Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Największe polskie miasta
szwamb to
All
Chciałbym rozpocząć dyskusję na temat warunków życia w największych polskich miastach w Waszym odczuciu. Mile widziani są wszyscy, którzy mają cokolwiek mądrego do powiedzenia :P, stali mieszkańcy, studenci, przejezdni, turyści : -).
Żeby zawęzić krąg ograniczmy się do miast powyżej 300k mieszkańców, są to:
1 Warszawa 1 714 400
2 Kraków 755 000
3 Łódź 742 400
4 Wrocław 632 100
5 Poznań 554 200
6 Gdańsk 456 600
7 Szczecin 406 300
8 Bydgoszcz 357 700
9 Lublin 349 400
10 Katowice 308 500
11 Białystok ~300k
Warunki życia proszę traktować najszerzej jak się da. Od kwestii kupna/najmu mieszkań, przez jedzenie, życie nocne, urodę dziewcząt, tramwaje (metro :P) po edukacje, zdrowie itd. itd.
Ja sam od 3 lat mieszkam w Poznaniu. Trochę tutaj studiuję (UAM, historia), trochę tutaj pracuję, rzadko w związku z tym wyjeżdżam. Spędzam w tym mieście wakacje a i nawet święta (ostatnio BN), także mam już jakieś pojęcie.
W Poznaniu mieszkałem najpierw pokoju w mieszkaniu studenckim, wychodziło baardzo drogo (około 700 zl/mc samych kosztów), ale ciężko było w sezonie znaleźć coś taniej. Polecam za to kawalerki (wynajmuję obecnie za 1,1k/mc za ok. 40 metrów na grunwaldzie (bdb pod względem komunikacji dzielnica)), poza sezonem (w grudniu, styczniu) łatwą jest taką wyhaczyć :).
Jak na to, ze Poznań jest ciągle remontowany porusza mi się po tym mieście bardzo dobrze. Tramwaje są rozłożone najlepiej jak się da, jest ok. Minusem tutaj są ceny biletów, w 2011 1 zł (ulgowy) za 15 minut, teraz 1,40 od lipca zdaje się, że będzie 1,70 (!), ale wygląd przystanków i warunki korzystania z nich ciągle zmienia się na lepsze, mam nadzieję zatem, ze nie marnotrawi się tych nadwyżek "po polsku".
Życie nocne jest ok (jak w każdym większym mieście zdaje się), jest parę dobrych klubów, w których można się fajnie bawić.
Służba zdrowia "studencka" działa dobrze, rodzinni są dostępni od ręki, na specjalistów (ginekolog, dermatolog) czeka się krótko. Nie korzystałem z niej zbyt często, więc ciężko mi do końca się tutaj wypowiedzieć.
Edukacja- doświadczenia mam tylko z UAMu i to ze "starego" wydziału historii, który działa naprawdę słabo..., ale nie będę ciągnął tego wątku teraz.
Rynek pracy?
Praca dla niespecjalistów jest mocno "zawężona", nie zarabia się więcej niż 1,7k, ogólnodostępne prace to: callcentry (cała masa), kelnerowanie, ochrona, praca za kasą. Za to ciekawe i tanie są szkolenia (są ciekawi pozłotnicy (ale drodzy), cała masa szkoleń z krawiectwa (i jest dla krawcowych praca za ponad 2k lekko)). Kolej poszukuje ciągle pracowników, podobnie Poczta Polska.
Własny mały biznes? W mojej "profesji" (rynek antykwaryczny) jest o to bardzo ciężko. Poznaniacy ogólnie nie są specjalnie zamożni, a nawet jeżeli mają parę groszy extra to nie idą do antykwariatu. Jeżeli chodzi o ten rynek to Warszawa i dalej................. Kraków, Wrocław i Katowice biją na głowę, ale jak się ma dobre rzeczy to i tu można zarobić.
Uroda? Poznań nie jest zbyt piękny. Rynek jest ładny i dobrze urządzony, ale tzw. kwadrat cesarski jest średni (pozostałości po budownictwie niemieckim z lat 1890-1914), całą resztę dobił niestety... PRL. Święty Marcin był przed wojną o wiele ładniejszy, podobnie cała masa innych miejsc. Cała reszta to typowe blokowiska.
