutlenku węgla jest spalanie węgla, gazu ziemnego i ropy naftowej. Ograniczenie zużycia tych paliw, a więc ograniczenie produkcji przemysłowej, ekowojownicy chcą osiągnąć przez nałożenie podatków na państwa przekraczające arbitralnie nałożone limity produkcji dwutlenku węgla. Ekowojownicy argumentują, że ograniczenie jest konieczne, ponieważ dwutlenek węgla jest najważniejszą przyczyną globalnego ocieplenia.
Przyczyną wzrostu temperatury jest absorbowanie podczerwonego promieniowania, emitowanego przez ogrzewaną słońcem powierzchnię ziemi. Efekt cieplarniany jest niezbędnym warunkiem życia, bo gdyby go nie było, to średnia temperatura na naszym globie wynosiłaby ok. -18o C. Z drugiej znów strony, zwiększenie stężenia dwutlenku węgla ponad obecny poziom mogłoby spowodować wzrost temperatury do wartości uniemożliwiających życie. Z powyższego wywodu można wywnioskować, że ludzie muszą kontrolować ilość dwutlenku węgla w powietrzu, a więc zmierzające w tym kierunku działania ekowojowników są uzasadnione.
Mamy tu przypadek, gdy logiczne rozumowanie, oparte na sprawdzonych faktach doświadczalnych, prowadzi do fałszywych wniosków. Może tak być tylko wtedy, gdy fakty i wnioskowanie dotyczą zjawiska, którego nie rozumiemy. Tak właśnie jest w przypadku klimatu na Ziemi.
Obserwacje geologiczne i paleobiologiczne dowodzą, że klimat na Ziemi zawsze podlegał dużym wahaniom. Od ponad dwóch milionów lat panuje zimny klimat podobny do obecnego, z czapami lodowymi wokół biegunów. Rozmiary lodowych czap zmieniają się w rytmie wyznaczonym przez nieznane nam przyczyny. Czapy są duże w okresach nazywanych glacjałami (glacjalny = lodowy) i maleją w okresach cieplejszych, tzw. interglacjalach. Glacjały były około 10 razy dłuższe niż interglacjały, których czasy trwania wynosiły tylko kilkanaście tysięcy lat. Obecny interglacjał liczy sobie już ponad 10 tysięcy lat, a więc można się spodziewać, że wkrótce arktyczne lody znów ruszą w stronę Warszawy, Londynu i Moskwy. Jest to racjonalne przypuszczenie, bo nie ma powodu do oczekiwań, że trwający ponad 2 miliony lat cykl glacjałów i interglacjałów akurat teraz dobiegł końca.
Stosunkowo niewielkie ale wyraźne zmiany klimatu występowały także podczas obecnego interglacjału. W czasach rozkwitu państwa rzymskiego klimat był ciepły i wilgotny a w okresie wędrówki ludów wystąpiło oziębienie. Średniowiecze z kolei przyniosło tak duże ocieplenie, że Wikingowie mogli założyć całoroczne osiedla na wybrzeżach Grenlandii. Po tym ostatnim ociepleniu klimat znów się oziębił i to tak znacznie, że w siedemnastym wieku zdarzały się tak ostre zimy, że Bałtyk zamarzał od brzegu do brzegu. Można się domyślać, że niewielkie ale zauważalne obecnie ocieplenie jest kolejnym epizodem klimatycznej gry, której zasad nie rozumiemy.
Zmiany klimatu w ubiegłych wiekach odbywały się bez udziału człowieka i jego gospodarczej aktywności, a więc nie ma podstaw do twierdzenia, że obecnie ludzka działalność jest jedynym czynnikiem decydującym o klimacie. Ekowojownicy bardzo niechętnie przyjmują do wiadomości, że klimat zmieniał się bez udziału ludzi a nawet próbują zaprzeczać, że w minionym tysiącleciu były duże wahania klimatu. Popełniają tym samym duże i kompromitujące ich kłamstwo.
