Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Filmy
Wczoraj patrzyłem Gangstera tego z lat 90-tych z Fishburnem o Bumpy Johnsonie - nic specjalnego, oraz z Piekła rodem czy jakoś tak z Johnny Deepem o Kubie Rozpruwaczu - ten już całkiem fajny. Zacząłem też oglądać "Catch me if you can" z Di Caprio, ale usnąłem w połowie - ale ze zmęczenia, nie nudów
catch me if you can - bardzo wporząsiu film :]
Z ostatnio oglądanych to bardzo mi się podobał (i ten z kolei mnie mile zaskoczył) Now You See Me. Polecam jak ktoś nie oglądał, jest to bardzo przyjemne kino rozrywkowe (i po napisach końcowych jest jeszcze jedna krótka scena, nieistotna wprawdzie, ale jest). Nie ma się co spodziewać jakichś moralnych rozterek, złożonych bohaterów, ale w napięciu trzyma cały film (zrobiłem sobie herbatę do filmu i przypomniałem sobie o niej jak się skończył). I fajne jest to, że film oddziałuje na widza w taki sam sposób jak to o czym opowiada (Ci co oglądali chyba zrozumieją to zawiłe zdanie).
Poza tym Almost Famous i Stoker obejrzałem też niedawno i też sobie cenię obydwa filmy (takie odpowiednio 8+ i 7+), ale nie chce mi się już dokładniej opisywać (zresztą... hookers). A teraz-zaraz zabieram się za jakieś hiszpańskie La cośtam Oculta.
@borkos
Eee, Oblivion?? Jest całkiem niezły (jak na tego typu produkcję) do momentu jak to co się wydaje oczywiste staje się oczywiste, czyli gdzieś do połowy filmu. No i Ci bohaterowie (poza jednym) tacy kompletnie bez wyrazu. Chociaż w sumie do tej wspomnianej połowy filmu też byłem mile zaskoczony, ale potem stał się nudny, typowo hollywoodzki, zaczął się dłużyć i dooglądałem tylko z obowiązku.
Poza tym Almost Famous i Stoker obejrzałem też niedawno i też sobie cenię obydwa filmy (takie odpowiednio 8+ i 7+), ale nie chce mi się już dokładniej opisywać (zresztą... hookers). A teraz-zaraz zabieram się za jakieś hiszpańskie La cośtam Oculta.
@borkos
Eee, Oblivion?? Jest całkiem niezły (jak na tego typu produkcję) do momentu jak to co się wydaje oczywiste staje się oczywiste, czyli gdzieś do połowy filmu. No i Ci bohaterowie (poza jednym) tacy kompletnie bez wyrazu. Chociaż w sumie do tej wspomnianej połowy filmu też byłem mile zaskoczony, ale potem stał się nudny, typowo hollywoodzki, zaczął się dłużyć i dooglądałem tylko z obowiązku.
hehe piszac komentarz o Oblivionie bylem jako po godzinie filmu [zeby nie robic spoilerow - mniej wiecej jak 'odzyskuje' motorek ;P] i jeszcze troche bylo niezle...a potem faktycznie poszlo w dol, koncowka bardzo mnie zawiodla, ale ogolnie 'niezle' :P
jakos tak mam wrazenie, ze autorowi ksiazki zabraklo pomyslu jak to skonczyc i poszedl na latwizne, potencjal byl znacznie lepszy...ba, spokojnie mozna bylo te historie tak przerobic, zeby z niej wyszly 2 dobre filmy:) a tak ta fabula nagle sie splaszcza strasznie...
(edited)
jakos tak mam wrazenie, ze autorowi ksiazki zabraklo pomyslu jak to skonczyc i poszedl na latwizne, potencjal byl znacznie lepszy...ba, spokojnie mozna bylo te historie tak przerobic, zeby z niej wyszly 2 dobre filmy:) a tak ta fabula nagle sie splaszcza strasznie...
(edited)
przychodzi mi do glowy dramat z elementami akcji z 2010 z fajna rola Crowe "Dla niej wszystko"
Mizz [del] to
tutek
Dla wszystkich, którzy nie mogą się przekonać do Hiszpanii "życie ukryte w słowach" jak to was nie przekona to już nic nie da rady ;p. Choć nie jest to typowy hiszpański dramat.
Też coś hiszpańskiego oglądałem ostatnio. La Cara Oculta chyba miało tytuł i okazało się bardzo fajnym thrillerem.
aktorsko,scenariuszowo,wykonawczo nie ma nic wspolnego z Hiszpania haha xD ale naprawde kapitalna rola Polley ktora niech lepiej gra niz rezyseruje ;p
Wiadomo mój ścisły top. Ale obejrzałem jej inny film bodaj moje życie beze mnie i to już tak dobrze nie wyglądało ;p.
Rocky to
Mizz [del]
Riddick - bardzo średnio żeby nie napisać że słabo ,dwie poprzednie części dużo lepsze były.
Paczałem dziś ten cały Oblivion z Cruise, w sumie nawet się mi podobał wbrew opiniom jakie gdzieniegdzie wyczytałem
do polowy bardzo dobrze zrobiony i wciagajacy, ale druga polowa...no szalu nie ma :P
od momentu spotkania 'siebie' film leci na pysk niestety, a szkoda :/
od momentu spotkania 'siebie' film leci na pysk niestety, a szkoda :/