Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Legia Warszawa

2013-12-04 11:28:40
co nie zmienia faktu ze ciagle powtarzanie odpalania rac nie wywola zmiany kary tylko czestsze jej stosowanie :-)
2013-12-04 11:36:29
która nadal będzie nieadekwatna do czynu;) nie wiem jak dla Ciebie ale dla mnie zamykanie stadionu tylko i wyłącznie przez odpalanie rac na poprzednim meczu to jest pokazanie bezradności Wojewody. nie ja te durne prawo ustalałem, a że jest durne to widać na każdym kroku, bo nie potrafią go wyegzekwować [wyłapać jednostki]. podobno do tego miał być monitoring, karty kibica i inne duperele - jeśli miał być to niech będzie i niech z tego korzystają, a jeśli nie to niech nie piętrzą problemów przy odbiorach stadionów etc. bo wychodzi na to, że ten monitoring ot jest... żeby być, bo takie są wymogi.

ed. pomijam już fakt, że pusty stadion to nadal 'spotkanie podwyższonego ryzyka' w rozumowaniu Wojewody. kompletna kompromitacja tego gościa.
(edited)
2013-12-04 11:41:28
zamykanie stadionow jest dowodem bezradnosci wojewody i nie tylko a odpalanie rac jest dowodem bezmyslnosci tych co odpalaja :-)
2013-12-04 11:43:53
amen!;)
2013-12-04 12:21:17
Ja w sumie jestem za racami i nie raz w życiu je odpalałem, tylko nie wiem czemu się z nich nagle zrobiło problem. Pamiętam, że klub nas zawsze pytał ile rac będzie i gdzie chcemy odpalać i się zgadzali. Wypisywało się tylko oświadczenie, że w razie czego ten i ten bierze odpowiedzialność za race i w razie jakby ktoś rzucił w klatkę lub na murawę to oni są łapani za dupę.
Podejrzewam, że ta nagonka mediów i rządu będzie szła coraz dalej... rozpoczęło się od rolek kasowych, które coraz rzadziej są na stadionie, bo zwykle zawija je ochrona - bo przerywały mecze (= kara), potem wzięli się za sektorówki (bo zasłaniają twarze, można cokolwiek pod nimi zrobić etc), teraz race... potem pójdą dalej, już i tak zabronili zasłaniania twarzy szalikami (idąc tokiem myślenia wojewody z iq psa to pewnie niedługo zabronią używania szalików, bo można nimi zakryć twarz). Potem wprowadzą podsłuchy żeby wiedzieć kto krzyknął "kurwa" po straconej bramce, a na sam koniec wprowadzą "Door selection" bo młodzież ubrana w dresy źle wygląda w kamerach...
Całe szczęście, że kibice w którymś momencie powiedzieli dość. Wcale się nie dziwię, że robi to Legia bo jakby nie było ma najwięcej do powiedzenia w kwestiach kibicowskich
2013-12-04 13:39:08
Tom Grey do Veritas
Obstajesz za chorym prawem, tylko dlatego że to Legia.


nie powiedzialem, ze prawo zabraniajace rac jest ok tylko, ze takie jest i jezeli sie je lamie to kary nie powinny wywolywac zdziwienia
2013-12-04 16:55:31
o czym Ty w ogóle teraz piszesz do mnie i jak to się ma do zacytowanej przez Ciebie mojej wypowiedzi?

bo napisales,ze po cholere to bylo (w domysle monitoring itd.) a ja Ci odpowiedzialem,ze monitoring bardzo duzo dal :) i tyle

pytanie na cholere teraz walczą z racami? co komu przeszkadza ultraska?

niby bezpieczenstwo. ewentualnie przerwy w meczach,ale to naciagane. jakby nie bylo we wszystkich krajach na zachodzie race sa zakazane. ja tam race bardzo lubie, bo taki doping od razu inaczej wyglada.

nie rozumiem tylko czemu odpowiedzialnosc zbiorowa. powinni karac tych, ktorzy palą.

