Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Cantr II rozrywka dla ambitnych

2006-02-15 17:09:32
o Tyyyy. juz ja widzialem, napaduw masz wykluczonych:P sam se wsadze te bramy :P
2006-02-15 17:16:18
jeden na Ciebie starczy :)
2006-02-16 08:24:47
ledwo co cieniasie :P
2006-02-16 18:32:32
Jak zdobyc wodę!
2006-02-17 12:22:44
wode? moze trza nazbierac w wiaderko? :P
2006-02-17 22:53:58
dziala wam?

czy proxy mi nawalilo?
2006-02-17 22:55:48
nie dziala..
2006-02-17 22:55:49
Message deleted

2006-02-17 23:02:00
Dzieki, :)
2006-02-20 23:04:46
co tak ucichło? już działa!
2006-02-20 23:06:01
rzeczy poginely.. updejty raz sa raz nie ma a jak sa to spoznione.. troszke mnie to irytuje :>
2006-02-20 23:42:38
wszystkie rzeczy już wróciły, a od dzisiaj wszystko ma być w normie
2006-02-24 10:50:17
Jak zdobyc wodę!
2006-02-24 10:53:08
w wiaderko, pisalem juz. a po co CI woda?
2006-02-24 11:02:11
pic mi sie chce!
2006-02-24 11:14:30
..troche z tym ograniczeniem czasu do dupy!bylem dzis zalogowany w czasie updejtu i mi czasu nie dodalo zostalo mi cale 10 min na caly dzien! ;[
chyba sie wylecze od tej gry...
choc gra fajna..duzo sie dzieje...niezla dynamika akcji...w jednej wiosce nakradlem narzedzi ze hej i w dluga...no to sie procesja zrobila i dalejze sie po przyjacielsku poklepujemy...w nastepnej miescinie udzielili mi schronienia w areszcie dokad mnie podprowadzili bo juz sie na nogach chwialem...odsapnalem nieco po imprezie...i dalejze chcialem sie zabawic..zaczalem majstrowac przy zamku ale sie okazalo ze nie ma srubokreta...sprawdzilem drzwi byly otwarte...zostawili je otwarte po odwiedzinach jakiejs damy ktora mnie spoliczkowala bez wyjasnienia widocznie niezle w nocy poszlalem...no to dalej ide w tango..a tu widze jakas wesola osada pol wiochy sie wywalilo za mna...jak wyniklo z dalszej rozmowy ten zapomnial jedzenia tamten nie wzial broni jeszcze inny zabral jedyne klucze...wszystko to bo poszla fama ze jest super-imprezowy-kolo i wszyscy sa ze mna zaszalec...jest w deche...jakas babka prowadzi ekipe...poklepujemy sie przyjacielsko..kobieta jest nawet tak uczciwa ze namawia do poklepywania mnie przypadkowych przechodniow ja jej mowie ze tak za dobre slowo czy tez buzi nikt sie nie zgodzi..trzeba czegos wiecej...i mam tylko 10 min..nie moge byc hiperaktywny...;[