Subpage under development, new version coming soon!
Topic closed!!!
Subject: 2012r-Koniec świata?
JPII był człowiekiem wielkim nie tylko dla chrześcijan i ludzi wierzących....
dla mnie był "nikim" - w sensie że był po prostu człowiekiem - paradoksalnie tak chyba chciał być zapamiętany
człowiek wielki? nie ma takich ...
człowiek wielki? nie ma takich ...
Wielu ateistów do Niego przyjeżdzało, wybaczył człowiekowi ktory chcial go zabic - dla mnie to jest wielkość tego człowieka.
tak jak mówisz... ale w mojej opinii on wcale nie musiał być wierzącym by tak czynić... jest dużo takich ludzi jak on ale nie są tak hmm.. medialni jak papież dlatego się o nich nie słyszy.. i są to wierzący w różnorodne religie jak i nie wierzący w nic
może to była jego słabość :P
nie wiem czy bym potrafił zabić człowieka, nawet jeśli chciałby mnie, ale osobiście gdybym mógł dałbym odznakę komuś kto by chciał mnie sprzątnąć :) po 1 - nie warto, po 2 - nie za bardzo mi zależy
nie wiem czy bym potrafił zabić człowieka, nawet jeśli chciałby mnie, ale osobiście gdybym mógł dałbym odznakę komuś kto by chciał mnie sprzątnąć :) po 1 - nie warto, po 2 - nie za bardzo mi zależy
No nic, miło mi się z wami dystkutowalo ale juz spadam, narka.
powycinalem pare ciekawych akapitow z pewnego artykulu jak chce ktos calosc to na koncu dam linka... ja pod tym co tu wklejam podpisuje sie lapkami i nozkami
Wychowałem się w rodzinie niemalże "ultrakatolickiej". Odkąd pamiętam, widok wnętrza kościoła towarzyszył mi dość często. Jednak ja nie podzielałem fascynacji mojej rodziny tym rodzajem architektury :) oraz całym tym blichtrem, jakbym to teraz określił. Na mszy, na którą zwykle zaciągano mnie siłą nudziłem się i zazwyczaj liczyłem klepki w posadzce... Pamiętam, miałem chyba z 5 lat jak babcia opowiadała mi, że ksiądz nie może mieć żony, dzieci - będziecie się uśmiechali, ale wydało mi się to dziwnie nienaturalne. Teraz mam 26 lat i... raczej poglądów nie zmieniłem, a raczej je zaostrzyłem z biegiem lat. Tak się stało, że w katolicyzmie, a szczególnie w tzw.: "polskim katolicyzmie" - widzę dziś tylko fanatyzm, nietolerancję dla wszystkiego, co choć trochę inne, paranoję, hipokryzję i głupotę.
Nie wierzę w Boga. Boga wymyślili sobie ludzie bardzo dawno temu... Wierzę, że Jezus istniał naprawdę, był postacią historyczną - człowiekiem (a nie bogiem!), który głosił rewolucyjne jak na owe czasy poglądy - i właśnie za to został zabity, przez ludzi, o ironio, uważających się za "świętych". Postawa tych ludzi przypomina bardzo dzisiejszy Kościół - konserwatywny do bólu, zatwardziały w swoich poglądach, nastawiony wrogo do każdej odmienności. A jednocześnie szafujący imieniem Chrystusa bez opamiętania na lewo i prawo... Kościół, w którym chyba nie ma zbawienia - dlaczego?
A choćby dlatego, że głównym motorem działania hierarchów (i tego największego hierarchy) są dwie rzeczy - władza i pieniądze, a w zasadzie sama władza - jak się ją ma - pieniążki same przychodzą.
Obecny papież Jan Paweł II w tej chwili jest już wyłącznie reliktem minionej epoki, niemalże "maskotką" Kościoła, która jeździ po świecie, macha ręką i zbiera poklask. W czasie gdy został wybrany, wniósł do skostniałego Kościoła "powiew świeżego powietrza", zmienił bieg historii (upadek komunizmu), pokazał "bardziej ludzkie oblicze papiestwa", dla milionów został największym autorytetem wszechczasów, ale z czasem jednak stawał się coraz bardziej kostyczny, uparty i niewzruszony.
Tak jest do dziś. Można by rzec, że ten wiekowy, wymęczony biegiem lat, chorobami i intensywnym trybem życia człowiek tak daleko zatracił się w swoim konserwatyzmie, że "nie kontaktuje" już prawie w ogóle. "Alleluja i do przodu!" - po trupach. Dał temu dowód np. po wielkim "skandalu pedofilskim" w USA - Wojtyła jakiekolwiek zainteresowanie wykazał jedynie dla oskarżonych o pedofilię kapłanów! Gdy podczas Dni Młodzieży w Toronto chciała z nim porozmawiać delegacja złożona z dorosłych już ofiar molestowań - odpowiedział twardo "NIE!". Po tamtych wydarzeniach straciłem już dla tego faceta jakiekolwiek poważanie - papież dobitnie pokazał, że Kościół, który reprezentuje swoją osobą wspiera się na obłudzie i pozoranctwie - i tak jak grobowiec na cmentarzu - ozdabiany jest jedynie z wierzchu a wewnątrz - zgnilizna i robactwo. Dobro Kościoła - a nie Dobro Człowieka (w tym wypadku pokrzywdzonego przez Kościół) - liczy się najbardziej.