(edited)
2013-12-04 17:10:43
Bo - macanko jest konkretne, więc nawet w majtkach się nie wniesie, a jedyne miejsce to buty

w majtach tez wnoszą:) da rade spokojnie
2013-12-04 17:16:29
przeciez po tym co sie dzialo w Bydgoszczy zrobili lapanke na podstawie zapisu wideo i sporo osob pozgarniali :)
taa pozgarniali, oni to gdzies maja, a ludzie wierzą...są i przypadki, że typ był na stronie policji, mieli jego imie i nazwisko, pesel i nie mogli go zgarnąć, a nigdzie sie nie ukrywał :P tylko trzeba powiedziec w tvnie ze oni zajebiscie szukaja a ludzie łykna...a pozgraniali pare osób na które i tak nic nie mieli i zaraz wypuścili, wszystko na alibi, akurat w tym przypadku mi to na reke, ale tylko chce pokazac ze ludzie wierza w takie bajki
2013-12-04 17:17:07
jak ty jesteś za odpowiedzialnościa zbiorową to o czym my tu rozmawiamy...
2013-12-04 17:42:13
i skoncz swoje wypociny...

Usłyszeliśmy, że problemem nie jest pirotechnika, a bezpieczeństwo. Spełniliśmy wszystkie oczekiwania. Zgodnie z nimi przed spotkaniem z Pogonią straż pożarna dokładnie sprawdziła sektorówkę Tymczasem to wojewoda nie wywiązał się ze swoich ustaleń i ku mojemu zdziwieniu zamknął stadion. Poinformował nas o tym faxem godzinę przed rozpoczęciem kolejnego spotkania między nim, a przedstawicielami klubu. Nie chciał tego ogłosić w bezpośredniej rozmowie, ponieważ bał się, że zmieni decyzję. Zarówno podczas ostatniego spotkania jak i po meczu z Rumunami dał do zrozumienia, że jest zadowolony z poziomu bezpieczeństwa, ale musi wykonywać wyższą wolę. Czuje na sobie presję i musi działać. Pan wojewoda dodał, że chce pokazać swoją stanowczość i twardość. Tymczasem według policji stadion Legii jest najbardziej bezpieczny w Polsce.

i zamilcz wkoncu Panie Veritasie... :]
2013-12-04 17:43:32
a tu całołość macie :P

- Wojewoda nas oszukał, a decyzja jest dla nas niezrozumiała. Po meczu ze Steauą wystosował listę oczekiwań. My ją spełniliśmy, a mimo tego stadion został zamknięty - powiedział prezes Legii, Bogusław Leśnodorski komentując decyzję wojewody mazowieckiego, Jacka Kozłowskiego.

Czy istniało ryzyko, że piłkarze Legii nie zagrają z Ruchem? - Kluby Ekstraklasy przynajmniej dwa razy rozważały tę kwestię. W najbliższym czasie dojdzie do spotkania, podczas którego ten temat będzie poddany dyskusji. Największy prywatny organizator życia publicznego, czyli Ekstraklasa ma poczucie, że państwo jeżeli nie utrudnia, to nie prowadzi dialogu. W efekcie mamy to co mamy. Nie dość, że gramy słabo, to i wizerunek piłki staje się kiepski. Rozmawiałem z prezesem Ruchu i pojawiła się idea, aby nie grać spotkania. Mamy jednak umowy ze sponsorami i doszliśmy do wniosku, że nie powinniśmy robić żadnych rzeczy bez ustalania z większością klubów Ekstraklasy. Idea sportu jest najważniejsza, dlatego powinniśmy grać. Nie było stanowiska policji, która miała zasugerować wojewodzie zamknięcie stadionu. Nic takiego do nas nie wpłynęło, nikt nie przewidywał żadnego zagrożenia. To jest nadużycie. Decyzja wojewody ma charakter prewencyjny, a ja nie pamiętam, aby na dwóch meczach z rzędu odpalano pirotechnikę. To jest próba kreowania rzeczywistości, która uzasadniałaby taką decyzję – powiedział prezes Leśnodorski.