Istnieje niestety duża grupa sponsorowanych przez ONZ uczonych, którzy szerzą fałszywą propagandę o groźnych skutkach nadchodzącego ocieplenia. Ich propaganda jest bardzo skuteczna. Świadczy o tym szerokie rozpowszechnienie fałszywych przekonań o efekcie cieplarnianym i jego wpływie na nasze życie w nadchodzących latach.
Najważniejszą rolę w sprawach efektu cieplarnianego odgrywa powołana przez ONZ Międzyrządowa Komisja do Spraw Zmiany Klimatu IPCC (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change). Trzeba zauważyć, że już samo powołanie takiej komisji oparte jest na przekonaniu, że istnieją zmiany klimatu, wymagające międzynarodowej interwencji. Przekonanie to nie dziwi u ekowojowników, którzy nigdy nie przywiązywali wagi do naukowego uzasadnienia ich wierzeń, ale nie przystoi międzynarodowej organizacji najwyższej rangi światowej, jaką jest ONZ. Powołanie IPCC zasługuje na uwagę także dlatego, że jest świadectwem ogromnego wpływu ekowojowników na organizacje międzynarodowe. Jest to pożałowania godne zjawisko, świadczące o zaniku prestiżu środowisk naukowych, które bezskutecznie protestowały w sprawach dotyczących efektu cieplarnianego.
Obserwacja działalności IPCC prowadzi do wniosku, że organizacja ta skupia ludzi nieuczciwych, którzy świadomie szerzą nieprawdziwe informacje. Znanym tego dowodem, a przy tym dowodem druzgocącym dla IPCC, jest sprawa “kija hokejowego”. Nazwa pochodzi od kształtu wykresu, który według IPCC obrazuje zmiany temperatury na północnej półkuli w ciągu ostatniego tysiąca lat. Według tego wykresu od roku 1000 do początku XX wieku temperatura nie ulegała zmianie i dopiero około roku 1920 zaczęła szybko rosnąć. Dlatego wykres swoim kształtem przypomina kij hokejowy, prosty na prawie całej długości a przy końcu ostro zagięty. Autorem tego wykresu jest wybitny członek IPCC Michael Mann ze współpracownikami. Wykres ten spotkał się z ostrą krytyką uczonych, ale w IPCC został przyjęty entuzjastycznie jako dowód, że dopiero rozwój przemysłowej gospodarki spowodował gwałtowny wzrost temperatury na naszym globie. Prawdziwy przebieg zmian temperatury przedstawia całkiem inny wykres, wyraźnie obrazujący średniowieczne ocieplenie i oziębienie podczas tzw. małej epoki lodowej. Kilkusetletnie ocieplenie na początku minionego tysiąclecia i następujące po nim długotrwałe oziębienie są faktami, które zostały opisane w licznych źródłach historycznych i potwierdzone przez obserwacje paleobiologiczne i inne. Szkoda, że w szkolnych programach nie ma wzmianki o zmianach klimatu, które w ubiegłych wiekach miały miejsce bez udziału ludzi. Ślepe przekonanie ekowojowników, że tylko dwutlenek węgla decyduje o temperaturze na Ziemi, każe im zapominać o klimatycznych zmianach w ubiegłych epokach geologicznych. Wolą nie mówić o tym, że jakiś nieznany a potężny czynnik spowodował cofnięcie się lodowca, który kilkanaście tysięcy lat temu przykrywał znaczne części Europy i Północnej Ameryki i był przyczyną okresowych zlodowaceń w ciągu ostatnich dwóch milionów lat. Nie wspomina się o tym w ekologicznych publikacjach ani na lekcjach geografii w szkołach.