Inna sprawa: dialog między różnymi religiami - owszem, ale JA (papa) będę grał pierwsze skrzypce!
O naszej polskiej powszechnej chorobie narodowej, czyli "papamanii" nie będę już szczegółowo pisał. Powiem tylko, że gdy się patrzę na reakcje większości ludzi na papieża-Polaka (są tacy który nazywają go "Bogiem w ludzkiej postaci", znam takich co nie przyjmują do wiadomości, że papież odżywia się i wypróżnia jak normalny człowiek i że ma wszystkie narządy wewnętrzne i zewnętrzne na swoich miejscach...) i liczę pomniki papy, jakie ciągle wyrastają z naszej ziemi, to ręce mi opadają poniżej kolan... I gdy oglądam w TV kolejne festiwale służalczej czołobitności i polskiego paradoksu (czyt. transmisje z kolejnych wizyt Karola Wojtyły w naszym kraju) to... są chwile, że wstydzę się, iż jestem Polakiem... I podczas gdy inni wieszają w oknach biało-żółte chorągiewki ja chętnie wywiesiłbym wtedy czarną flagę. Owszem - papież wymaga szacunku - po pierwsze jak każda głowa państwa z wizytą w naszym kraju, po drugie jako przywódca Kościoła - ale żeby Pierwsza Dama RP całowała go w pierścionek na klęczkach??? Uważam, że umniejsza nie tylko swoją godność, ale przede wszystkim godność narodu, klękając przed obcym facetem i całując go w rękę! Niektórzy całowali go nawet po butach - co podobało mu się wyraźnie (i gdzie tu owa słynna skromność papieża, gdzie???)! I jednak można stwierdzić, że chyba tylko polskie społeczeństwo dotknięte jest "Wojtyłowym pierdolcem" (co zrozumiałe, zresztą) - w innych krajach jest normalniej. W Danii papcio został w 1989 r. "lekko" wygwizdany, Włosi też jakoś specjalnie nie przepadają za starszym panem z Watykanu...
link do pełnego artykułu
Wychowałem się w rodzinie niemalże "ultrakatolickiej". Odkąd pamiętam, widok wnętrza kościoła towarzyszył mi dość często. Jednak ja nie podzielałem fascynacji mojej rodziny tym rodzajem architektury :) oraz całym tym blichtrem, jakbym to teraz określił. Na mszy, na którą zwykle zaciągano mnie siłą nudziłem się i zazwyczaj liczyłem klepki w posadzce... Pamiętam, miałem chyba z 5 lat jak babcia opowiadała mi, że ksiądz nie może mieć żony, dzieci - będziecie się uśmiechali, ale wydało mi się to dziwnie nienaturalne. Teraz mam 26 lat i... raczej poglądów nie zmieniłem, a raczej je zaostrzyłem z biegiem lat. Tak się stało, że w katolicyzmie, a szczególnie w tzw.: "polskim katolicyzmie" - widzę dziś tylko fanatyzm, nietolerancję dla wszystkiego, co choć trochę inne, paranoję, hipokryzję i głupotę.
Nie wierzę w Boga. Boga wymyślili sobie ludzie bardzo dawno temu... Wierzę, że Jezus istniał naprawdę, był postacią historyczną - człowiekiem (a nie bogiem!), który głosił rewolucyjne jak na owe czasy poglądy - i właśnie za to został zabity, przez ludzi, o ironio, uważających się za "świętych". Postawa tych ludzi przypomina bardzo dzisiejszy Kościół - konserwatywny do bólu, zatwardziały w swoich poglądach, nastawiony wrogo do każdej odmienności. A jednocześnie szafujący imieniem Chrystusa bez opamiętania na lewo i prawo... Kościół, w którym chyba nie ma zbawienia - dlaczego?
A choćby dlatego, że głównym motorem działania hierarchów (i tego największego hierarchy) są dwie rzeczy - władza i pieniądze, a w zasadzie sama władza - jak się ją ma - pieniążki same przychodzą.
Obecny papież Jan Paweł II w tej chwili jest już wyłącznie reliktem minionej epoki, niemalże "maskotką" Kościoła, która jeździ po świecie, macha ręką i zbiera poklask. W czasie gdy został wybrany, wniósł do skostniałego Kościoła "powiew świeżego powietrza", zmienił bieg historii (upadek komunizmu), pokazał "bardziej ludzkie oblicze papiestwa", dla milionów został największym autorytetem wszechczasów, ale z czasem jednak stawał się coraz bardziej kostyczny, uparty i niewzruszony.