No nic, zapraszam do rozmowy : ).
(edited)
Żeby zawęzić krąg ograniczmy się do miast powyżej 300k mieszkańców, są to:
1 Warszawa 1 714 400
2 Kraków 755 000
3 Łódź 742 400
4 Wrocław 632 100
5 Poznań 554 200
6 Gdańsk 456 600
7 Szczecin 406 300
8 Bydgoszcz 357 700
9 Lublin 349 400
10 Katowice 308 500
11 Białystok ~300k
Warunki życia proszę traktować najszerzej jak się da. Od kwestii kupna/najmu mieszkań, przez jedzenie, życie nocne, urodę dziewcząt, tramwaje (metro :P) po edukacje, zdrowie itd. itd.
Ja sam od 3 lat mieszkam w Poznaniu. Trochę tutaj studiuję (UAM, historia), trochę tutaj pracuję, rzadko w związku z tym wyjeżdżam. Spędzam w tym mieście wakacje a i nawet święta (ostatnio BN), także mam już jakieś pojęcie.
W Poznaniu mieszkałem najpierw pokoju w mieszkaniu studenckim, wychodziło baardzo drogo (około 700 zl/mc samych kosztów), ale ciężko było w sezonie znaleźć coś taniej. Polecam za to kawalerki (wynajmuję obecnie za 1,1k/mc za ok. 40 metrów na grunwaldzie (bdb pod względem komunikacji dzielnica)), poza sezonem (w grudniu, styczniu) łatwą jest taką wyhaczyć :).
Jak na to, ze Poznań jest ciągle remontowany porusza mi się po tym mieście bardzo dobrze. Tramwaje są rozłożone najlepiej jak się da, jest ok. Minusem tutaj są ceny biletów, w 2011 1 zł (ulgowy) za 15 minut, teraz 1,40 od lipca zdaje się, że będzie 1,70 (!), ale wygląd przystanków i warunki korzystania z nich ciągle zmienia się na lepsze, mam nadzieję zatem, ze nie marnotrawi się tych nadwyżek "po polsku".
Życie nocne jest ok (jak w każdym większym mieście zdaje się), jest parę dobrych klubów, w których można się fajnie bawić.
Służba zdrowia "studencka" działa dobrze, rodzinni są dostępni od ręki, na specjalistów (ginekolog, dermatolog) czeka się krótko. Nie korzystałem z niej zbyt często, więc ciężko mi do końca się tutaj wypowiedzieć.
Edukacja- doświadczenia mam tylko z UAMu i to ze "starego" wydziału historii, który działa naprawdę słabo..., ale nie będę ciągnął tego wątku teraz.
Rynek pracy?
Praca dla niespecjalistów jest mocno "zawężona", nie zarabia się więcej niż 1,7k, ogólnodostępne prace to: callcentry (cała masa), kelnerowanie, ochrona, praca za kasą. Za to ciekawe i tanie są szkolenia (są ciekawi pozłotnicy (ale drodzy), cała masa szkoleń z krawiectwa (i jest dla krawcowych praca za ponad 2k lekko)). Kolej poszukuje ciągle pracowników, podobnie Poczta Polska.
Własny mały biznes? W mojej "profesji" (rynek antykwaryczny) jest o to bardzo ciężko. Poznaniacy ogólnie nie są specjalnie zamożni, a nawet jeżeli mają parę groszy extra to nie idą do antykwariatu. Jeżeli chodzi o ten rynek to Warszawa i dalej................. Kraków, Wrocław i Katowice biją na głowę, ale jak się ma dobre rzeczy to i tu można zarobić.
Uroda? Poznań nie jest zbyt piękny. Rynek jest ładny i dobrze urządzony, ale tzw. kwadrat cesarski jest średni (pozostałości po budownictwie niemieckim z lat 1890-1914), całą resztę dobił niestety... PRL. Święty Marcin był przed wojną o wiele ładniejszy, podobnie cała masa innych miejsc. Cała reszta to typowe blokowiska.
No nic, zapraszam do rozmowy : ).
(edited)
na Śląsku trudno mówić o miastach, jak cała aglomeracja miast GOP-u to miasta 100-200tys ścisnięte obok siebie i tutaj można to określić jak jedno duże miasto.
