Subpage under development, new version coming soon!
Subject: [SPAR] Polska vs Holandia
Bartucha to
All
**********************************************
SOBOTA, 14.11.2013, GODZ. 12.00, MECZ TOWARZYSKI -> POLSKA vs HOLANDIA
Czwarty pojedynek Bartucha vs Brokus na arenie międzynarodowej, czwarte - a zarazem ostatnie - starcie Reprezentacji Polski z Holandią, w czasie, gdy prowadzili je w/w selekcjonerzy. Obaj po sezonie żegnają się ze swoimi kadrami. Napewno ostatni mecz potraktują poważnie i będą chcieli zwycięstwem zakończyć przygody z kadrami. Dotychczas Polacy wygrali dwa pojedynki [4:1 i 3:1], Pomarańczowi zwyciężyli raz - 1:0. Kto zwycięży w czwartym pojedynku?
ZAPRASZAMY DO OGLĄDANIA MECZU 'NA ŻYWO' JUŻ W SOBOTĘ O GODZINIE 12:00!
OGLĄDAJ TUTAJ
**********************************************
Legendarny Stryj swego czasu o Holendrach rzekł takowo:
Kraj w którym można bezkarnie jarać haszysz i marihuanę. Kraj w którym dozwolona jest eutanazja. Kraj w którym narodowe święto wyzwolenia z powodu oszczędności obchodzi się raz na 5 lat. Proszę Państwa! Oto Holandia. Kraj wiatraków, tulipanów, rowerów i skarbonek.
Holendrzy - ludzie z depresji
Wiemy, że Holender który nie ma roweru czuje się nieszczęśliwy. I jeśli z tego powodu akurat nie narzeka, to z pewnością uwielbia ponarzekać na pogodę. Z prezentami świątecznymi w Holandii też mają jak nie u ludzi, bo Święty Mikołaj przychodzi do nich już w listopadzie. Za to gdy przychodzi zima, każdy porządny Holender wbija się w łyżwy i śmiga na łyżwach aż do wiosny. Nie dość, że Holendrzy mieszkają na depresjach, to w sprawach zaludnienia gęsto u nich jak u mrówków. Naród to pracowity, pragmatyczny, oszczędny i lubiący dobrze zjeść. Dania z reguły są niewyszukane i proste jak budowa cepa, ale za to smaczne i treściwe.
Stamppot, pożyczone jajko i sąsiadka.
A skoro o jedzeniu mowa to polecam wariację Stamppotu, czyli holenderskiej papki z ugotowanych warzyw podanych wraz z mięsiwem. Studentom i Holendrom się podoba, bo dość tanie, syte i można odsmażać w nieskończoność.
Wędzony koniecznie boczek 200g
Wędzona koniecznie kiełbasa 200g
Jedna biała cebula
Pół główki białej kapusty
Pół kilograma ziemniaków
Nóż, garnek, sól, pieprz
Garnek do gotowania i woda
Źródło ognia.
Pyry, ziemniaki lub kartofle (pół kilograma styknie w sam raz) tniemy, siekamy lub rąbiemy w plastry i w małej ilości H2O wstawiamy w garnku do gotowania. Po kilku minutach dodajemy do gara pokrojony w kostkę wędzony (koniecznie wędzony bo inaczej lypa) boczuś i koniecznie wędzoną kiełbasę. Przykrywamy gar pokrywką niech sobie to wszystko pyka na ogniu. Następnie musimy znaleźć połówkę małej, białej kapusty. Kapuchę chlastamy w małe kawałki. Podobnie traktujemy cebulę. Gdy wszystko potniemy - wrzucamy do garnka. Solimy i pieprzymy. Pozostaje nam czekać. Gdy wszystko ładnie się rozgotuje, a w kuchni pachnie jak diabli wykładamy na talerz i częstujemy naszą sąsiadkę. W przypadku braku sąsiadki wyżeramy sami prosto z garnka. Dobre, smaczne, pożywne i dość tanie holenderskie danie, bo pieniądz u Holendra to rzecz ważna. Holender to taki drugi Szkot. Belgowie pasjami nabijają się z Holendrów i z tego ich skąpstwa.
A czy wiecie jak brzmią dwa pierwsze słowa w holenderskiej książce kucharskiej?
- Pożycz jajko!
- A co następuje po nich?
- Nabierz wody z kanału, włóż jajko do garnka i wystaw garnek na słońce.