Twierdzenie, że dwutlenek węgla może spowodować ocieplenie o katastrofalnych skutkach jest jednym z największych kłamstw ekologicznych i jednym z najbardziej szkodliwych. Trudno zrozumieć, dlaczego propaganda ostrzegająca przed globalnym ociepleniem mogła tak całkowicie opanować umysły większości polityków i wielu uczonych. Najwidoczniej do przekonywania ludzi nie są potrzebne dowody, bo wystarcza samo powtarzanie kłamstw.
http://www.chemia.org/id25.html
jeszcze drazac o tym kiju hokejowym znalazlem cos takiego
http://globalneocieplenie.bloog.pl/id,328146146,title,bez-urazy-dla-ekologow,index.html
no i wikipedia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrowersja_kija_hokejowego
(edited)
Efekt cieplarniany
W rozumieniu ekowojowników efekt cieplarniany jest zjawiskiem, polegającym na wzroście średniej temperatury na Ziemi, spowodowanym przez przemysłową działalność człowieka. Według ekowojowników, najważniejszą przyczyną wzrostu temperatury jest emisja dwutlenku węgla z instalacji przemysłowych. Na tym zasadzają się uporczywe nawoływania do ograniczenia przemysłowych źródeł dwutlenku węgla, nawoływania, którym ekowojownicy usiłują nadać rangę postanowień obowiązujących w skali międzynarodowej.
Największym przemysłowym źródłem dwutlenku węgla jest spalanie węgla, gazu ziemnego i ropy naftowej. Ograniczenie zużycia tych paliw, a więc ograniczenie produkcji przemysłowej, ekowojownicy chcą osiągnąć przez nałożenie podatków na państwa przekraczające arbitralnie nałożone limity produkcji dwutlenku węgla. Ekowojownicy argumentują, że ograniczenie jest konieczne, ponieważ dwutlenek węgla jest najważniejszą przyczyną globalnego ocieplenia.
Przyczyną wzrostu temperatury jest absorbowanie podczerwonego promieniowania, emitowanego przez ogrzewaną słońcem powierzchnię ziemi. Efekt cieplarniany jest niezbędnym warunkiem życia, bo gdyby go nie było, to średnia temperatura na naszym globie wynosiłaby ok. -18o C. Z drugiej znów strony, zwiększenie stężenia dwutlenku węgla ponad obecny poziom mogłoby spowodować wzrost temperatury do wartości uniemożliwiających życie. Z powyższego wywodu można wywnioskować, że ludzie muszą kontrolować ilość dwutlenku węgla w powietrzu, a więc zmierzające w tym kierunku działania ekowojowników są uzasadnione.
Mamy tu przypadek, gdy logiczne rozumowanie, oparte na sprawdzonych faktach doświadczalnych, prowadzi do fałszywych wniosków. Może tak być tylko wtedy, gdy fakty i wnioskowanie dotyczą zjawiska, którego nie rozumiemy. Tak właśnie jest w przypadku klimatu na Ziemi.
Obserwacje geologiczne i paleobiologiczne dowodzą, że klimat na Ziemi zawsze podlegał dużym wahaniom. Od ponad dwóch milionów lat panuje zimny klimat podobny do obecnego, z czapami lodowymi wokół biegunów. Rozmiary lodowych czap zmieniają się w rytmie wyznaczonym przez nieznane nam przyczyny. Czapy są duże w okresach nazywanych glacjałami (glacjalny = lodowy) i maleją w okresach cieplejszych, tzw. interglacjalach. Glacjały były około 10 razy dłuższe niż interglacjały, których czasy trwania wynosiły tylko kilkanaście tysięcy lat. Obecny interglacjał liczy sobie już ponad 10 tysięcy lat, a więc można się spodziewać, że wkrótce arktyczne lody znów ruszą w stronę Warszawy, Londynu i Moskwy. Jest to racjonalne przypuszczenie, bo nie ma powodu do oczekiwań, że trwający ponad 2 miliony lat cykl glacjałów i interglacjałów akurat teraz dobiegł końca.
