Subpage under development, new version coming soon!
Topic closed!!!
Subject: Kącik złamanych serc... :(
Bajtak [del] to
All
Cześć, w tym temacie możecie opisywać swoje przykre przygody które złamały wam serca. Ja na przełamanie pierwszych lodów napisze swoją historie. Mam nadzieje że nie będziecie się wstydzić.
Jak już wiecie, skończyłem studia prawnicze a jak to na studiach musiałem odbyć praktyki studenckie, wybór padł na Los Angeles. W kancelarii prawniczej w której odbywałem praktyki poznałem Anne (nie była polką) Anna była praktykantką z USA (stąd też znam tak dobrze angielski na forum bo z nią po angielsku rozmawiałem). Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Pokochała mój uśmiech, poczucie humoru, czułość, namiętność, mój 25 cm maszt, urok osobisty itp... tak mi powiedziała. Spędziliśmy razem cudowne chwile, chodziliśmy na plaże, zwiedzaliśmy wodospady i kaniony i tak było nam cudownie. Obejrzeliśmy mecze NBA i NHL. Lizaliśmy lody, trzymaliśmy się za ręce. Niestety po kilku miesiącach, skończyłem praktyki i wygasła mi wiza studencka, musiałem wrócić do Krakowa. Niestety w dniu w którym miałem wrócić do Polski, obudziłem się obok niej i zdecydowaliśmy że nie wrócę, spędzimy jeszcze razem 2 miesiące bo nie mogę bez niej żyć. Było pięknie cudownie, wspaniale. W listopadzie wróciłem do PL na ślub brata. Po ślubie chciałem wrócić do LA do niej, dostałem wizę jako turysta, niestety na lotnisku w LA zostałem zatrzymany, odmówiono mi wjazdu na teren USA z powodu naruszeń przepisów poprzedniej wizy studenckiej. Anna nam nie czekała na lotnisku, od razu skontaktowała się prawnikiem ale nic nie mógł zrobić w tej sytuacji, a ja jej kupiłem bukiet róż i musiałem go wyrzucić. Musiałem wrócić do Polski. Nasza miłość jednak trwała i trwała, robiła mi pokazy na skype abym nie zapomniał o niej. Anna w grudniu przyleciała do mnie na święta, razem ustaliliśmy że zatrudnię prawnika imigracyjnego, aby spróbować znieść zakaz. Prawnik nam zasugerował że małżeństwo może pomóc znieść zakaz. Ja i Anna wzięliśmy ślub w jednym z Krakowskich kościołów z nadzieją iż wrócę do USA i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Niestety urząd imigracyjny odrzucił moje odwołanie, i kazali mi czekać 24 miesiące do wniesienia następnego odwołana. Ania nie mogła mieszkać w Polsce i porzucić prace w kancelarii. Dlatego też zacząłem utrzymywać relacje z innymi ludźmi (wiecie co mam namyśli) Wzięliśmy rozwód na "dystans" bo taki związek nie miał sensu. Anna też zaczęła się spotykać z innym faciem. Który po kilku miesiącach jej się oświadcza. Utrzymywaliśmy kontakt telefoniczny. Za 12 miesięcy będę mógł skutecznie wnieść odwołanie do UI o zniesienie zakazu i wtedy polecę do LA, może nie wszystko stracone, na razie Anna jest zaręczona z tym faciem pod naciskiem rodziców, ale myślę że ona mnie kocha najbardziej na świecie. Nie będzie już żadnych przeszkód prawnych do bycia razem i będziemy mogli żyć razem :(