W ostatnich tygodniach władze klubu kilkakrotnie spotykały się z wojewodą. - Podczas meczu ze Steauą pojawiło się sporo niedociągnięć spowodowanych „przeniesieniem” „Żylety” na inną trybunę. Chcieliśmy zachować unikalną atmosferę. Po meczu różne organy, m.in. straż i policja wystosowały sporo uwag. Zgodziliśmy się z wieloma z nich i zadeklarowaliśmy, że to już się nie powtórzy. Podczas spotkania z wojewodą i przedstawicielami miasta doszło do pewnych ustaleń. Otrzymaliśmy listę oczekiwań wobec klubu, m.in. odbiór pirotechniczny. Usłyszeliśmy, że problemem nie jest pirotechnika, a bezpieczeństwo. Spełniliśmy wszystkie oczekiwania. Zgodnie z nimi przed spotkaniem z Pogonią straż pożarna dokładnie sprawdziła sektorówkę Tymczasem to wojewoda nie wywiązał się ze swoich ustaleń i ku mojemu zdziwieniu zamknął stadion. Poinformował nas o tym faxem godzinę przed rozpoczęciem kolejnego spotkania między nim, a przedstawicielami klubu. Nie chciał tego ogłosić w bezpośredniej rozmowie, ponieważ bał się, że zmieni decyzję. Zarówno podczas ostatniego spotkania jak i po meczu z Rumunami dał do zrozumienia, że jest zadowolony z poziomu bezpieczeństwa, ale musi wykonywać wyższą wolę. Czuje na sobie presję i musi działać. Pan wojewoda dodał, że chce pokazać swoją stanowczość i twardość. Tymczasem według policji stadion Legii jest najbardziej bezpieczny w Polsce. Nie ma u nas żadnych zdarzeń, które miałyby charakter wykroczenia. Podczas ostatniego spotkania ligowego czterech fanów gości, czyli mniej niż jeden procent odpaliło race. Nie wyobrażam sobie, abyśmy wszystkich kibiców traktowali jako potencjalnych przestępców. Musimy zachować elementarne zasady wzajemnego zaufania. Według wojewody pojedyncze przypadki nie powinny nosić znamion akcji zorganizowanej. Poza tym nie znam stadionu na świecie, w którym udałoby się dokładnie skontrolować wszystkich uczestników widowiska. Zamknięcie trybuny oceniam jako odpowiedzialność zbiorową, a tego nie przewiduje polskie prawo. Pomimo decyzji administracyjnej dzisiejszy mecz jest traktowany jako impreza masowa o podwyższonym ryzyku, co jest dla mnie logicznie sprzeczne. Moim zdaniem nadawanie tego statusu przez władze jest pewnym alibi, aby pokazać, że coś się robi. Moim zdaniem nasz wojewoda oraz kilku innych zawłaszczyło sobie prawo zarządzania stadionami. Tymczasem nasz obiekt jak i inne należą do miasta, a pan Wojewoda według prawa może prewencyjnie dbać o bezpieczeństwo. Pan wojewoda używa słowa kara, tymczasem on nie posiada takich kompetencji. Stosowanie prawa jako aparatury presji było powszechne w PRL-u. W obecnym systemie nie eliminuje pewnych zjawisk, a wręcz je kumuluje. Bardzo podoba mi się kampania społeczna zachęcająca ludzi do wolniejszej jazdy. Moim zdaniem jest ona bardziej skuteczna niż nakładanie wysokich mandatów. Trzeba edukować, a nie karać. Podobną sytuację mamy na Legii, gdzie wspólnie ze środowiskami kibicowskimi spełniamy oczekiwania drugiej strony . Chcemy prowadzić dialog, znaleźć konsensus. Tymczasem pokazano nam, że wszelkie starania nie mają sensu. Wielu kibiców napisało do mnie, że powinniśmy nie wyjść na stadion. Na razie rozmawiałem o tym tylko z Darkiem Smagrowiczem z Ruchu Chorzów, a 10 grudnia poruszymy ten temat podczas spotkania przedstawicieli wszystkich klubów.

