Subpage under development, new version coming soon!
Topic closed!!!
Subject: Loża szyderców vol. 2
A co ze wspaniałymi ludźmi, których spotkałeś na swojej drodze?
Ja tam miałem taką zafascynowaną znajomą, która działa w branży mlm i chłonie myśli tych kołczów z prawdziwego zdarzenia.
Nie wiedziałem, że jest nawiedzona, do póki nie zacząłem naśmiewać się z tego typu praktyk...
I to nawet nie chodzi o to, że z jej postów czy innej aktywności fejsbukowej.
Po obejrzeniu filmiku wyżej doszedłem do wniosku, że jakoś tak od kilku tygodni nie widuję jej motywacyjnych filmików na fb. Kurdę, myślę sobie, umarła? Nie! Wyjebała mnie tylko ze znajomych. Dobra strategia. No bo kto by chciał, aby jego inicjatywa już na samym starcie była wybrechtana?
Nie wiedziałem, że jest nawiedzona, do póki nie zacząłem naśmiewać się z tego typu praktyk...
I to nawet nie chodzi o to, że z jej postów czy innej aktywności fejsbukowej.
Po obejrzeniu filmiku wyżej doszedłem do wniosku, że jakoś tak od kilku tygodni nie widuję jej motywacyjnych filmików na fb. Kurdę, myślę sobie, umarła? Nie! Wyjebała mnie tylko ze znajomych. Dobra strategia. No bo kto by chciał, aby jego inicjatywa już na samym starcie była wybrechtana?
jakbym mial uszeregowac to tak, moim zdaniem najwiekszy sukces to odkrycie praw fizycznych/matematycznych, ogolnie nauka
potem stworzenie wynalazku ulatwiajacego zycie ludziom
pozniej bycie wirtuozem w jakiejs dziedzinie i tworzenie, np. chopin albo zrobienie czegos czego nikt nie dokonał, wytyczenie nowych szlaków jak messner czy aleksander dobra, ktory pierwszy przeplynal atlantyk itd.
na koncu bycie najlepszym w jakiejs dziedzinie, ale bez elementu tworzenia, ktore towarzyszy fizykom czy kompozytorom, np. adam małysz, ronaldo itd. :P
oczywiscie dla wielu sukcesem moze byc znalezienie ładnej dziewczyny albo zarobienie 5 milionów, nie neguję tego :P ale poza pompowaniem ego i lepszym samopoczuciem zainteresowanego nie ma z tego zadnej trwałej wartosci :) taki moj punkt widzenia
(edited)
potem stworzenie wynalazku ulatwiajacego zycie ludziom
pozniej bycie wirtuozem w jakiejs dziedzinie i tworzenie, np. chopin albo zrobienie czegos czego nikt nie dokonał, wytyczenie nowych szlaków jak messner czy aleksander dobra, ktory pierwszy przeplynal atlantyk itd.
na koncu bycie najlepszym w jakiejs dziedzinie, ale bez elementu tworzenia, ktore towarzyszy fizykom czy kompozytorom, np. adam małysz, ronaldo itd. :P
oczywiscie dla wielu sukcesem moze byc znalezienie ładnej dziewczyny albo zarobienie 5 milionów, nie neguję tego :P ale poza pompowaniem ego i lepszym samopoczuciem zainteresowanego nie ma z tego zadnej trwałej wartosci :) taki moj punkt widzenia
(edited)
Tak, odniosłem sukces. Urodziłem się w bogatej rodzinie.