Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Mieszkanie dla młodych...
Tylko zapomniałeś dodać, że na to mieszkanie trzeba czekać 20 lat i nie mieć do niego własności ;)
A na telefon czasami 50 lat ;D
A na telefon czasami 50 lat ;D
Czas oczekiwania był różny i bardzo zależny. Mój dziadek dostał mieszkanie w Turku zaraz po tym jak się zatrudnił w kopalni. Mieszkanie 3 pokoje (on, zona, wówczas 2 dzieci), czas oczekiwania 0 miesięcy, rok 1968, pracował jako operator jakiejś tam maszyny, ale to było małe miasteczko i trochę inna specyfika (spore inwestycje).
Moja znajoma starsza pani dostała mieszkanie w centurm Poznania po 15 latach (1963) wpłacania. Zaczęła wpłacać zaraz po studiach w 1948. Tymczasowo przydzielono jej mieszkanie i posadę w małym miasteczku poza Poznaniem (czyli dostała mieszkanie też od ręki, ale kawalerkę i poza Poznaniem).
Co do telefonów to były spore opóźnienia przez słaby rozwój sieci. BTW myślisz, że w Hiszpanii albo w biedniejszych (później zelektyfikowanych) regionach Francji ludzie dostawali telefony tak jak dzisiaj?
(edited)
Moja znajoma starsza pani dostała mieszkanie w centurm Poznania po 15 latach (1963) wpłacania. Zaczęła wpłacać zaraz po studiach w 1948. Tymczasowo przydzielono jej mieszkanie i posadę w małym miasteczku poza Poznaniem (czyli dostała mieszkanie też od ręki, ale kawalerkę i poza Poznaniem).
Co do telefonów to były spore opóźnienia przez słaby rozwój sieci. BTW myślisz, że w Hiszpanii albo w biedniejszych (później zelektyfikowanych) regionach Francji ludzie dostawali telefony tak jak dzisiaj?
(edited)
15 lat odkładania po 1000zł to już połowa kwoty na dobre 3-pokojowe mieszkanie blisko centrum dużego miasta ;)
Myślę, że nie było tak źle jak u nas. Bo u nas w biedniejszych wioskach dopiero widmo telefonu zaczęło się pojawiać dopiero po upadku komuny.
Mówimy o wielkich miastach gdzie się czekało na telefon. Pamiętam za dzieciaka jak babcia miała jedyna telefon budynku/klatce[?] w Gdańsku. Nie pamiętam już czy cały falowiec czy tylko klatka przychodziła z pieniędzmi aby zadzwonić ;)
Myślę, że nie było tak źle jak u nas. Bo u nas w biedniejszych wioskach dopiero widmo telefonu zaczęło się pojawiać dopiero po upadku komuny.
Mówimy o wielkich miastach gdzie się czekało na telefon. Pamiętam za dzieciaka jak babcia miała jedyna telefon budynku/klatce[?] w Gdańsku. Nie pamiętam już czy cały falowiec czy tylko klatka przychodziła z pieniędzmi aby zadzwonić ;)
15 lat odkładania po 1000zł to już połowa kwoty na dobre 3-pokojowe mieszkanie blisko centrum dużego miasta ;)
Czyli gdyby żyła w neoliberliźmie to by miała własne mieszkanie dopiero w 1978 roku (po 15 latach na kredycie na drugą połowę), a i nie zapominajmy, że cięzko by było jej odłożyć wynajmując. Ona tymczasem od 1948 do 1963 roku miała mieszkanie dla siebie w cenie po prostu czynszu.
Czyli gdyby żyła w neoliberliźmie to by miała własne mieszkanie dopiero w 1978 roku (po 15 latach na kredycie na drugą połowę), a i nie zapominajmy, że cięzko by było jej odłożyć wynajmując. Ona tymczasem od 1948 do 1963 roku miała mieszkanie dla siebie w cenie po prostu czynszu.
Nieprawda, że po prostu czynsz. Musiała coś tam płacić za nie przez kolejne x lat. Ciężko powiedzieć ile.
Prawdopodobnie dopiero w "neoliberliźmie" wykupiła je na własność za grosze.
Prawdopodobnie dopiero w "neoliberliźmie" wykupiła je na własność za grosze.
wroce do rozmowy odnosnie studia vs spawacz w UK .... spawacz wraca po 5 latach kupuje mieszkanie i sra na banki ... student ( normalne studia typ marketing/politologia) po 5 latach ma dyplom w kieszeni i bez PLECOW opcje aby zapierdzielac na wozku w fabryce albo sprzedawac gofry latem w Juracie , wynik = spawacz kupuje mieszkanie - jest na swoim , zna jezyk , ma fach w reku , chce jechac dalej klepac EURO to jedzie a jak nie szuka roboty tutaj i placi sobie 4 tys na rok za zaoczne studia jak ma cisnienie na wiedze a student jest gleboko w dupie ze swoim marnym dyplomem . Studia w PL obecnie to przereklamowany produkt , lepiej te 5 lat wykorzystac na prace/doswiadczenie gdziekolwiek :) na zaoczne mozna isc zawsze . Pomimo ze jestem po studiach ( zaocznych) to nikt mnie nie przekona ze w PL sa warte robienie ( pomijam prawo na UJ lub medycyne )
(edited)
(edited)
Miała w czynszu składkę na przyszłe mieszkanie. Czynsz wysoki nie był, bo to był realny socjalizm w w latach 1948-1962 a nie wolny rynek :).