Podczas spotkania z mediami prezes Legii polemizował z tezami zawartymi w artykule z Gazety Wyborczej. - Nie możemy stosować kar zbiorowych. Jako klub piłkarski nie możemy karać awanturników, a jedynie poprosić, aby nie pojawiali się na kolejnych meczach. Poza tym policja zgłasza do mnie wszystkie występki dokonane przez ludzi z kartami kibica Legii. Staram się z nimi rozmawiać i zachęcać, .aby w ramach prac społecznych pomogli nam zimą w sprzątaniu stadionu lub zajęli się dzieciakami z domów dziecka. Policja ma na wszystkich stadionach stanowisko dowodzenia. Jej obecność moim zdaniem nie wnosi żadnej wartości dodanej poza chaosem. Kilkanaście razy informowano nas, że może do czegoś dojść, ale za każdym razem były to puste obawy. Regularnie jesteśmy zapewniani, że nasz stadion jest najbezpieczniejszy. Skoro tak, to administracja, jeżeli chce być konsekwentna, powinna zamknąć inne obiekty. Nigdy również nie powiedziałem, że łamanie prawa jest dobre. To prawda, race uatrakcyjniają widowisko ale to nie znaczy, że się na nie zgadzam. Procedury bezpieczeństwa na naszym stadionie mają najwyższe standardy. Niestety, najwidoczniej autorzy tekstu nigdy nie pojawiali się przy Łazienkowskiej. Często gościmy u siebie wielu znakomitych prezesów i trenerów z wielkich klubów. Wszyscy podkreślają, że najlepsze mamy organizację i kibiców. Ostatnio przygotowaliśmy sondę, dzięki której chcieliśmy dowiedzieć się, co nasi fani sądzą o stadionie. Dotychczasowe wyniki pokazują, że obraz różni się od tego zawartego w publikacjach prasowych. Niestety, takie działania nie pomagają piłce w Polsce. Ostatnio reprezentacja jak i kluby osiągały fatalne wyniki. Obraz dopełniają takie decyzje. W efekcie osoby nie interesujący się na co dzień futbolem nie mają okazji, aby osobiście zweryfikować, jak to wygląda w rzeczywistości.

Czy jest szansa, aby race na polskich stadionach stały się legalne? - Od kilkunastu lat prawo nie nadąża za tym, co się dzieje. Życie pisze nowe scenariusze, a obowiązkiem państwa jest jego bieżąca aktualizacja. Może o tym świadczyć chociażby nowelizacja ustaw. W kwestii ustawy o bezpieczeństwie impreza masowych sam autor, pan Adam Rapacki przyznał, że była ona pisana pod EURO 2012 i obecnie nie przystaje do rzeczywistości. Podczas ostatniego spotkania wojewoda zasugerował, abyśmy zaczęli legalnie odpalać pirotechnikę. Race nie są wielkim problemem, ponieważ zdarzają się rzadko. To nie spędza mi snu z powiek. Bardziej martwię się o styl gry drużyny i kolejne zwycięstwa. Oczywiście martwią mnie kary, ponieważ mogliśmy wydać te pieniądze w bardziej rozsądny sposób, m.in. na szkolenie młodzieży. Absolutnie nie czuję, że toczę wojnę z wojewodą. Powiem więcej, jest mi jego żal. Uważam, że jego ostatnia decyzja w żargonie sportowym to bramka samobójcza. On wie, jak jest w rzeczywistości. Podkreśla, że wysłałby syna na mecz. Po meczu z Polonią pan wojewoda zamknął pół żylety, a teraz mamy do czynienia z niewspółmiernie wyższą decyzją.
2013-12-04 17:53:15
jeszcze trzeba sie pozbyc tego nieszczesnego Mariana, ktory podpisal kontrakt zycia.

no i drewnoszwilego tez by mogli wywalic i kupic w koncu napastnika,ale to pewnie nierealne.....juz bym wolal ,zeby ten jagiello sie ogrywal bo ten grubas mnie nieslychanie irytuje
(edited)
2013-12-04 23:36:29
+1
2013-12-05 00:01:25
Powiem Ci, że na wielu stadionach w Polsce tak macali, że długo zastanawiałem się czy nie zapytać czy gość nie jest pedałem... tyle, że za moment zawołałby psy i skończyłoby się na 48 za obrazę funkcjonariusza na służbie ;)
Nigdy nie zapomnę np Ząbek xd Klub 1 ligowy, a realia takie, że ochroniarz zapytał "Macie chłopaki race", długo kminimy co by powiedzieć, a on dodał "Jak macie to fajnie, chociaż się miejscowi czegoś naoglądają" xD i tyle w temacie walki z racami na tamten czas. A potem się z rac nie wiadomo co zrobiło :/
2013-12-05 01:10:42
a czy ja mowie, ze to wplywa na bezpieczenstwo albo ze o to chodzi? mowie tylko ze przepisy sa takie, ze tego zabraniaja, wiec i kary moga byc nakladane. a czy jest to robione zeby zwiekszyc bezpiecznestwo to czy po to zeby pokazac swoja sile to inna sprawa. ale zgodnie z obowiazujacym prawem nie mozna uzywac rac, wiec za ich uzycie mozna karac