Sokker i brokuły
Oto cała Holandia. :) Najedzeni? Sąsiadka nakarmiona? Zatem wracajmy do piłki nożnej i do Sokkera, bo Holandia w Sokkera gra i to całkiem, całkiem. Ciekawie robi się zwłaszcza teraz, gdy sokkerową Holandię prowadzi człowiek z warzywem na głowie. :)
Zatem do zobaczenia na meczu. I przypominam. Nie zapomnijcie nakarmić sąsiadki. :)
**********************************************
(edited)
SOBOTA, 14.11.2013, GODZ. 12.00, MECZ TOWARZYSKI -> POLSKA vs HOLANDIA
Czwarty pojedynek Bartucha vs Brokus na arenie międzynarodowej, czwarte - a zarazem ostatnie - starcie Reprezentacji Polski z Holandią, w czasie, gdy prowadzili je w/w selekcjonerzy. Obaj po sezonie żegnają się ze swoimi kadrami. Napewno ostatni mecz potraktują poważnie i będą chcieli zwycięstwem zakończyć przygody z kadrami. Dotychczas Polacy wygrali dwa pojedynki [4:1 i 3:1], Pomarańczowi zwyciężyli raz - 1:0. Kto zwycięży w czwartym pojedynku?
ZAPRASZAMY DO OGLĄDANIA MECZU 'NA ŻYWO' JUŻ W SOBOTĘ O GODZINIE 12:00!
OGLĄDAJ TUTAJ
**********************************************
Legendarny Stryj swego czasu o Holendrach rzekł takowo:
Kraj w którym można bezkarnie jarać haszysz i marihuanę. Kraj w którym dozwolona jest eutanazja. Kraj w którym narodowe święto wyzwolenia z powodu oszczędności obchodzi się raz na 5 lat. Proszę Państwa! Oto Holandia. Kraj wiatraków, tulipanów, rowerów i skarbonek.
Holendrzy - ludzie z depresji
Wiemy, że Holender który nie ma roweru czuje się nieszczęśliwy. I jeśli z tego powodu akurat nie narzeka, to z pewnością uwielbia ponarzekać na pogodę. Z prezentami świątecznymi w Holandii też mają jak nie u ludzi, bo Święty Mikołaj przychodzi do nich już w listopadzie. Za to gdy przychodzi zima, każdy porządny Holender wbija się w łyżwy i śmiga na łyżwach aż do wiosny. Nie dość, że Holendrzy mieszkają na depresjach, to w sprawach zaludnienia gęsto u nich jak u mrówków. Naród to pracowity, pragmatyczny, oszczędny i lubiący dobrze zjeść. Dania z reguły są niewyszukane i proste jak budowa cepa, ale za to smaczne i treściwe.
Stamppot, pożyczone jajko i sąsiadka.
A skoro o jedzeniu mowa to polecam wariację Stamppotu, czyli holenderskiej papki z ugotowanych warzyw podanych wraz z mięsiwem. Studentom i Holendrom się podoba, bo dość tanie, syte i można odsmażać w nieskończoność.
Wędzony koniecznie boczek 200g
Wędzona koniecznie kiełbasa 200g
Jedna biała cebula
Pół główki białej kapusty
Pół kilograma ziemniaków
Nóż, garnek, sól, pieprz
Garnek do gotowania i woda
Źródło ognia.
Pyry, ziemniaki lub kartofle (pół kilograma styknie w sam raz) tniemy, siekamy lub rąbiemy w plastry i w małej ilości H2O wstawiamy w garnku do gotowania. Po kilku minutach dodajemy do gara pokrojony w kostkę wędzony (koniecznie wędzony bo inaczej lypa) boczuś i koniecznie wędzoną kiełbasę. Przykrywamy gar pokrywką niech sobie to wszystko pyka na ogniu. Następnie musimy znaleźć połówkę małej, białej kapusty. Kapuchę chlastamy w małe kawałki. Podobnie traktujemy cebulę. Gdy wszystko potniemy - wrzucamy do garnka. Solimy i pieprzymy. Pozostaje nam czekać. Gdy wszystko ładnie się rozgotuje, a w kuchni pachnie jak diabli wykładamy na talerz i częstujemy naszą sąsiadkę. W przypadku braku sąsiadki wyżeramy sami prosto z garnka. Dobre, smaczne, pożywne i dość tanie holenderskie danie, bo pieniądz u Holendra to rzecz ważna. Holender to taki drugi Szkot. Belgowie pasjami nabijają się z Holendrów i z tego ich skąpstwa.
