Subpage under development, new version coming soon!
Subject: »Marihuana ?
ale dzisiaj ujaralem strasznie ryja :)
Pierwszy raz marichuanę paliłem 3 dni temu ;)). Ten dzień pozostanie mi w pamięci :P
A jeszcze muszę powiedzieć, co mój kolega miał jak się napalił (2 dni temu).
Otóż najpierw idziemy przez ulicę (to w Mikołajkach było) i on coś zaczyna gadać po niemiecku. Jak przestał to dalej idziemy i przechodzimy koło jakiejś babki. Oczywiście koledze się zdawało, że ta baba do niego po niemiecku mówi. No trudno, potem (jakieś może 0,5h później) żeby lekko się ocknął uderzyłem go w plecy. Jemu zaś się zdawało, że jest na wojnie z LotR'a i dzida go przeszyła. Trochę się męczył z wyjęciem jej, a potem coś gadał w języku elfów czy krasnoludów. Później zdawało mu się, że jest niemową (że niby od początku życia) i przez jakieś 3 minuty mi chciał językiem migowym pokazać, że nie może mówić, ale potem powiedziałem do niego:
-Twoi rodzice idą!
A on:
-Jasne, jasne.
I w ten sposób uświadomiłem mu, że nie jest niemową. Później jeszcze zamykał koleś oczy i mówił, że widzi wzory z dzieciństwa. Jeszcze później przechodziliśmy obok jakiejś wycieczki szkolnej i jakieś dziewczynki (3-4 klasa podstawówki) śpiewały coś o pierogach. Jemu się zdawało, że te wszystkie dzieci go otoczyły, założyli maski takie jak mają ci ze Slipknota, grały metal i śpiewały "Gdzie są pierogi!!! Gdzie są pierogi!!!" i te dzieci niby go otoczyły. Potem jeszcze jakichś dwóch kolesi sobie szło z naprzeciwka (to wieczór był) i kolega nagle zaczął coś mówić, żebyśmy zawrócili, bo to sataniści i przed chwilą pili krew jakiejś babki co na ulicy leży (na ulicy w rzeczywistości niczego nie było). Najlepsze było na sam koniec, jak jechał jakiś gość na rowerze ulicą, a tam były zaparkowane samochody. Koleś przejechał, a kolega do mnie:
-Jezu, zdawało mi się, że z samochodów zaczęła go oplatać energia! Widziałem pola, łąki, lasy, oceany, zwierzęta i to go oblatywało. Nagle ten gość na rowerze się powięszył w 30-metrowego orka z wielkimi rękami, nogami i uwolnił się z tej energii. Pomyślałem "to tylko schiza" i nagle on popatrzył się na mnie, powiedział "Nieeeeeeee" i wystawił półmetrowy język w moją stronę. Ten język na końcu się rozwidlał jak u węża i prawie mnie polizał.
Ile ja się z niego śmiałem xDD
Otóż najpierw idziemy przez ulicę (to w Mikołajkach było) i on coś zaczyna gadać po niemiecku. Jak przestał to dalej idziemy i przechodzimy koło jakiejś babki. Oczywiście koledze się zdawało, że ta baba do niego po niemiecku mówi. No trudno, potem (jakieś może 0,5h później) żeby lekko się ocknął uderzyłem go w plecy. Jemu zaś się zdawało, że jest na wojnie z LotR'a i dzida go przeszyła. Trochę się męczył z wyjęciem jej, a potem coś gadał w języku elfów czy krasnoludów. Później zdawało mu się, że jest niemową (że niby od początku życia) i przez jakieś 3 minuty mi chciał językiem migowym pokazać, że nie może mówić, ale potem powiedziałem do niego:
-Twoi rodzice idą!
A on:
-Jasne, jasne.
I w ten sposób uświadomiłem mu, że nie jest niemową. Później jeszcze zamykał koleś oczy i mówił, że widzi wzory z dzieciństwa. Jeszcze później przechodziliśmy obok jakiejś wycieczki szkolnej i jakieś dziewczynki (3-4 klasa podstawówki) śpiewały coś o pierogach. Jemu się zdawało, że te wszystkie dzieci go otoczyły, założyli maski takie jak mają ci ze Slipknota, grały metal i śpiewały "Gdzie są pierogi!!! Gdzie są pierogi!!!" i te dzieci niby go otoczyły. Potem jeszcze jakichś dwóch kolesi sobie szło z naprzeciwka (to wieczór był) i kolega nagle zaczął coś mówić, żebyśmy zawrócili, bo to sataniści i przed chwilą pili krew jakiejś babki co na ulicy leży (na ulicy w rzeczywistości niczego nie było). Najlepsze było na sam koniec, jak jechał jakiś gość na rowerze ulicą, a tam były zaparkowane samochody. Koleś przejechał, a kolega do mnie:
-Jezu, zdawało mi się, że z samochodów zaczęła go oplatać energia! Widziałem pola, łąki, lasy, oceany, zwierzęta i to go oblatywało. Nagle ten gość na rowerze się powięszył w 30-metrowego orka z wielkimi rękami, nogami i uwolnił się z tej energii. Pomyślałem "to tylko schiza" i nagle on popatrzył się na mnie, powiedział "Nieeeeeeee" i wystawił półmetrowy język w moją stronę. Ten język na końcu się rozwidlał jak u węża i prawie mnie polizał.
Ile ja się z niego śmiałem xDD
a wrażenia nijakie bo niewiele tego było a i tak z początku gorzej działa tylko z czasem coraz lepiej wchodzi
nie coraz lepiej tylko 2,3 palenie w zyciu i nastepne to jest mistrzostwo swiata ;]
chyba jakies grzyby jedliscie :)
ja nigdy zadnych halucynacji nie mialem choc bym niewiem ile wypalił naraz ani nikt kogo znam nie ma
ja nigdy zadnych halucynacji nie mialem choc bym niewiem ile wypalił naraz ani nikt kogo znam nie ma
pijany typ żyga nastukany się śmieje ;)