Górnośląski Okręg Przemysłowy to wygląda troche na jedno miasto z dzielnicami:
(edited)
Górnośląski Okręg Przemysłowy to wygląda troche na jedno miasto z dzielnicami:
(edited)
W Wawie mala kawalerka na obrzezach 1,3-1,4k, bilety 1,7zł
Pensje od 2k w gore, wiec mysle,ze zyje sie podobnie, jako student 1 roku dostawalem 2,2k na reke za prace w biurze, teraz na pol etatu,kasa podobna+jakies tam korki
(edited)
Pensje od 2k w gore, wiec mysle,ze zyje sie podobnie, jako student 1 roku dostawalem 2,2k na reke za prace w biurze, teraz na pol etatu,kasa podobna+jakies tam korki
(edited)
tak wygląda to w łodzi
Socjologowie przepytali tysiąc łodzian. Zbierali informacje dotyczące ich życia zawodowego i rodzinnego, stanu zdrowia, poczucia bezpieczeństwa, codziennych doświadczeń związanych z korzystaniem komunikacji czy z miejskich instytucji.
Badania miały na celu dostarczenie danych do kompleksowego obrazu sytuacji mieszkańców miasta, niezbędnych do podejmowania decyzji i ustalania priorytetów dla Łodzi. "Będziemy analizowali ten raport i płynące z niego wnioski" - powiedział we wtorek PAP rzecznik prezydenta Łodzi Marcin Masłowski.
Z badań wynika, że bolączką łodzian są problemy finansowe. 40 proc. badanych nie stać na wypoczynek, tyle samo nie może kupić sprzętów i innych przedmiotów wyposażenia domu. Co piątemu łodzianinowi brakuje środków na wydatki związane z leczeniem, a 1/3 mieszkańców zmuszona jest ograniczyć wydatki na kulturę.
Łodzianie średnio oceniają swoje życie na 6,5 w 10-stopniowej skali (średnia światowa oscyluje zwykle wokół 7,5). Badając jakość życia łodzian stwierdzono, że najlepiej żyje się mieszkańcom nowych osiedli i peryferii miasta, a mieszkańcom centrum i starych osiedli żyje się najciężej. Z raportu wynika, że wysokość dochodów nie wpływa znacząco na to, jak łodzianie oceniają jakość swojego życia. Najsilniej wpływa na to poziom wykształcenia, płeć i miejsce zamieszkania.
W kwestii estetyki miasta, jego czystości, wizerunku w kraju, oferty wydarzeń, przychylności względem inwestorów mieszkańcy oceniają Łódź na trzy w pięciostopniowej skali. Prawie połowa uważa jednak, że Łódź jest lubiana lub raczej lubiana przez jej mieszkańców.
Ponad 40 proc. badanych stwierdziło, że jest to miasto, w którym w zasadzie niemożliwy jest rozwój kariery zawodowej, jednak ponad połowa chce mieszkać tu do końca życia. 1/3 ankietowanych wierzy, że miasto rozwinie się w przyszłości. Gorzej jest jednak z lokalnym patriotyzmem - deklaruje go tylko niespełna 12 proc. łodzian - wynika z raportu.
Badanie wykazało, że co czwarty łodzianin nie ma w mieszkaniu bieżącej ciepłej wody, a 1/3 nie ma centralnego ogrzewania - najgorzej jest w centrum, najlepiej na nowych osiedlach.
Socjologowie zbadali także, gdzie leczą się łodzianie. Przeważająca większość (88 proc.) korzysta z publicznych szpitali i poradni. Zaledwie 3,5 proc. wybiera głównie prywatne usługi, a 1,6 proc. deklaruje, że korzysta wyłącznie z prywatnych placówek. Publiczne placówki utrzymują się - w ocenie badanych - na poziomie raczej przeciętnym; najlepiej oceniane są kompetencje lekarzy, a najgorzej czas oczekiwania na wizytę.