nie trzeba jechać do uk, w Polsce można bez problemu zarobić w 5 lat na mieszkanie
wiem lecz mlody czlowiek bez znajomosci w wieku 20-27 lat zazwyczaj nie zarabia 3-5 tys na reke tylko 1.5-2.5 :) zreszta .... ja sie wypowiadam na przykladach osob ktore znam :) znam absolwentow wyzszych uczelni ktorzy klepia maski Opla za 2.5 tys i znam roboli na kopalni po technikum co wyciagaja 5 tys :) ten robol z Opla raczej w wielkim miescie bez plecow predko pracy na stolku nie znajdzie .... gdzie w 200 tys miescie takich studenciakow jest tysiace co szukaja jakiekolwiek pracy za kazda stawke ;) w duzych miastach zaczepic sie w porzadnej firmie jest ciezko bo konkurencja spora a gdzie tu mowa o kredycie 1000 zł + media + zycie + cos odlozyc ..... podlicz wszystko to ci pensji 3 tys na singla nie starczy.
(edited)
przemo = 5 lat to 60 miesiecy - odkladajac 1000 zl miesiecznie nawet na kawalerke nie uzbierasz - o czym mowa ?
(edited)
(edited)
przemo = 5 lat to 60 miesiecy - odkladajac 1000 zl miesiecznie nawet na kawalerke nie uzbierasz - o czym mowa ?
(edited)
Uzbierasz... Ale tam gdzie nawet PKS nie dojeżdża ;D
No to, że jak jak weźmiesz kredyt na 30 lat i spłacisz go po 15 to będzie cię to kosztować tyle samo co kredyt od razu wzięty na 15 lat.
No oczywiscie ze nie. No ale juz mi sie tlumaczyc nie chce. Jak chcesz wiedziec poczytaj.
Najlepiej jest wziac kredyt w MDM-ie na 15 lat od razu, na krocej nie mozna. Jesli jest mozliwosc to warto splacic wszystko po 5 latach, oczywiscie w umowie z bankiem musi byc taka mozliwosc bez dodatkowych jakichkolwiek oplat.
No oczywiscie ze nie. No ale juz mi sie tlumaczyc nie chce. Jak chcesz wiedziec poczytaj.
Najlepiej jest wziac kredyt w MDM-ie na 15 lat od razu, na krocej nie mozna. Jesli jest mozliwosc to warto splacic wszystko po 5 latach, oczywiscie w umowie z bankiem musi byc taka mozliwosc bez dodatkowych jakichkolwiek oplat.
Nie zapominajcie, że oprócz raty kredytu (powiedzmy 200k kredytu na 20lat) wychodzi ~1000zł miesięcznie. Doliczmy czynsz, media, prąd, gaz, woda i robi się około 500-600zł miesięcznie opłat, dodajmy wyżywienie i inne % trunki :) zamkniemy się gdzieś w 2000zł...
Czy ma ktoś jakieś pomysły co i jak planować by zdobyć własne mieszkanie i nie koniecznie żyć całe życie na kredycie? (jeden już posiadam i nie jest to miłe uczucie.)
Masz w sumie dwa wyjścia
Albo się wżenisz w zamożną rodzinę albo zwiększysz swoje dochody.
Zbieranie przez 30 lat się nie uda. Kasę wydasz po drodze na różne nieprzewidziane sytuacje. Prędzej wyjedziesz na saksy niż będziesz tu klepał biede zbierając na kwadraty...
Jeżeli nie zrobisz żadnej z tych rzeczy to nigdy nie kupisz mieszkania bo po prostu jesteś na to obecnie za biedny.
Z drugiej strony w wyludniającym się kraju wynajem mieszkań powinien długookresowo tylko tanieć więc być może wzorem Niemiec za 30 lat nawet tego nie będziesz odczuwał...
Masz w sumie dwa wyjścia
Albo się wżenisz w zamożną rodzinę albo zwiększysz swoje dochody.
Zbieranie przez 30 lat się nie uda. Kasę wydasz po drodze na różne nieprzewidziane sytuacje. Prędzej wyjedziesz na saksy niż będziesz tu klepał biede zbierając na kwadraty...
Jeżeli nie zrobisz żadnej z tych rzeczy to nigdy nie kupisz mieszkania bo po prostu jesteś na to obecnie za biedny.
Z drugiej strony w wyludniającym się kraju wynajem mieszkań powinien długookresowo tylko tanieć więc być może wzorem Niemiec za 30 lat nawet tego nie będziesz odczuwał...
dokladnie ... tak samo wyjdzie z wynajem :) dolicz koszta typu swieta/wakacje , samochod OC/naprawa lub bilet miesieczny (dorosly), wydatki losowe typu wymiana rtv/agd , czasem remont , prezenty okazyjne , kolacja z dupeczka/kino . Singiel musi z 3 tys zarabiac zeby funkcjonowac ... za mniej to padaka ;)