Stosunkowo niewielkie ale wyraźne zmiany klimatu występowały także podczas obecnego interglacjału. W czasach rozkwitu państwa rzymskiego klimat był ciepły i wilgotny a w okresie wędrówki ludów wystąpiło oziębienie. Średniowiecze z kolei przyniosło tak duże ocieplenie, że Wikingowie mogli założyć całoroczne osiedla na wybrzeżach Grenlandii. Po tym ostatnim ociepleniu klimat znów się oziębił i to tak znacznie, że w siedemnastym wieku zdarzały się tak ostre zimy, że Bałtyk zamarzał od brzegu do brzegu. Można się domyślać, że niewielkie ale zauważalne obecnie ocieplenie jest kolejnym epizodem klimatycznej gry, której zasad nie rozumiemy.
Zmiany klimatu w ubiegłych wiekach odbywały się bez udziału człowieka i jego gospodarczej aktywności, a więc nie ma podstaw do twierdzenia, że obecnie ludzka działalność jest jedynym czynnikiem decydującym o klimacie. Ekowojownicy bardzo niechętnie przyjmują do wiadomości, że klimat zmieniał się bez udziału ludzi a nawet próbują zaprzeczać, że w minionym tysiącleciu były duże wahania klimatu. Popełniają tym samym duże i kompromitujące ich kłamstwo.
Istnieje niestety duża grupa sponsorowanych przez ONZ uczonych, którzy szerzą fałszywą propagandę o groźnych skutkach nadchodzącego ocieplenia. Ich propaganda jest bardzo skuteczna. Świadczy o tym szerokie rozpowszechnienie fałszywych przekonań o efekcie cieplarnianym i jego wpływie na nasze życie w nadchodzących latach.
Najważniejszą rolę w sprawach efektu cieplarnianego odgrywa powołana przez ONZ Międzyrządowa Komisja do Spraw Zmiany Klimatu IPCC (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change). Trzeba zauważyć, że już samo powołanie takiej komisji oparte jest na przekonaniu, że istnieją zmiany klimatu, wymagające międzynarodowej interwencji. Przekonanie to nie dziwi u ekowojowników, którzy nigdy nie przywiązywali wagi do naukowego uzasadnienia ich wierzeń, ale nie przystoi międzynarodowej organizacji najwyższej rangi światowej, jaką jest ONZ. Powołanie IPCC zasługuje na uwagę także dlatego, że jest świadectwem ogromnego wpływu ekowojowników na organizacje międzynarodowe. Jest to pożałowania godne zjawisko, świadczące o zaniku prestiżu środowisk naukowych, które bezskutecznie protestowały w sprawach dotyczących efektu cieplarnianego.
Obserwacja działalności IPCC prowadzi do wniosku, że organizacja ta skupia ludzi nieuczciwych, którzy świadomie szerzą nieprawdziwe informacje. Znanym tego dowodem, a przy tym dowodem druzgocącym dla IPCC, jest sprawa “kija hokejowego”. Nazwa pochodzi od kształtu wykresu, który według IPCC obrazuje zmiany temperatury na północnej półkuli w ciągu ostatniego tysiąca lat. Według tego wykresu od roku 1000 do początku XX wieku temperatura nie ulegała zmianie i dopiero około roku 1920 zaczęła szybko rosnąć. Dlatego wykres swoim kształtem przypomina kij hokejowy, prosty na prawie całej długości a przy końcu ostro zagięty. Autorem tego wykresu jest wybitny członek IPCC Michael Mann ze współpracownikami. Wykres ten spotkał się z ostrą krytyką uczonych, ale w IPCC został przyjęty entuzjastycznie jako dowód, że dopiero rozwój przemysłowej gospodarki spowodował gwałtowny wzrost temperatury na naszym globie. Prawdziwy przebieg zmian temperatury przedstawia całkiem inny wykres, wyraźnie obrazujący średniowieczne ocieplenie i oziębienie podczas tzw. małej epoki lodowej. Kilkusetletnie ocieplenie na początku minionego tysiąclecia i następujące po nim długotrwałe oziębienie są faktami, które zostały opisane w licznych źródłach historycznych i potwierdzone przez obserwacje paleobiologiczne i inne. Szkoda, że w szkolnych programach nie ma wzmianki o zmianach klimatu, które w ubiegłych wiekach miały miejsce bez udziału ludzi. Ślepe przekonanie ekowojowników, że tylko dwutlenek węgla decyduje o temperaturze na Ziemi, każe im zapominać o klimatycznych zmianach w ubiegłych epokach geologicznych. Wolą nie mówić o tym, że jakiś nieznany a potężny czynnik spowodował cofnięcie się lodowca, który kilkanaście tysięcy lat temu przykrywał znaczne części Europy i Północnej Ameryki i był przyczyną okresowych zlodowaceń w ciągu ostatnich dwóch milionów lat. Nie wspomina się o tym w ekologicznych publikacjach ani na lekcjach geografii w szkołach.