54 proc. respondentów ma pracę i spędza w niej 42,5 godziny tygodniowo. Z tej grupy aż 95 proc. pracuje w Łodzi, w znacznej części (28 proc.) w sektorze publicznym. Z badań wynika, że najlepiej zarabiają mieszkańcy dzielnicy Polesie - średnio 1612 zł miesięcznie (netto), najgorzej - Śródmieścia 1440 zł. Zdecydowanie lepiej zarabiają mieszkańcy nowych osiedli, a najgorzej opłacani są mieszkańcy peryferii (średnio 990 zł). Tu też panuje największe bezrobocie - sięgające aż 18 proc., podczas gdy średnia dla całego miasta to 12,6 proc.
Badając poziom przestępczości w raporcie podkreślono, że Łódź nie wyróżnia się na tle pozostałych dużych miast polskich - wyższe wskaźniki odnotowywane są we wszystkich dużych miastach z wyjątkiem Szczecina i Warszawy. W Łodzi dochodzi jednak do znacznie większej liczby wypadków drogowych niż w innych dużych miastach.
Łodzianie wykazują jednak wysoki poziom poczucia zagrożenia. Największym problemem - według ankietowanych - są: wandalizm i niszczenie mienia publicznego (84 proc.), kradzieże na ulicach i kieszonkowe (66 proc.), a także kradzieże i niszczenie samochodów oraz rozboje (po 65 proc.).
Ponad połowa łodzian ocenia okolicę, w której mieszka, jako bezpieczną - 16 proc. jest przeciwnego zdania. Najlepiej bezpieczeństwo oceniają mieszkańcy nowych osiedli, najgorzej - centrum.
Badanie pokazało, że mieszkańcy Łodzi są raczej zadowoleni z komunikacji miejskiej - generalnie średnio ponad 50 proc. dobrze ją ocenia. Gorzej oceniany jest stan taboru tramwajowego, a zwłaszcza stan torowisk - jedynie 27 proc. zadowolonych. Blisko połowa pozytywnie ocenia poziom bezpieczeństwa w tramwajach i autobusach. Najmniej zadowoleni są z częstotliwość kursowania autobusów nocnych i ceny biletów komunikacji miejskiej (zaledwie 6 proc. pozytywnych).
Zdecydowanie gorsze opinie wyrażają łodzianie na temat funkcjonowania transportu indywidualnego. Większości mieszkańców miasta nie odpowiada poziom natężenia ruchu samochodowego i jest niezadowolonych ze stanu nawierzchni ulic. 67 proc. badanych wyraża niezadowolenie z powodu zbyt małej liczby miejsc parkingowych.
Socjologowie przepytali tysiąc łodzian. Zbierali informacje dotyczące ich życia zawodowego i rodzinnego, stanu zdrowia, poczucia bezpieczeństwa, codziennych doświadczeń związanych z korzystaniem komunikacji czy z miejskich instytucji.
Badania miały na celu dostarczenie danych do kompleksowego obrazu sytuacji mieszkańców miasta, niezbędnych do podejmowania decyzji i ustalania priorytetów dla Łodzi. "Będziemy analizowali ten raport i płynące z niego wnioski" - powiedział we wtorek PAP rzecznik prezydenta Łodzi Marcin Masłowski.
Z badań wynika, że bolączką łodzian są problemy finansowe. 40 proc. badanych nie stać na wypoczynek, tyle samo nie może kupić sprzętów i innych przedmiotów wyposażenia domu. Co piątemu łodzianinowi brakuje środków na wydatki związane z leczeniem, a 1/3 mieszkańców zmuszona jest ograniczyć wydatki na kulturę.
Łodzianie średnio oceniają swoje życie na 6,5 w 10-stopniowej skali (średnia światowa oscyluje zwykle wokół 7,5). Badając jakość życia łodzian stwierdzono, że najlepiej żyje się mieszkańcom nowych osiedli i peryferii miasta, a mieszkańcom centrum i starych osiedli żyje się najciężej. Z raportu wynika, że wysokość dochodów nie wpływa znacząco na to, jak łodzianie oceniają jakość swojego życia. Najsilniej wpływa na to poziom wykształcenia, płeć i miejsce zamieszkania.
W kwestii estetyki miasta, jego czystości, wizerunku w kraju, oferty wydarzeń, przychylności względem inwestorów mieszkańcy oceniają Łódź na trzy w pięciostopniowej skali. Prawie połowa uważa jednak, że Łódź jest lubiana lub raczej lubiana przez jej mieszkańców.