A czy wiecie jak brzmią dwa pierwsze słowa w holenderskiej książce kucharskiej?
- Pożycz jajko!
- A co następuje po nich?
- Nabierz wody z kanału, włóż jajko do garnka i wystaw garnek na słońce.
Sokker i brokuły
Oto cała Holandia. :) Najedzeni? Sąsiadka nakarmiona? Zatem wracajmy do piłki nożnej i do Sokkera, bo Holandia w Sokkera gra i to całkiem, całkiem. Ciekawie robi się zwłaszcza teraz, gdy sokkerową Holandię prowadzi człowiek z warzywem na głowie. :)
Zatem do zobaczenia na meczu. I przypominam. Nie zapomnijcie nakarmić sąsiadki. :)
**********************************************
(edited)
Dzięki za solidnie przepracowany okres w naszej dorosłej NT, mimo braku spektakularnego sukcesu to był dobry okres, choćby ze względu na Twoją komunikację z 'kibicami'... Powodzenia ;)
nooo - kontakt z nami, 4-5 osobami miał dobry ;p
kibice ;dddd
kibice ;dddd
Lepszy dobry kontakt z 4-5 osobami i traktowanie ich jako KIBICÓW, niż bandą lansujących się nawzajem "gosposi", gotowych wylizać sobie wzajemnie brudne garnki (w kuchni, wiadomo o co chodzi)
no niestety zabrakło tej kropki nad 'i' czyli złota na MŚ. na pocieszenie jest złoto z ME u27, choć tylko nieoficjalne. no i ten brąz z MŚ.
a Ty wszędzie musisz jadem charkać, nawet tutaj? Przecież wśród tych "kibiców" są też "gosposie" więc nawet jak już pieprzysz to 3po3
Ktoś musi być taki kto nie będzie się wspólnie z wami klepał po dupach czy po czym się tam klepieta - bo inaczej ta gra zdechłaby już pewnie ze dwa lata temu, albo jeszcze lepiej :> jarzysz Szopie? Mam nadzieje że tak, bo jeśli nie to dogorywasz razem z wzajemnie pocieszającymi się gosposiami :d
czyli że te wszystkie ataki nerwicowe to zaplanowane działanie wymierzone w ratowanie umierającego pacjenta ? nieeee, za mało dziś piwa żeby zajarzyć :>
a właśnie - żubra dziś sobie łykłem po długiej przerwie, da się żyć :)
a właśnie - żubra dziś sobie łykłem po długiej przerwie, da się żyć :)
Jak to "da się żyć" ? :d Przeca żuber najlepszy :>
czyli że te wszystkie ataki nerwicowe to zaplanowane działanie wymierzone w ratowanie umierającego pacjenta ?
Kiedyś Ci to wszystko wytłumaczę, o ile gra do tego czasu nie zdechnie, może chociaż Ty prosty szop to zrozumiesz skoro inne matoły tego nie rozumieją :>
czyli że te wszystkie ataki nerwicowe to zaplanowane działanie wymierzone w ratowanie umierającego pacjenta ?
Kiedyś Ci to wszystko wytłumaczę, o ile gra do tego czasu nie zdechnie, może chociaż Ty prosty szop to zrozumiesz skoro inne matoły tego nie rozumieją :>
no niech będzie że dobry, ale nie najlepszy
jak mi kiedyś będziesz tłumaczyć to wszystko od razu pokażę Ci smaczniejsze browary - i to wcale nie tam żadne za 10 złotych jak niektóre burżuje z tematu o piwie ;p
jak mi kiedyś będziesz tłumaczyć to wszystko od razu pokażę Ci smaczniejsze browary - i to wcale nie tam żadne za 10 złotych jak niektóre burżuje z tematu o piwie ;p
Nie ma smaczniejszego browara od Żubra :d . Wróć... to znaczy są, ale to kwestia dyskusyjna. Mam tu na myśl przykład że powiedzmy kupuję sobie jedne z najsmaczniejszych piw dla mnie, czyli Budweiser i Perła 'Eksportowa', ale są one dla mnie smaczne jednorazowo, bo na dłuższą metę (powiedzmy dłuższy wieczór) wolę się skidać moim Żubrem niż tym "smacznym" Budweiserem ktory zbrzydnie mi po 2-3 butelce :d