Twierdzenie, że dwutlenek węgla może spowodować ocieplenie o katastrofalnych skutkach jest jednym z największych kłamstw ekologicznych i jednym z najbardziej szkodliwych. Trudno zrozumieć, dlaczego propaganda ostrzegająca przed globalnym ociepleniem mogła tak całkowicie opanować umysły większości polityków i wielu uczonych. Najwidoczniej do przekonywania ludzi nie są potrzebne dowody, bo wystarcza samo powtarzanie kłamstw.
http://www.chemia.org/id25.html
jeszcze drazac o tym kiju hokejowym znalazlem cos takiego
http://globalneocieplenie.bloog.pl/id,328146146,title,bez-urazy-dla-ekologow,index.html
no i wikipedia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrowersja_kija_hokejowego
(edited)
dziwny tekst
profesor chemii pisze że o klimacie i mechanizmach nim rządzących są cyt. "zjawiskiem, którego nie rozumiemy" i z tego założenia wychodząc daje upust swoim wywodom, w których przyjmuje bardzo wygodną postawę - stawia sobie wyimaginowaną ofiarę "ekowojowników", wkłada im w usta jakieś głodne kawałki by potem dzielni z tym walczyć
może gdyby się profesor douczył również o klimacie czegoś więcej niż tylko tego że klimat od zawsze podlegał zmianom (truizm, któremu nikt nie zaprzecza) nie pletł by takich głupstw:
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-1.html
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-2.html
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-3.html
profesor chemii pisze że o klimacie i mechanizmach nim rządzących są cyt. "zjawiskiem, którego nie rozumiemy" i z tego założenia wychodząc daje upust swoim wywodom, w których przyjmuje bardzo wygodną postawę - stawia sobie wyimaginowaną ofiarę "ekowojowników", wkłada im w usta jakieś głodne kawałki by potem dzielni z tym walczyć
może gdyby się profesor douczył również o klimacie czegoś więcej niż tylko tego że klimat od zawsze podlegał zmianom (truizm, któremu nikt nie zaprzecza) nie pletł by takich głupstw:
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-1.html
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-2.html
http://doskonaleszare.blox.pl/2009/01/Bajania-Mastalerza-czesc-3.html
tak sobie myśle ile co2 mogła by skumulować Afryka w lasach
niewyobrażalne ilości a póżniej by to zgniło w pizdu i kiedyś kiedyś Afrykanie byliby bossami naftowymi :D
niewyobrażalne ilości a póżniej by to zgniło w pizdu i kiedyś kiedyś Afrykanie byliby bossami naftowymi :D
z chemii zawsze bylem nogą, ale ropa nie powstanie Ci na powierzchni, nie powstanie Ci szybko i nie powstanie w każdym miejscu - wymaga odpowiednich struktur geologicznych ;)
wiekszosc zloz ropy pochodzi z mezozoiku i trzeciorzedu takze wiesz...;)
wiekszosc zloz ropy pochodzi z mezozoiku i trzeciorzedu takze wiesz...;)
kiedyś, kiedyś, kiedyś... to nawet jak ktoś będzie miał ropę to ona i tak będzie gówno warta ;]