Ponad 40 proc. badanych stwierdziło, że jest to miasto, w którym w zasadzie niemożliwy jest rozwój kariery zawodowej, jednak ponad połowa chce mieszkać tu do końca życia. 1/3 ankietowanych wierzy, że miasto rozwinie się w przyszłości. Gorzej jest jednak z lokalnym patriotyzmem - deklaruje go tylko niespełna 12 proc. łodzian - wynika z raportu.
Badanie wykazało, że co czwarty łodzianin nie ma w mieszkaniu bieżącej ciepłej wody, a 1/3 nie ma centralnego ogrzewania - najgorzej jest w centrum, najlepiej na nowych osiedlach.
Socjologowie zbadali także, gdzie leczą się łodzianie. Przeważająca większość (88 proc.) korzysta z publicznych szpitali i poradni. Zaledwie 3,5 proc. wybiera głównie prywatne usługi, a 1,6 proc. deklaruje, że korzysta wyłącznie z prywatnych placówek. Publiczne placówki utrzymują się - w ocenie badanych - na poziomie raczej przeciętnym; najlepiej oceniane są kompetencje lekarzy, a najgorzej czas oczekiwania na wizytę.
54 proc. respondentów ma pracę i spędza w niej 42,5 godziny tygodniowo. Z tej grupy aż 95 proc. pracuje w Łodzi, w znacznej części (28 proc.) w sektorze publicznym. Z badań wynika, że najlepiej zarabiają mieszkańcy dzielnicy Polesie - średnio 1612 zł miesięcznie (netto), najgorzej - Śródmieścia 1440 zł. Zdecydowanie lepiej zarabiają mieszkańcy nowych osiedli, a najgorzej opłacani są mieszkańcy peryferii (średnio 990 zł). Tu też panuje największe bezrobocie - sięgające aż 18 proc., podczas gdy średnia dla całego miasta to 12,6 proc.
Badając poziom przestępczości w raporcie podkreślono, że Łódź nie wyróżnia się na tle pozostałych dużych miast polskich - wyższe wskaźniki odnotowywane są we wszystkich dużych miastach z wyjątkiem Szczecina i Warszawy. W Łodzi dochodzi jednak do znacznie większej liczby wypadków drogowych niż w innych dużych miastach.
Łodzianie wykazują jednak wysoki poziom poczucia zagrożenia. Największym problemem - według ankietowanych - są: wandalizm i niszczenie mienia publicznego (84 proc.), kradzieże na ulicach i kieszonkowe (66 proc.), a także kradzieże i niszczenie samochodów oraz rozboje (po 65 proc.).
Ponad połowa łodzian ocenia okolicę, w której mieszka, jako bezpieczną - 16 proc. jest przeciwnego zdania. Najlepiej bezpieczeństwo oceniają mieszkańcy nowych osiedli, najgorzej - centrum.
Badanie pokazało, że mieszkańcy Łodzi są raczej zadowoleni z komunikacji miejskiej - generalnie średnio ponad 50 proc. dobrze ją ocenia. Gorzej oceniany jest stan taboru tramwajowego, a zwłaszcza stan torowisk - jedynie 27 proc. zadowolonych. Blisko połowa pozytywnie ocenia poziom bezpieczeństwa w tramwajach i autobusach. Najmniej zadowoleni są z częstotliwość kursowania autobusów nocnych i ceny biletów komunikacji miejskiej (zaledwie 6 proc. pozytywnych).
Zdecydowanie gorsze opinie wyrażają łodzianie na temat funkcjonowania transportu indywidualnego. Większości mieszkańców miasta nie odpowiada poziom natężenia ruchu samochodowego i jest niezadowolonych ze stanu nawierzchni ulic. 67 proc. badanych wyraża niezadowolenie z powodu zbyt małej liczby miejsc parkingowych.
Uuuu trochę negatywnie jest przedstawiona tutaj Łódź. Szkoda, ponieważ był to jeden z moich typów na przenosiny z Poznania.
Jak wyglądają ceny mieszkań w Łodzi, czy w Krakowie?
