Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Nasze sny.
Widzisz :D
Kajś w tym wątku pisałem że rozmawiam z Bogiem (i dalej takie coś mam 1raz w tygodniu), ale kiedyś było częściej :P Wiem że wydaje się śmieszne ale tak mam i nic nie poradzę że śnię że rozmawiam z moim Panem ;P
Kajś w tym wątku pisałem że rozmawiam z Bogiem (i dalej takie coś mam 1raz w tygodniu), ale kiedyś było częściej :P Wiem że wydaje się śmieszne ale tak mam i nic nie poradzę że śnię że rozmawiam z moim Panem ;P
moim Panem ;P
Niepamietam abym z toba rozmawial :P
Niepamietam abym z toba rozmawial :P
Daj namiary na swojego dilera to razem zajaramy ;))
Bóg kazał sie dzielic
Bóg kazał sie dzielic
i.... nastał poranek dnia piątego w dziesiątym tygodniu roku , koniec tych nocnych zajawek wstawać i wracać do realu.
Gural [del] to
Vers
bylem na meczu w chorzowie . Ruch-Widzew....gola strzelil jakis pilkarz z Widzewa i pilkarze sie cieszyli i zrobili radosc z takimi piłkami....a my [na sektorze widzewa] zaczelismy rzucac takimi pileczkami w kibicow lecha [tylko ciekawe skad oni sie wzieli ] a ruch myslal ze w nich rzucamy ...zdjeli flage widzewa i szli w nasza strone [ tylko troche dziwinie...] duze boisko zmienilo sie tAK JAK by w sale gim....i wchodzili tylnim wejscien na nasz sektor, zero policji bylo. Jacyś starsi ludzie prubowali zapobiedz zeby nie weszli...jakos sie udalo chyba, a najlepsze jest to ze patrze na boisko a tam tory i pociag z kibicami ruchu przyjechał o.O...i na nasz sektor szli....nie byli jacys hooligani ani starsi normalna mlodziez i poszarpalismy sie ale ich bylo wiecej , i prubowalismy wyjsc ze stadionu innym wyjsiem i sie udalo...ja patrze a tu wojna...kibice ruchu i widzewa tak sie napieprzają....spotkalem jakas grubke kibiców z widzewa albo z ruchu juz nie pamietam i kazalem im zeby mnie odporowadzili bo mialem sie ze szwagrem spotkac na stacji beznzynowej [ LOL ]. i uciekalismy cala droge nas bylo chyba z 6 a z tyłu gonilo nas z 40 kibicow ruchu...jakos sie udalo i na miescie wylagowalismy, ja poszedlem do sklepu po pepsi [ :D ] wychodze i idziemy z tymi co wtedy [ na miescie widzialem duzo znajomych...bardzo duzo....i kibicow widzewa i ruchu ale jak by wsyztsko ucichlo] . nagle za nami z 10 lysych... o.O i slepa uliczka....koles z ruchu do nas mowi ze nam nie wpieprzy i my mowimy ze rzucalsimy w sektor lecha a nie w nich i zle to zrozumieli...juz wszystko sie niby załagodzilo . a jeden z tych z ruchu zaczalo cos nie pasowac do mojego kumpla i sie zaczęło...ja z kolesiem zaczalem sie szarpac i ucieklem, w kominiarce po miescie chodzilem , bez koszulki. az wkocu spotkalem z 40 znajomych pod takim budynkiem, podchodzi jeden do mnie z hamburgerem i ja mowie do niego " - byles na meczu ? "
on do mnie "-nie , ale niezle wam wpieprzyli"
:D koniec
on do mnie "-nie , ale niezle wam wpieprzyli"
:D koniec
A nie piłeś czegoś wczoraj ;P? To podobno pobudza wyobraźnię w snach :P
Mnie się śniło, że chodziłem po jakiś wałach ziemnych późną jesienią (było szaro i wilgotno), nagle spojrzałem na prawo i zauważyłem boisko na którym grał jakiś mężczyzna, który wołał do mnie, pytał czy chcę zagrać, odmówiłem.
Następnie przeniosłem się do jakiegoś domu, gdzie organizowano mecz piłkarski, kompletowano drużyny, mówili coś o tym, czemu nie chcę grać, i dlaczego tamten facet (ten z tego boiska) ma grać sam...
Udałem się ponownie na te wały ziemne, rosło tam parę drzewek, było paru ludzi na rowerach, patrząc na boisko zapragnąłem tam wejść, ale nie mogłem.
Po tym wszystkim nagle znalazłem się na osiedlu mojej babci (na pewnej wsi), była jasna, spokojna księżycowa, gwiaździsta noc, powietrze było rześkie i przyjemne, stawiam na koniec wiosny... zacząłem iść obok stawu, i nagle spostrzegłem dużą grupę ludzi, którzy zaczęli w moją stronę biec i krzyczeć, ja również zacząłem biec, ale nie uciekałem, tylko biegłem w ich stronę ich wymijając..., ale w końcu, któryś z nich mnie złapał i zaczęliśmy się mocować,
i się obudziłem, a raczej obudził mnie budzik...
(edited)
(edited)
Następnie przeniosłem się do jakiegoś domu, gdzie organizowano mecz piłkarski, kompletowano drużyny, mówili coś o tym, czemu nie chcę grać, i dlaczego tamten facet (ten z tego boiska) ma grać sam...
Udałem się ponownie na te wały ziemne, rosło tam parę drzewek, było paru ludzi na rowerach, patrząc na boisko zapragnąłem tam wejść, ale nie mogłem.
Po tym wszystkim nagle znalazłem się na osiedlu mojej babci (na pewnej wsi), była jasna, spokojna księżycowa, gwiaździsta noc, powietrze było rześkie i przyjemne, stawiam na koniec wiosny... zacząłem iść obok stawu, i nagle spostrzegłem dużą grupę ludzi, którzy zaczęli w moją stronę biec i krzyczeć, ja również zacząłem biec, ale nie uciekałem, tylko biegłem w ich stronę ich wymijając..., ale w końcu, któryś z nich mnie złapał i zaczęliśmy się mocować,
i się obudziłem, a raczej obudził mnie budzik...
(edited)
(edited)
mi sie snilo ze jestem w ogromnym palacu,za oknem wielki zadbany ogrod,pelno sluzby,troche zolnierzy i nagle podchodzi do mnie lokaj otwiera drzwi wejsciowe i mowi:arcyksiaze Ferdynandzie zapraszamy do Sarajewa
:P
:P
mi sie snilo ze jestem w ogromnym palacu,za oknem wielki zadbany ogrod,pelno sluzby,troche zolnierzy i nagle podchodzi do mnie lokaj otwiera drzwi wejsciowe i mowi: a marchewke kupiłeś?
dziwne ale mialem w śnie te samo miejsce co kiedys mi sie snilo w ktorym nie bylem :D tylko ze teraz inne osoby w nim byly :)
(edited)
(edited)