Tak jest do dziś. Można by rzec, że ten wiekowy, wymęczony biegiem lat, chorobami i intensywnym trybem życia człowiek tak daleko zatracił się w swoim konserwatyzmie, że "nie kontaktuje" już prawie w ogóle. "Alleluja i do przodu!" - po trupach. Dał temu dowód np. po wielkim "skandalu pedofilskim" w USA - Wojtyła jakiekolwiek zainteresowanie wykazał jedynie dla oskarżonych o pedofilię kapłanów! Gdy podczas Dni Młodzieży w Toronto chciała z nim porozmawiać delegacja złożona z dorosłych już ofiar molestowań - odpowiedział twardo "NIE!". Po tamtych wydarzeniach straciłem już dla tego faceta jakiekolwiek poważanie - papież dobitnie pokazał, że Kościół, który reprezentuje swoją osobą wspiera się na obłudzie i pozoranctwie - i tak jak grobowiec na cmentarzu - ozdabiany jest jedynie z wierzchu a wewnątrz - zgnilizna i robactwo. Dobro Kościoła - a nie Dobro Człowieka (w tym wypadku pokrzywdzonego przez Kościół) - liczy się najbardziej.
Inna sprawa: dialog między różnymi religiami - owszem, ale JA (papa) będę grał pierwsze skrzypce!
O naszej polskiej powszechnej chorobie narodowej, czyli "papamanii" nie będę już szczegółowo pisał. Powiem tylko, że gdy się patrzę na reakcje większości ludzi na papieża-Polaka (są tacy który nazywają go "Bogiem w ludzkiej postaci", znam takich co nie przyjmują do wiadomości, że papież odżywia się i wypróżnia jak normalny człowiek i że ma wszystkie narządy wewnętrzne i zewnętrzne na swoich miejscach...) i liczę pomniki papy, jakie ciągle wyrastają z naszej ziemi, to ręce mi opadają poniżej kolan... I gdy oglądam w TV kolejne festiwale służalczej czołobitności i polskiego paradoksu (czyt. transmisje z kolejnych wizyt Karola Wojtyły w naszym kraju) to... są chwile, że wstydzę się, iż jestem Polakiem... I podczas gdy inni wieszają w oknach biało-żółte chorągiewki ja chętnie wywiesiłbym wtedy czarną flagę. Owszem - papież wymaga szacunku - po pierwsze jak każda głowa państwa z wizytą w naszym kraju, po drugie jako przywódca Kościoła - ale żeby Pierwsza Dama RP całowała go w pierścionek na klęczkach??? Uważam, że umniejsza nie tylko swoją godność, ale przede wszystkim godność narodu, klękając przed obcym facetem i całując go w rękę! Niektórzy całowali go nawet po butach - co podobało mu się wyraźnie (i gdzie tu owa słynna skromność papieża, gdzie???)! I jednak można stwierdzić, że chyba tylko polskie społeczeństwo dotknięte jest "Wojtyłowym pierdolcem" (co zrozumiałe, zresztą) - w innych krajach jest normalniej. W Danii papcio został w 1989 r. "lekko" wygwizdany, Włosi też jakoś specjalnie nie przepadają za starszym panem z Watykanu...
link do pełnego artykułu
"ja pod tym co tu wklejam podpisuje sie lapkami i nozkami "
to co jest w końcu Twoje a co nie?
bo widzę, że ostra krytyka
to co jest w końcu Twoje a co nie?
bo widzę, że ostra krytyka
podpisuje sie lapkami i nozkami ... nie jest to artykul mojego autorstwa ale zgadzam sie w 100% z tym co tu wkleiłem :)
uważam, iż część z tego to nieprawda - bo jak to sprawdzisz, aczkolwiek jestem za jeśli chodzi o anty fenomen, bo to co robili ludzie to przesada :P żałoby, paraliż telewizji i portali internetowych przez tydzień, ja pierdziele - paranoja, ale tak to jest jak się ma 95% państwo z moherami
wklej cytat co wg. Ciebie jest tu nieprawdą :)
jedyne co tu może być nieprawdą to ten incydent z Toronto z Wojtyłą ... ale po co by on miał kłamać w tej sprawie ? :)
jedyne co tu może być nieprawdą to ten incydent z Toronto z Wojtyłą ... ale po co by on miał kłamać w tej sprawie ? :)
źle się wyraziłem może -> nie wygląda to tak jak pisze autor tekstu, nie wygląda to tak jak mówi kościół - wygląd tego opisuje historia i Wszechświat, nikt nie mówi prawdy :P
co z tego jak powiem, że masz zielony samochód jak to tylko farba?
co z tego jak powiem, że masz zielony samochód jak to tylko farba?
rozumiem , że odnosisz sie do całego artykułu ?? czy do tego co ja wkleiłem .. czy moze do jakichs pojedynczych zwrotow :P... kurde jestem naprawde WOLNOmyslicielem dzis :P albo ty tak zawile gawędolisz :P
nie chodzi o fakty (nie odnoszę się do całego, bo przeczytałem trochę więcej niż wkleiłeś tutaj), ale ogólnie o prezentacje tego jak wygląda sytuacja
Przynajmniej tuż przed końcem świata coś się w Polsce odbędzie :> a najgorsze że nic nie skorzystamy z tych autostrad co wybudują :p