W Poznaniu mieszkania większe niż 60 m2 w niezłych miejscach (relatywnie blisko centrum, bloki z cegły, w dosyć ładnych okolicach) kosztują około 4,5-5k za m2, czyli 60m2 (3 pokoje, kuchnia, lazienka) w niezłym miejscu można mieć za około 280 tysięcy złotych.
(edited)
Jak wyglądają ceny mieszkań w Łodzi, czy w Krakowie?
W Poznaniu mieszkania większe niż 60 m2 w niezłych miejscach (relatywnie blisko centrum, bloki z cegły, w dosyć ładnych okolicach) kosztują około 4,5-5k za m2, czyli 60m2 (3 pokoje, kuchnia, lazienka) w niezłym miejscu można mieć za około 280 tysięcy złotych.
(edited)
Lodz stoi w miejscu, od zawsze maja chujowych prezydentow. Syf, ciezko z praca, niskie zarobki, nie chcialbym tam mieszkac.
Czytałem komentarz jakiegoś studenta w Łodzi (z Krakowa), że teraz Łódź zmienia się na lepsze. Chciałbym zobaczyć komentarz jakiegoś Łodzianina :P.
a dlaczego chcesz się z Poznania przenosić ? dużo bardziej chyba perspektywiczne miasto jednak od Łodzi
Po prostu trochę mi już zbrzydł :P. Nie jestem do Poznania specjalnie przywiązany, a chciałbym spróbować mieszkania w jakimś innym dużym mieście.
Dłuższy okres czasu, jeśli chodzi o wielkie miasta, mieszkałem/mieszkam tylko w Poznaniu, łącznie to będzie już z jakieś 7 lat. Z racji bliskości tego miasta, od mojego stałego miejsca zamieszkania, bywałem tam też nierzadko, wręcz często. Bo zdarzało się, że i co tydzień.
Jako tako w dużym mieście, przebywałem tylko w Wrocławiu jeszcze. Jak dla mnie Poznań tutaj zdecydowanie wygrywa - wiem, kontrowersyjne dla niektórych.
Jakie widzę plusy mieszkania w Poznaniu?
- jedne z lepszych perspektyw związanych z pracą i karierą. Mnóstwo ważnych firm ma siedziby pod Poznaniem lub w samym Poznaniu. Co potwierdza najniższe bezrobocie w kraju, 4%!~
- bycie pyrą. Ludzie tu są naprawdę inni, wiadomo zdarzają się chamy i prostaki, tudzież buraki.. ale nastawienie naprawdę jest okej. Zresztą krąży anegdotka, że Poznań jest jednym z najprzyjemniejszych miast dla kierowców. - nikt tu nie trąbi, raczej często wpuszczają etc. Sami ludzie są otwarci, ale potrafią myśleć i.. szanują pieniądze oraz to co mają.
- edukacja, jedna z większych (drugie po Warszawie?) społeczność studencka. UAM, Polibuda, Medyczny, Przyrodniczy, Ekonomiczny. Jest w czym wybierać. Same perspektywy kształcenia też są dobre. Sam studiuje na dwóch wydziałach. Oba nowoczesne, dobrze wyposażone, z ciekawą kadrą i możliwościami rozwoju. Oba też w miarę innowacyjne, informatyka była kierunkiem dotowanym z UE, a geoinformacja bodajże tylko w 2 innych miejscach w Polsce jest jako inżynierka poza P-Ń.
- rozrywka - sądzę, że jest tego mnóstwo. Dobre miejsca na odpoczynek w gronie znajomych (choćby Morasko, często bywam z racji odległości od mieszkania, polecam. Poza tym Malta, Strzeszynek, Rusałka), mnóstwo klubów z różnym klimatem - idzie znaleźć coś dla siebie, rozgrywki sportowe, mnóstwo galerii i klimatycznych pubów.
- najładniejsze dziewczyny w Polsce :P
- dobra komunikacja praktycznie na terenie całego miasta. Wg mnie bardzo dobra linia tramwajowa (do świetnej brakuje kilku nitek), mnóstwo daje tzw. Pestka. Poza tym dobrze rozłożony ruch autobusowy. Nocnymi, z centrum, na w pewien sposób obrzeża, bo Naramowice wracam w max. 20 minut.