Jak już wiecie, skończyłem studia prawnicze a jak to na studiach musiałem odbyć praktyki studenckie, wybór padł na Los Angeles. W kancelarii prawniczej w której odbywałem praktyki poznałem Anne (nie była polką) Anna była praktykantką z USA (stąd też znam tak dobrze angielski na forum bo z nią po angielsku rozmawiałem). Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Pokochała mój uśmiech, poczucie humoru, czułość, namiętność, mój 25 cm maszt, urok osobisty itp... tak mi powiedziała. Spędziliśmy razem cudowne chwile, chodziliśmy na plaże, zwiedzaliśmy wodospady i kaniony i tak było nam cudownie. Obejrzeliśmy mecze NBA i NHL. Lizaliśmy lody, trzymaliśmy się za ręce. Niestety po kilku miesiącach, skończyłem praktyki i wygasła mi wiza studencka, musiałem wrócić do Krakowa. Niestety w dniu w którym miałem wrócić do Polski, obudziłem się obok niej i zdecydowaliśmy że nie wrócę, spędzimy jeszcze razem 2 miesiące bo nie mogę bez niej żyć. Było pięknie cudownie, wspaniale. W listopadzie wróciłem do PL na ślub brata. Po ślubie chciałem wrócić do LA do niej, dostałem wizę jako turysta, niestety na lotnisku w LA zostałem zatrzymany, odmówiono mi wjazdu na teren USA z powodu naruszeń przepisów poprzedniej wizy studenckiej. Anna nam nie czekała na lotnisku, od razu skontaktowała się prawnikiem ale nic nie mógł zrobić w tej sytuacji, a ja jej kupiłem bukiet róż i musiałem go wyrzucić. Musiałem wrócić do Polski. Nasza miłość jednak trwała i trwała, robiła mi pokazy na skype abym nie zapomniał o niej. Anna w grudniu przyleciała do mnie na święta, razem ustaliliśmy że zatrudnię prawnika imigracyjnego, aby spróbować znieść zakaz. Prawnik nam zasugerował że małżeństwo może pomóc znieść zakaz. Ja i Anna wzięliśmy ślub w jednym z Krakowskich kościołów z nadzieją iż wrócę do USA i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Niestety urząd imigracyjny odrzucił moje odwołanie, i kazali mi czekać 24 miesiące do wniesienia następnego odwołana. Ania nie mogła mieszkać w Polsce i porzucić prace w kancelarii. Dlatego też zacząłem utrzymywać relacje z innymi ludźmi (wiecie co mam namyśli) Wzięliśmy rozwód na "dystans" bo taki związek nie miał sensu. Anna też zaczęła się spotykać z innym faciem. Który po kilku miesiącach jej się oświadcza. Utrzymywaliśmy kontakt telefoniczny. Za 12 miesięcy będę mógł skutecznie wnieść odwołanie do UI o zniesienie zakazu i wtedy polecę do LA, może nie wszystko stracone, na razie Anna jest zaręczona z tym faciem pod naciskiem rodziców, ale myślę że ona mnie kocha najbardziej na świecie. Nie będzie już żadnych przeszkód prawnych do bycia razem i będziemy mogli żyć razem :(
facepalm
mój 25 cm maszt
zgubiłeś przecinek w środku, bo miało być 2,5cm
(edited)
mój 25 cm maszt
zgubiłeś przecinek w środku, bo miało być 2,5cm
(edited)
jakie to przykre.
nie no, tak serio, to taki temat sie przyda. ale nie w twoim wykonaniu, bajtak.
nie no, tak serio, to taki temat sie przyda. ale nie w twoim wykonaniu, bajtak.
miała długie czarne włosy, była piękna. byliśmy w tym samym wieku. wiele spacerowaliśmy, rozmawialiśmy. byliśmy z sobą 4 miesiące, ale potem zaczeło coś jej "odwalać", tak, że nie dało się z nią wytrzymać, więc skończyłem sprawę.
widzisz, tak się pisze coś w skrócie.
Bajtak, powiedz mi jedno chociaż szczerze = czy w twoich opowiadaniach są jakiekolwiek motywy z twojego życia?
widzisz, tak się pisze coś w skrócie.
Bajtak, powiedz mi jedno chociaż szczerze = czy w twoich opowiadaniach są jakiekolwiek motywy z twojego życia?
Tak. Wszystko. Myślisz że wszystko bym tak na sucho wymyślał? Musiał bym być niezłym poyebem :D
(edited)
(edited)
ogladnij film to sie dowiesz, nei apmietam nazwy.. ale to yctaty byl