- Lech Poznań ;)
- "duch miasta" nie wiem jak to ująć, ale jakoś nie zamieniłbym Poznania na inne miejsce
Sądzę, że same koszty życia nie są tragiczne. Wiadomo, jest drożej niż w małym mieście czy na wsi. Ale samo wynajęcie mieszkania - o ile nie robi się tego na ostatnią chwilę, kwotą astronomiczną nie jest.
Miasto, w sumie cały czas jest modernizowane, mimo to nie wpływa to znacząco na transport i ruch uliczny. Chociaż ciekawi mnie jak to się zmieni przy remoncie Katowickiej i ronda Rataje.
Na temat komunikacji się nie wypowiem, bo korzystam bardzo okazyjnie. Poruszam się samochodem, na zbytnie zakorkowanie narzekać nie idzie, w większości jest kilka dróg dojazdu do danych miejsc. Znalazłbym tylko kilka "czarnych punktów", gdzie regularnie są korki.
Jako tako w dużym mieście, przebywałem tylko w Wrocławiu jeszcze. Jak dla mnie Poznań tutaj zdecydowanie wygrywa - wiem, kontrowersyjne dla niektórych.
Jakie widzę plusy mieszkania w Poznaniu?
- jedne z lepszych perspektyw związanych z pracą i karierą. Mnóstwo ważnych firm ma siedziby pod Poznaniem lub w samym Poznaniu. Co potwierdza najniższe bezrobocie w kraju, 4%!~
- bycie pyrą. Ludzie tu są naprawdę inni, wiadomo zdarzają się chamy i prostaki, tudzież buraki.. ale nastawienie naprawdę jest okej. Zresztą krąży anegdotka, że Poznań jest jednym z najprzyjemniejszych miast dla kierowców. - nikt tu nie trąbi, raczej często wpuszczają etc. Sami ludzie są otwarci, ale potrafią myśleć i.. szanują pieniądze oraz to co mają.
- edukacja, jedna z większych (drugie po Warszawie?) społeczność studencka. UAM, Polibuda, Medyczny, Przyrodniczy, Ekonomiczny. Jest w czym wybierać. Same perspektywy kształcenia też są dobre. Sam studiuje na dwóch wydziałach. Oba nowoczesne, dobrze wyposażone, z ciekawą kadrą i możliwościami rozwoju. Oba też w miarę innowacyjne, informatyka była kierunkiem dotowanym z UE, a geoinformacja bodajże tylko w 2 innych miejscach w Polsce jest jako inżynierka poza P-Ń.
- rozrywka - sądzę, że jest tego mnóstwo. Dobre miejsca na odpoczynek w gronie znajomych (choćby Morasko, często bywam z racji odległości od mieszkania, polecam. Poza tym Malta, Strzeszynek, Rusałka), mnóstwo klubów z różnym klimatem - idzie znaleźć coś dla siebie, rozgrywki sportowe, mnóstwo galerii i klimatycznych pubów.
- najładniejsze dziewczyny w Polsce :P
- dobra komunikacja praktycznie na terenie całego miasta. Wg mnie bardzo dobra linia tramwajowa (do świetnej brakuje kilku nitek), mnóstwo daje tzw. Pestka. Poza tym dobrze rozłożony ruch autobusowy. Nocnymi, z centrum, na w pewien sposób obrzeża, bo Naramowice wracam w max. 20 minut.
- Lech Poznań ;)
- "duch miasta" nie wiem jak to ująć, ale jakoś nie zamieniłbym Poznania na inne miejsce
Sądzę, że same koszty życia nie są tragiczne. Wiadomo, jest drożej niż w małym mieście czy na wsi. Ale samo wynajęcie mieszkania - o ile nie robi się tego na ostatnią chwilę, kwotą astronomiczną nie jest.
Miasto, w sumie cały czas jest modernizowane, mimo to nie wpływa to znacząco na transport i ruch uliczny. Chociaż ciekawi mnie jak to się zmieni przy remoncie Katowickiej i ronda Rataje.
Na temat komunikacji się nie wypowiem, bo korzystam bardzo okazyjnie. Poruszam się samochodem, na zbytnie zakorkowanie narzekać nie idzie, w większości jest kilka dróg dojazdu do danych miejsc. Znalazłbym tylko kilka "czarnych punktów", gdzie regularnie są korki.